- Dzień dobry.- usłyszałem w słuchawce.- Dzień dobry, o co chodzi?- zapytałem niepewnie.
- Z tej strony Gregory Montanha, jeśli mógł bym prosić abyś stawił się na komendzie byłbym wdzięczny.- powiedział.
- A w jakiej sprawie?- zapytałem.
- Omówienia szczegółów z dnia wypadku.- odpowiedział.
- Dobrze, będę za dwadzieścia minut.- odparłem rozłączając się.
Ubrałem pierwsze lepsze ubrania z szafy, I zabierając wszystkie potrzebne rzeczy udałem się na parking.
Wyjąłem swoje naprawione zentorno, I wsiadłem do niego, ustawiając na GPS komendę.
Po paru chwilach dojechałem na miejsce, parkując swoje zentorno na parking.
Wysiadłem z auta, zamykając je a następnie ruszyłem do drzwi, wchodząc do środka.
Zadzwoniłem dzwonkiem, gdzie po chwili przyszedł jak policjant.
- Dzień dobry, co dla Pana?- zapytał stojąc w drzwiach. Po chwili podniósł wzrok na mnie.- o Hej Erwin, co tu robisz?- zapytał Ciemnowłosy.
- Um.. dzień dobry.- powiedziałem niepwenie.- Ja do pana- zrobiłem przerwę próbując sobie przypomnieć.- Montanhy.- dodałem.
- Zaraz przyjdzie.- powiedział podejrzliwie.- jak zdrowie?- zapytał po chwili.
- Chyba dobrze, ale nie pamiętam zbyt wiele.- powiedziałem chcąc go na kierować że nie za bardzo wiem kim jest.
- Z czasem przypomnisz sobie coś, ale uważaj żeby ludzie nie chcieli wykorzystać twojego wypadku do złych czynów.- powiedział, a jego wyraz twarzy nie był za spokojny. - Capela jestem jak coś.- zaśmiał się cicho.
Mruknąłem na znak że zrozumiałem gdy do holu wszedł wysoki brązowo włosy.
- Hej Erwin, zapraszam.- powiedział pokazując dłonią w głąb komendy.
- Dzień dobry proszę pana.- przywitałem się cicho, i ruszyłem za nim spoglądając na czarnowłosego w przejściu.
- Siadaj.- uśmiechnął się szeroko, pokazując krzesło naprzeciwko.
Usiadłem zarzucając jedną nogę na drugą.
- Jak się czujesz? Boli cię coś? Chcesz wody?- zapytał od razu gdy również usiadł.
- Nie, dziękuję. Jest dobrze.- uśmiechnąłem się lekko.
- No dobrze, ile pamiętasz z momentu wypadku?- zapytał.
- Nic.- westchnąłem.
- Spokojnie, spróbuj sobie coś przypomnieć.- uśmiechnął się szeroko.
- Auto z naprzeciwka.- powiedziałem nagle przypominając sobie urywek.
- Tak, coś jeszcze?- zapytał.
- Uciekałem.- powiedziałem zdezorientowany.
- Wiesz przed kim?- zapytał podejrzliwie.
- Nie za bardzo, chyba pościg policyjny. Pamiętam tylko jedno auto które cały czas było blisko, a później nic.- powiedziałem łapiąc się za pulsującą głowę.
- Okej.- westchnął z ulgą?- Jezu, wszystko dobrze? Chodź, położysz się.- zerwał się z krzesła łapiąc mnie w ostatnim momencie zanim zsunąłem się z krzesła.
- Nic mi nie jest. Zaraz przejdzie.- wybełkotałem gdy brunet położył mnie na kanapę.
- Połóż się, odpocznij. Poszukam jakiś tabletek.- powiedział i gładząc mnie po głowie wstał i zaczął przeczesywać biuro.- Trzymaj.- dodał podając mi tabletki i wodę do ust.
Łyknąłem kapsułkę popijając ją, opadłem głową na poduszkę łapiąc się za bolące miejsce.
Mężczyzna usiadł na krześle obok łapiąc mnie za rękę.
Spojrzałem zdezorientowany na niego, a ten się tylko uśmiechnął.
~~~~~
Krótki bo 5% w telu i nie będzie chcieć mi się tego kończyćWszystkiego najlepszego kobity 🥳 (wiem ze jutro ale bez rozdzialu)
Pisane: 20.01.2022
Opublikowane: 07.03.2022
Słów: 460
Pa
CZYTASZ
Friends don't lie...| Morwin
Randomprzyjaciele nie zawsze nimi są. stracił byś pamięć a oni wcisnęli by Ci największe kity by tylko móc tobą manipulować. Ale czy Knuckles Zdaję sobie z tego sprawę? Czy wie że jego najlepszy przyjaciel okaże się być kimś obcym?