10

857 57 9
                                    

- Ręce do góry! Wchodzimy do środka już już! Krzyknął zamaskowany białowłosy, wprowadzając zakładników do środka.

Uklęknąłem przy ladzie obok innych "poszkodowanych" i czekałem aż podejdzie do mnie ktoś by związać jak resztę.

- Telefon zachowaj, nie wychylaj się ani nic. W razie jak by się coś zepsuło uciekasz na zaplecze i dzwonisz pod ten numer. Jedyne co musisz powiedzieć to "morele" - powiedział podając mi karteczkę z sześcioma cyframi.

Kiwnąłem na znak że rozumiem i schowałem karteczkę do tylniej kieszeni jednocześnie mówiąc aby chłopaki zaczynali zabawę.

Białowłosy wystrzelił kilka pocisków w stronę sufitu, a david oraz dwóch nowych hakerów na moje miejsce ruszyli w stronę sejfu.

- Z tej strony LSPD proszę wyjść z budynku z podniesionymi rękoma!- krzyknął jakiś policjant przez megafon.

Po paru minutach cały bank został okrążony a Carbonara rozpoczął negocjacje.
_______

- Kultura na drodze Za powiedzmy dwóch.- rozkazał Nicollo.

- Mogę się zgodzić na kulturę za jednego pod warunkiem że wyjdzie on.- powiedział brązowo włosy policjant wskazując na mnie.

- Bierz dwóch, ale nie jego. On zostaje.- upierał się zamaskowany.

- W takim razie zgodzę się na brak helki 3 minuty za Erwina.- drążył temat policjant.

Nie wiedziałem dlaczego jemu tak zależy, ale miałem już dość. Siedzieliśmy w tym banku od ponad godziny tylko dlatego że oni kłócili się o to że ja mam wyjść albo mam zostać.

- Montanha! Zrozum kurwa że masz zajebany brak zbliżania się do niego! Bierz tych trzech i spierdalaj!- krzyknął wkurzony Carbo wyprowadzając trójkę związanych zakładników.

- Chłopaki! Musimy się zwijać.- powiedział zdenerwowany sytuacją David.

- Za dwóch chce wolny odjazd i za jednego brak kolczatek.- rozkazał szybko białowłosy.

- Mogę się zgodzić na wolny odjazd za trzech.- zaprzeczył Gregory.

- Grzechu! Jak sytuacja? Pośpiesz się! Dla dobra obywatela!- usłyszeliśmy głos jakiegoś policjanta na radiu.

- Chcą za wolny odjazd dwóch i jednego za brak kolczatek.- westchnął brązowooki.

- To się zgódź!- ponownie na radiu usłyszeliśmy głos.

- Za trzech macie brak helki 3 minuty, wolny odjazd za dwóch i za ostatniego brak kolczatek.- westchnął załamany Montanha.

- Noi zajebiście, a teraz Grzechu spieprzaj musimy się stąd ulotnić.- powiedział białowłosy wypuszczając pozostałych zakładników a następnie podszedł do mnie. - Kierujemy się na zachodnio Północną stronę miasta. W razie co dzwoń na numer.- wyszeptał podchodząc ze mną do drzwi wyjściowych.

- Młody odliczaj 30.- rozkazał David do jednego z zamaskowanych.

Gdy ten skończył odliczać my byliśmy już gotowi do wyjścia.

Nicollo razem ze mną i pozostałymi napastnikami opuściliśmy bank a ja zostałem  przekazany w ręce policji.

Gdy chłopaki wsiedli do auta chcąc odjechać ich auto zostało zaatakowane przez strzały. Szybko odpalili i odjechali w umówionym kierunku a za nim pojechało z 6 radiowozów cały czas strzelając.

- Przepraszam, muszę iść.- szybko odparłem do policjanta który mnie przeszukiwał i odszedłem wyciągając karteczkę wpisałem sześć cyferek dzwoniąc.

- Halo?- zapytał głos.

- Morele. Zachodnio Północna strona miasta, pod odstrzałem.- szybko odparłem.

- Zrozumiałem, kieruj się na zakon, my im pomożemy!- szybko krzyknął i rozłączył się a ja ruszyłem w stronę parkingu wyciągając swoje zentorno.

- Proszę pana. Musisz złożyć zeznania.- nagle obok mojego auta pojawił się jakiś kadet.

- Wypłacałem pieniądze, gdy przyjechali. Dowidzenia.- powiedziałem i odjechałem w stronę zakonu.

~~~~~~

Hej

Pisane: 23.01.2022

Opublikowane: 14.03

Słów: 530

Szybka sprawa potrsebuje chętnej os do pomagania w rozdziałach jakby do publikacji jak ktoś chętny pisac kom lub pv to wyjasnie więcej

Pa

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz