15

890 58 9
                                    

- Erwin!- usłyszałem głos gdy wszedłem do dużego pomieszczenia.

Muzyka nagle ucichła a każdy skierował swój wzrok na mnie.

Rozejrzałem się po wszystkich, próbując się zorientować co się dzieje.

- Hej.- powiedziałem po chwili, pokazując chłopakowi żeby znów włączył muzykę.

Usiadłem przy barze, biorąc drinka gdy dosiadła się do mnie Blondynka.

- Hej Heidi.- przywitałem się.

- Hej, jak się czujesz?- zapytała.

- Jest dobrze.- odparłem.- jeszcze jednego.- dodałem w stronę barmana.

- Wolno ci pić?- zapytała zatroskana.

- Nie wiem, raczej nie.- odpowiedziałem wypijając shota.

- Erwin!- uderzyła mnie w ramię.- Jeśli nie możesz to nie pijesz.- powiedziała kobieta próbując nieudolnie zabrać mi kieliszek.

Oddałem puste naczynie do barmana który podał mi koleją dawkę, którą od razu wypiłem bo Heidi chciała mi znów zabrać alkohol.

- Sorry Heidi, kradnę go!- krzyknął David przebijając się przez muzykę.

Złapał mnie za rękę i podniósł z krzesła prowadząc na parkiet.

Kazał mi czekać a sam gdzieś poszedł, wracając z kilkoma innymi chłopakami.

Podał nam po mikrofonie a DJ włączył inną piosenkę.

- Twe dłonie! Jak konwalie!- zaczął śpiewać a raczej drzeć się David.

- Na mej skroni tańcują już!- dołączył się do niego białowłosy.

- Chwytasz moją talię, a na buzi szminka i róż!- również dołączył się Vasquez.

- Zanim popłynie łza, czule włosy me przeplataj!- przyłączył się chyba Laborant.

- Noi etcetera!etcetera! Etcetera!- "zaśpiewali" wszyscy.

- Niech już byle kto, mojej Rączki nie całuję byle jak!- krzyknął David.

- Przecież wiadome to że mam słabość Do bruneta!..- włączyłem się.

- Oczy me!- krzyknęliśmy wszyscy razem.

- Jak diamenty, one do Pana nie pytane mienią się, wpadnie pan jak w odmęty, w nie...! Dokończył Carbonara.
________

Przez następne dwie godziny razem z chłopakami tańczyliśmy i piliśmy, śpiewając lecące piosenki.

W pewnym momencie poczułem wibracje telefonu w kieszeni.

Wyjąłem go, widząc wiadomość. Zmrużyłem oczy, by odczytać jej treść.

" masz czas się spotkać tam gdzie wczoraj?"

Odpisałem jak najczytelniej umiałem.

" Jqsne, jesrem obok to podejxde."

Wyłączyłem telefon i skierowałem się w stronę wyjścia.

- A ty gdzie?- usłyszałem lekko wstawiony głos przyjaciela.

- do domu.-

- Nigdzie nie idziesz!- pociągnął mnie spowrotem na parkiet.

- David! Muszę iść!- krzyknąłem przebijając się przed muzykę.

Chłopak westchnął głośno i puścił moje ramię żegnając się niemrawo.

Opuściłem klub i udałem się w stronę dachu.

- Grzesiu?- zapytałem gdy byłem przy drabinie.- Muszę tam wchodzić?- zapytałem lekko wahając się.

Brunet wychylił się z dachu I zaczął głośno śmiać po czym zszedł na dół.

- Heej.- przywitałem się chłopakiem.

- Hej, widzę że niezła Impreza.- zaśmiał się.- trzeba było mówić to bym nie przeszkadzał.- powiedział lekko zakłopotany.

- Nie przeszkadzasz.- odpowiedziałem i pociągnąłem chłopaka za rękę w kierunku chodnika.

- Gdzie idziemy?- zapytał.

- Przed siebie.- odparłem śmiejąc się głośniej.- Opowiesz mi coś?- zapytałem.

- O czym?- stanął na chwile.

- O tobie.

- Nie mam co.- odparł po chwili zastanowienia.

- Przyjaźniliśmy się kiedyś?...- zapytałem w prost.

Mężczyzna zawahał się, nie wiedząc co odpowiedzieć.

- Byliśmy razem.- odparł.

Spojrzałem na niego chcąc aby kontynuował.

- Byliśmy razem ponad rok...- uśmiechnął się.- W pewnym momencie coś Ci się odwróciło i stwierdziłeś że to koniec z nami. Zostawiłeś mnie, a ja wróciłem do pracy.- powiedział ruszając dalej.

Dogoniłem go i ponownie zatrzymałem.

- Ja...- chciałem coś powiedzieć lecz nie wiedziałem co.- Przepraszam.- odparłem zmieszany.

- Nic się nie stało, nie masz za co przepraszać bo nie pamiętasz.- uśmiechnął się lekko.

~~~~~~~~~~~

Hej

Pisane: 06.02.2022

Opublikowane: 2.04.2022

Słów: 530

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz