18

805 46 1
                                    

- Powiem Ci że albo nas kłamiesz albo ty nigdy się nie zmienisz.- odparł nagle Carbonara w moją stronę.

- Dlaczego?- zapytałem.

- No bo tak.-

- Chodzi o to że jesteś taki jak byłeś, I się nie zmieniłeś mimo utraty pamięci.- sprostował david.

- Może dlatego że co chwilę mówicie mi jaki byłem?- zapytałem unosząc brew.

- Nie. Napewno nie przez to.- zarzekał się białowłosy na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Spojrzałem przez okno gdzie dostrzegłem podjeżdżającą corvette.

- Wiecie co? Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.- pośpiesznie odparłem I wstałem od stolika.

- Czemu nie wyjdziesz przez drzwi? Tylko zapleczem?- zapytał podejrzliwie Dia.

- um wezmę sobie picie na wynos.- odparłem I szybko przeskoczyłem ladę szybko wychodząc z burgera.

Wsiadłem do auta gdy podbiegł do mnie Carbo.

- Siwy co się stało że uciekłeś?- zapytał.

- Nie uciekam. Muszę jechać.- odparłem gdy zza rogu wyłonił się znajomy mi brunet. - Teraz.- dodałem wciskając gaz.

Widziałem tylko jak białowłosy odwraca się w stronę bruneta.

Skoro się nie nawidzą to się dobrze nie skończy. Chociaż nie znam powodu wolę nie wnikać i skupić się aby nie doszło do mojej rozmowy z brunetem.

Boję się.
____________

Zakluczyłem drzwi domowe od razu opadając na dół, jednocześnie opierając się plecami o drzwi. Przyciągnąłem do siebie kolana, a następnie schowałem w nich głowę zaczynając płakać.

Bolała mnie strasznie głowa a wiedza którą miałem przyswoić od przebudzenia uderzyła z podwójną siłą.

Może rzeczywiście ja się nigdy nie zmienię?
Może już zawsze będę tym złym?

Miałem nową szanse na życie, by rozpocząć od nowa. I co?

Jak debil zaufałem ludziom których znam tylko ze zdjęć i głupich opowieści.

Może to tylko bajki a zdjęcia to stare i przedawnione rzeczy a zakshot to ludzie z którymi nie chce kontaktu?

Może tak naprawdę Gregory to ten zły policjant który czeka aż wyśpiewam mu wszystkie przestępcze akcje które robiliśmy?

Mając "nowe" życie i drugą szansę zmarnowałem ją.

W ciągu dwóch miesięcy nie przypomniałem sobie żadnych ważnych informacji, napadłem 11 razy na bank, 3 na kasyno, 4 razy torturowałem i porwałem człowieka. Nie chcę wspominać już o złamanych przepisach. W dodatku zbliżyłem się z obcą osobą na podstawie zdjęć i lichych opowiastek.

Łeb mi pękał a wibrujący po raz któryś telefon wcale nie pomagał.

- Halo?- zapytałem chcąc opanować drżący głos.

- Erwin? Co się stało?- zapytał.

- Nic takiego, co chcesz?- zapytałem.

- Gdzie jesteś? Chciałem sie spotkać.- powiedział zmartwiony.

- W mieszkaniu, ale nie przychodź. Nie mam ochoty na wizyty.- odparłem rozłączając się.

~~~~~~~~~~

Nara

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz