Rozdział 24

6.4K 512 61
                                    

- Dlaczego wcześniej nam o tym nie powiedziałaś? - zapytał Liam patrząc pusto na ławę przed sobą. Wziął spory łyk kawy i spojrzał w moją stronę.

- Nie mogłam. Nie ufałam wam, z resztą ta informacja była wam zbędna. - czułam się co najmniej dziwnie i źle, będąc w centrum uwagi. Od zawsze lubiłam tam być, ale w całkiem innym kontekście. Pięć par oczu zwróconych było w moją stronę, chłonąc każde moje słowo. Byłam przybita i z chęcią naćpałabym się byleby tylko zapomnieć o bożym świecie i tym bólu, który teraz mam w sercu.

- Powinnaś była przynajmniej powiadomić Patrica.

- Jakbyś zapomniał zmusił mnie do wstąpienia do waszego gangu. Nie chciałam ryzykować, że jej coś zrobi. - szepnęłam wtulając się bardziej w bok Malika. Zrobiło mi się miło, kiedy cały czas nie odstępował mnie na krok, a obejmował. Przynajmniej w takich chwilach potrafił zachować powagę i nie przybijał mnie jeszcze bardziej. Mój nos piekł z ciągłego wycierania, a zmęczone oczy chciały spać. Potrzebowałam odpoczynku, ale nie usnęłabym, nie po tym co zrobiła mi Sara. - Pomożecie mi jej szukać, prawda? - spojrzałam z nadzieją w oczach w stronę Liama, bo on był głową gangu, chociaż mogli mu odmówić. Jeśliby się nie zgodzili, wiedziałam, że muszę znaleźć Ninę, choćbym miała iść do więzienia.

- Eleno, to nie jest takie proste. Najpierw trzeba zapytać Patrica o zgodę i utrzymać to porwanie w tajemnicy. Jeśli ci z północy dowiedzą się, że zniknęło ci dziecko  także będą go szukać, a jak  już znajdą to lepiej nie mówić.

Zamknęłam oczy powtarzając sobie w głowie, że Night Wave nigdy by nie skrzywdzili Niny. Wiedzieli o niej i czyja jest, dlatego traktowali ją z szacunkiem i dystansem.

- Później, jeśli Patric pozwoli, trzeba skontaktować się z naszymi ludźmi z terenu i dać rozkaz szukania małej. Obstawić granice kraju, chociaż wiesz że będzie to niemożliwe na północy. - westchnął, a ja przełknęłam ślinę. - Wiesz może gdzie zamierzała wyjechać, albo coś?

- Tak. - podciągnęłam nosem. - Mąż Sary zawsze wyjeżdża do Europy w delegacji. Ma dom w Niemczech, więc zdaje mi się że tam mogli uciec.

- Dzisiaj jest czwartek. - mruknął do siebie Payne, coś wpisując do laptopa. Chciałam go pospieszyć i powiedzieć by ruszył dupę i w końcu rozkazał szukanie Niny, ale nie chciałam psuć tego, że i tak chce mi pomóc. Wiedziałam, że za mną nie przepadał, ale tu chodzi o dziecko, nie o mnie. Pomimo iż wiedziałam, że będzie miała lepiej z Sarą i Adrianem, byłam zbyt dużą egoistką by ją oddać. To ja nosiłam je całe dziewięć miesięcy i to ja wkurwiałam się, że wyszła ze mnie aż tydzień po terminie. - Loty do Niemiec są w nocy, niezależnie od rodzaju klasy. Trzeba jak najszybciej skontaktować się z Patricem i powiedzieć mu o wszystkim. Wiesz, że bez jego zgody z naszych poszukiwań nici.

Kiwnęłam szybko głową.

- Rób co chcesz, tylko proszę pośpiesz się. - mój głos drżał.

Nie odpowiedział tylko w westchnieniem chwycił telefon.

Wiedział, że nie będzie to łatwe.

  * * *

- Powinnaś mi była o tym wspomnieć.

- Wiem, ale nie wiedziałam jak mógłbyś zareagować. Póki Nina była sekretem nie było z nią zamieszania. - byłam zrozpaczona i naprawdę bałam się, że Patric może mi najnormalniej w świecie odmówić pomocy i wyrzucić z gangu. Ze Stefanem była inna bajka, bo on od samego początku wiedział, że byłam w ciąży. Dlatego mnie zatrudnił przerabiając na maszynkę do zabijania. Miałam zaledwie 18 lat kiedy dołączyłam do jego gangu. - Zrobię wszystko co zechcesz, tylko proszę. - złożyłam dłonie jak do modlitwy. - Złapcie Sarę i oddajcie mi moją córkę.

Darkness// ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz