Rozdział 21

6.3K 471 21
                                    

Nalałam na ręce szampon i wtarłam go we włosy, robiłam to dość szybko, by już iść do Niny i Sary. Dzisiejsza akcja był dość obrzydliwa, bo musiałam paplać się we flakach martwego mężczyzny. Miał zaszyte w brzuchy torebki z bardzo drogimi prochami, a że Liam mnie po prostu uwielbiam, wyciągnięcie ich zlecił mnie. Przyrzekłam sobie, że zemszczę się i to w bardziej obrzydliwy sposób. 

Po spłukaniu żelu z ciała chwyciłam ręcznik przewieszony, przez kabinę prysznicową i otuliłam się nim. Nie zdziwiłam się za bardzo, gdy po otwarciu drzwiczek, od razu zauważyłam Zayn' a. Stał oparty o wannę z założonymi na torsie rękami.

- To niegrzecznie wchodzić bez pukania. - mruknęłam, drugim ręcznikiem wycierając włosy.

- Pukałem, ale nie słyszałaś.

- Na pewno. - prychnęłam i odwróciłam się. Chwyciłam moje ubrania podążając do wyjścia, ale ktoś złapał mnie w talii i przyciągną do swojego torsu. - Puszczaj mnie.

- Mam na ciebie ochotę. - wymruczał w moją szyję, delikatnie całując linię szczęki.

- Nie obchodzi mnie to. Idź do Cassandry. - wyrywałam się, dźgając go łokciami w żebra.

- Przecież wiesz, że od trzech dni jestem wierny tylko tobie.

Prychnęłam.

- Powinnam czuć się zaszczycona?

- Jestem Zayn Malik, to mówi samo za siebie.

- Bardzo mi przykro, ale śpieszę się. Muszę jechać do Sary.

- Niby po co? - warknął podnosząc głowę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się w lusterku.

- Bo tak. Jeśli mnie teraz puścisz, to wieczorem może dostaniesz nagrodę. - uśmiechnęłam się zachęcająco, ale on postanowił przegryźć płatek mojego ucha. Syknęłam.

- Może? - przycisnął mnie bardziej do swojego penisa, delikatnie próbując podwinąć mój ręcznik.

- Na pewno. - mruknęłam szybko strzepując jego łapy. - A teraz idź stąd, bo chcę się ubrać.

  *  *  *

- Ojej. - mruknęłam widząc jak wielki bałagan zrobiła Nina w kuchni. Jej plastikowy talerzyk, leżał do góry dnem, a sztućce z zupką na podłodze.

- Będzie buntownikiem tak jak ty. - westchnęła Sara idąc tuż za mną. Uśmiechnęłam się lekko, podchodząc do córki i biorąc ją na ręce.

- Mamuś. - mruknęła przytulając się mocno do mnie. Pocałowałam ją w główkę, a następnie w szyję. Znowu zaczęła śmieć się i wyrywać, bo miała łaskotki, ale tak bardzo za nią tęskniłam, że nie potrafiłam przestać. Chciałam mieć ją na co dzień, ale nie śmiałam prosić Sary by przeprowadziła się do południowej strefy. W ogóle byłam szczęściarą, że mi pomagała.

- Hej maluszku, dlaczego tak nabrudziłaś?

- Bo nie chciałam jeść. - zaśmiała się chowając głowę w mojej szyi. Swoją drogą cała była upaćkana pomidorówką, a przytulając się do mnie brudziła też mnie, ale nie przejmowałam się tym. 

- Co to za torby? - zapytałam ze zmarszczką między brwiami. Sara popatrzyła w kierunku, w którym patrzyłam ja i lekko się zmieszała. - Chcesz wrócić do swojego domu?

- Nie, znaczy tak, tak. Tak, chcę wrócić, bo... Adrian przyjeżdża jutro i myślę, że nie będzie mu tutaj za wygodnie.

Zamilkłam na chwilę patrząc na nią uważnie. Miałam dziwne przeczuciem, ale zignorowałam je.

A nie powinnam.

- Okej, więc jutro przyjadę do was do domu, odwiedzić Ninkę. Oczywiście, jeśli to nie problem.

- Nie, pewnie że nie. Wiesz, że zawsze jesteś mile widziana.

Sara przez cały czas była lekko zdenerwowana i jąkała się.

Już wtedy wiedziałam, że coś jest nie tak.

  *  *  *

- No na reszcie - w progu drzwi, od razu powitał mnie Harry z flaszką w ręce. Obią mnie ramieniem, pomagając się rozebrać i poprowadził do salonu.

- Czy ty jesteś pijany? - zapytałam mierząc go bacznym spojrzeniem.

- A czy ty jesteś seksowna? Oczywiście, że tak.

Wywróciłam oczami siadając obok wciętego Niall' a.

- Miałem nadzieję, że zajmiesz miejsce tu. - Styles wskazał na swoje kolana.

- Może później. - odebrałam kieliszek od Liam' a, który swoją drogą ledwo kontaktował. Co oni robili jak mnie nie był?

- Później to wiesz co będziesz robić. - mrukną Zayn patrząc na mnie dziwnym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do siebie opróżniając duszkiem kieliszek.

- Czy my o czymś nie wiemy? - wybełkotał Payne szukając po swoich kieszeniach. - Ale tak na wszelki wielki przygotowałem się. - pokazał nam zielone zatyczki do uszu. Zaśmiałam się cicho nalewając sobie jeszcze więcej wódki. Czułam na sobie wzrok Zayn' a, ale nie popatrzyłam na niego.

- Ile ty wypiłeś, co? - prychnęłam.

- Wystarczająco dużo by z tobą gadać.

Ha ha ha.

- Eleno, co robisz dzisiaj w nocy? - Styles przysunął się bliżej mnie dotykając dłonią mojego kolana. Popatrzyłam na niego jak na idiotę, ale odpowiedział mi najlepszym uśmiechem jaki miał.

- A chcesz coś? - odbiłam piłeczkę opróżniając kieliszek.

- O tak. - sapną przybliżając się w moją stronę. Zayn odchrząknął, ale nie zrobiło to na Harry' m wrażenia. Nagle coś wybuchło na zewnątrz, a światło zgasło.

- No pięknie, wywaliło korki. - westchną marudnie Niall, próbując się podnieść. - Payne rusz dupę i to napraw.

- Nic nie widzę. - majaczył zajebany w cztery dupy.

- Siedźcie tu, ja to sprawdzę. - mrukną Louis wstając i wychodząc z pomieszczenia. Był najmniej pijany, być może wcale.

- Pomogę mu. - szepnęłam, byleby wyrwać się z uścisku Harregu. Wstałam na co jękną, ale zdążył złapać mnie za pośladek. Trzepnęłam go w głowę, co spotkało się z jego gromkim śmiechem. Wychodząc z pokoju, ktoś złapał mnie od tyłu, skutecznie zatrzymując.

- Chodźmy, zanim przyjebię Harry' emu. - Zayn jeździł dłońmi po moim nagim brzuchu, a ja odchyliłam głowę do tyłu, opierając na jego ramieniu.

- Zayn, my chyba nie powinniśmy. - mamrotałam, chociaż chciałam tego tak bardzo jak on.

- Pierdolisz głupoty. - pisnęłam, kiedy znowu przerzucił mnie sobie przez ramię i powoli wchodził schodami na górę, tak by nie przewrócić się w tej ciemności.

—————————————————-

Hejka :D

Za niedługo koniec książki. Zostało 7 rozdziałów + epilog :D Szykuję dla was kolejną niespodziankę, ale jak na razie jestem jeszcze w proszku ;>

Do następnego :D


Darkness// ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz