- Powiem Ci że albo nas kłamiesz albo ty nigdy się nie zmienisz.- odparł nagle Carbonara w moją stronę.
- Dlaczego?- zapytałem.
- No bo tak.-
- Chodzi o to że jesteś taki jak byłeś, I się nie zmieniłeś mimo utraty pamięci.- sprostował david.
- Może dlatego że co chwilę mówicie mi jaki byłem?- zapytałem unosząc brew.
- Nie. Napewno nie przez to.- zarzekał się białowłosy na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Spojrzałem przez okno gdzie dostrzegłem podjeżdżającą corvette.
- Wiecie co? Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.- pośpiesznie odparłem I wstałem od stolika.
- Czemu nie wyjdziesz przez drzwi? Tylko zapleczem?- zapytał podejrzliwie Dia.
- um wezmę sobie picie na wynos.- odparłem I szybko przeskoczyłem ladę szybko wychodząc z burgera.
Wsiadłem do auta gdy podbiegł do mnie Carbo.
- Siwy co się stało że uciekłeś?- zapytał.
- Nie uciekam. Muszę jechać.- odparłem gdy zza rogu wyłonił się znajomy mi brunet. - Teraz.- dodałem wciskając gaz.
Widziałem tylko jak białowłosy odwraca się w stronę bruneta.
Skoro się nie nawidzą to się dobrze nie skończy. Chociaż nie znam powodu wolę nie wnikać i skupić się aby nie doszło do mojej rozmowy z brunetem.
Boję się.
____________Zakluczyłem drzwi domowe od razu opadając na dół, jednocześnie opierając się plecami o drzwi. Przyciągnąłem do siebie kolana, a następnie schowałem w nich głowę zaczynając płakać.
Bolała mnie strasznie głowa a wiedza którą miałem przyswoić od przebudzenia uderzyła z podwójną siłą.
Może rzeczywiście ja się nigdy nie zmienię?
Może już zawsze będę tym złym?Miałem nową szanse na życie, by rozpocząć od nowa. I co?
Jak debil zaufałem ludziom których znam tylko ze zdjęć i głupich opowieści.
Może to tylko bajki a zdjęcia to stare i przedawnione rzeczy a zakshot to ludzie z którymi nie chce kontaktu?
Może tak naprawdę Gregory to ten zły policjant który czeka aż wyśpiewam mu wszystkie przestępcze akcje które robiliśmy?
Mając "nowe" życie i drugą szansę zmarnowałem ją.
W ciągu dwóch miesięcy nie przypomniałem sobie żadnych ważnych informacji, napadłem 11 razy na bank, 3 na kasyno, 4 razy torturowałem i porwałem człowieka. Nie chcę wspominać już o złamanych przepisach. W dodatku zbliżyłem się z obcą osobą na podstawie zdjęć i lichych opowiastek.
Łeb mi pękał a wibrujący po raz któryś telefon wcale nie pomagał.
- Halo?- zapytałem chcąc opanować drżący głos.
- Erwin? Co się stało?- zapytał.
- Nic takiego, co chcesz?- zapytałem.
- Gdzie jesteś? Chciałem sie spotkać.- powiedział zmartwiony.
- W mieszkaniu, ale nie przychodź. Nie mam ochoty na wizyty.- odparłem rozłączając się.
~~~~~~~~~~
Nara
CZYTASZ
Friends don't lie...| Morwin
Diversosprzyjaciele nie zawsze nimi są. stracił byś pamięć a oni wcisnęli by Ci największe kity by tylko móc tobą manipulować. Ale czy Knuckles Zdaję sobie z tego sprawę? Czy wie że jego najlepszy przyjaciel okaże się być kimś obcym?