< Perspektywa Liama >
- Co jest kurwa. - mruknąłem, kiedy usłyszeliśmy dźwięk strzału. Spanikowany popatrzyłem na Patrica, a ten na mnie.
- Ognia!
Jak najszybciej uciekliśmy z samego środka placu, chroniąc się tym przed strzałem. Ludzie obydwu gangów strzelali do siebie, a ja nie miałem pojęcia jak mam niby dostać się do tej jebanej rudery.
- Musimy tam iść. - szepnął Niall. W jego oczach widziałem strach. Niepowtarzalne zjawisko. - Stefan ją postrzelił.
- Uspokój się, Niall nie możemy...
- Gówno mnie to obchodzi! - w mgnieniu oka wstał i jak strzała wbiegł schodami na górę, prosto do środka. Nina zaczęła płakać zatykając uszy, przez co to wszystko zaczęło mnie przerastać.
- Zajmij się nią Zayn. - wymamrotałem do Malika, a ten popatrzy na mnie dziwnym spojrzeniem, przytulając bardziej do siebie córkę.
- Nie, ja muszę do niej iść. - zagryzł nerwowo dolną wargę. Jego oddech był nierówny, a wzrok co raz uciekał do drzwi, gdzie zniknęła Elena. - To przeze mnie tam jest, Liam ja...
- Uspokój się. - już drugi raz to powiedziałem. Zaczął kręcić panicznie głową, a ja nie miałem innego wyjścia, jak złapać go za ramiona i potrząsnąć, tak aby nic nie stało się dziecku. - Zajmij się córką, a nam zostaw działanie, okej? Najlepiej idź z nią do samochodu i wróćcie do domu. Wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie, Liam ja nie chcę jej zostawiać.
- Idź.
Jego klatka unosiła się szybko i gdybym nie znał Zayna mógłbym powiedzieć, że zaraz się rozpłacze. Zacisnął mocno szczęki, a następnie spojrzał na rączkę Niny, wędrującą po jego twarzy. Ku mojemu zaskoczeniu i zdumieniu pocałował ją, a następnie kiwaną do mnie głową. Odwrócił się na pięcie i widziałem ile kosztowało go, by wsiąść do samochodu i odjechać.
Kiedy odwróciłem się Harrego z Patrcem już nie był. Zdezorientowany zacząłem się rozglądać, ale dobiegł mnie głos szefa.
- Liam, podjedź bliżej samochodem. - był zdenerwowany, a chwilę później już go nie było. Przełknąłem ślinę i ruszyłem do samochodu. Zrobiłem to o co prosił i już chciałem wejść do nich do budynku, gdyby nie fakt, że Niall właśnie niósł Elenę na rękach. Otworzyłem drzwi, by położy ją na tylnym siedzeniu. Skrzywiłem się, kiedy jej koszulka była cała we krwi.
- Jedźcie do szpitala. Gdyby ktoś się o coś pyta, nie wiecie kto ją postrzelił. - nakazał Patric, uważnie patrząc jak Niall pomaga uciskać ranę na brzuchu nieprzytomnej dziewczynie. - Stefan zwiał, tak jak Louis. - wyprzedził moje pytanie. Kiwnąłem głową jak najszybciej siadając za kierownicą. Odjeżdżając popatrzyłem na bladą dziewczynę, a przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz. Dlaczego miałem złe przeczucia?
* * *
- Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. - Harry wypuścił ze świstem powietrze opierając głowę o ścianę. Odrzuciłem kolejne połączenie od Zayna, bo dzwonił już chyba setny raz. Powiedziałem mu, że nic jeszcze o jej stanie nie wiadomo, ale on jest uparty jak osioł nie docierają do niego moje słowa.
Może po prostu się martwi?
Tak i to dość ciekawe zjawisko.
- Nie przeżyję jeśli ona nie przeżyje.
Moje kąciki ust drgnęły na słowa Niall' a. Nawet jak nie chciał, był śmieszny.
- Do mnie też dzwoni.

CZYTASZ
Darkness// ZM✅
FanfictionMroczne miasta, zbrodnie i namiętność. Ostre narzędzia, które zabijają i pozbawiają tchu. Kto rozwiąże te tajemnice? Zanim będzie za późno.... (c) H-yuna 2015