6

952 60 7
                                    

- Pamiętam to!- powiedziałem gdy ciemnoskóry opowiadał jedną z historii.

- Tak?- zapytał żeby się upewnić.

- No nie do końca, ale częściowo.- powiedziałem lekko się uśmiechając.

- Chociaż tyle, a to dopiero druga historia!- zaśmiał się. - Chłopaki opowiadali ci ich więcej i co? Widać kto tu jest najlepszy.- zaśmiał się głośno na co ja razem z nim.

- Chodźmy na burger shota, zgłodniałem.- powiedziałem kierując się w stronę auta.

Razem z ciemnoskórym wsiedliśmy do jednego z jego aut i odjechaliśmy w stronę restauracji.

- Cześć!- przywitał się z uśmiechem brązowowłosy.

- Hej, i jak?- zapytał David który akurat sięgał burgery.

- Weź nam też.- od razu powiedział Dia.- Jest git, przypomniał sobie trochę.- odparł zadowolony z siebie Garcon.

- O! To ciekawe.- odpowiedział i podał nam po burgerze.

Uśmiechnąłem się do niego w podzięce.

- Erwin? A ty czasem nie masz kontroli jutro?- zapytał brunet.

Spojrzałem na niego gniewnym wzrokiem.

- Chociaż w tym się nie zmienił, a szkoda.- powiedział raczej do siebie David.

- Mam.- westchnąłem.

- Ma ktoś iść z tobą? - zapytał Dia.

- Dam se radę, nie musicie mnie pilnować jak dziecka. Miasto nie jest aż tak duże, nie zgubię się.- powiedziałem spoglądając na obu mężczyzn.

- Tak, jasne!- krzyknęła jakaś kobieta zza lady.

Ruszyłem w tamtą stronę gdzie dostrzegłem średniego wzrostu Blondynke.

- Kasujesz to kasuj.- warknąłem a ta się cicho zaśmiała.- Jadę do domu, późno już.- odparłem po chwili kierując się do wyjścia.

- Poczekaj odwiozę cię.- od razu powiedział dia łapiąc mnie za ramię.

- Dam sobie radę, z tego co kojarzę obok jest garaż. Umiem chyba jeździć co nie?- zapytałem retorycznie.

Chłopaki spojrzeli po sobie.

- Ostatnio się to źle skończyło.- odparł drapiąc się po karku.

- Nie pamiętam takiej sytuacji.- uśmiechnąłem się na co chłopaki walnęli się w czoło.

Wyszedłem z restauracji, kierując się na pobliski parking.

Wyciągnąłem auto z garażu które było całe rozwalone. No tak zapomniałem.

Przekląłem cicho, i schowałem auto, wybierając w telefonie lokalizację najbliższego warsztatu.

Po około pół godziny spaceru, dotarłem na Carzone.

- Em... dobry wieczór.- powiedziałem witając się z dwoma mechanikami.

- Cześć Erwin, co dla ciebie?- zapytał jakiś różowo włosy.

- Chyba od wypadku, się wgniotło lekko.- powiedziałem wyciągając auto z garażu.

- Rzeczywiście Lekko.- powiedział akcentując ostatnie słowo.

Złote zentorno miało rozwalony cały przód, oraz duże wgniecenia na dachu i wybite kilka szyb.

- Zaraz się tym zajmiemy.- powiedział spoglądając na mechaniczke obok. - A jak się czuje pastor?- zapytał.

- Dobrze?- odpowiedziałem niepewnie. - Nie pamiętam za wiele.- opdarłem cicho.

- Napewno se przypomnisz. Brakuje nam takiego Knuckles'a który był tu co pięć minut z rozwalonym autem.- zaśmiał się lekko zabierając się za wstawianie szyb.

- Halo?- zapytałem odbierając telefon, jednocześnie odchodząc kawałek od auta.

- I jak dotarłeś?- zapytał David, na co mruknąłem cicho w odpowiedzi. - To dobrze. Czekaj? A Twoje auto nie było rozwalone?- zapytał zdezorientowany.

- Było.- odpowiedziałem szybko.

- Gdzie ty jesteś?!- zapytał a jego ton natychmiast się zmienił.

- Na umm.. poczekaj.- powiedziałem i spojrzałem na logo u góry.- Carzone.- odparłem.

- Zaraz będę, trzeba było powiedzieć!- szybko odparł i się rozłączył.

Schowałem załamany telefon do kieszeni i podszedłem spowrotem do mechaników.

- Za chwilkę będzie gotowe.- odparła średniego wzrostu fioletowo włosa.

Uśmiechnąłem się, jednocześnie opierając o pobliską blachę, wydając przy tym nie mały hałas.

- Erwin, czemu nie powiedziałeś że potrzebujesz auta.- odparł ktoś nagle zza pleców.

Odwróciłem się gdzie ujrzałem czarne auto zapewne należące do bruneta.

- Zapomniałem.- uniosłem ręce ku górze w geście obronnym.- Poradziłem se, mam przecież mape w telefonie. Dotarłem bez komplikacji.- dodałem gdy zobaczyłem wyraz twarzy Davida.

- Proszę, auto gotowe. Można dowodzik?- zapytał różowo włosy.

Podszedłem do niego, podając mu plastik.

- Kod burger shot.- dodał szybko David.

- Jasne.- odparł od razu mechanik i oddał plastik. - Dziekujęmy i zapraszamy ponownie.- dodał uśmiechając się szeroko.

Oddałem uśmiech do obu pracowników i wsiadłem do auta po mału wycofując.

- Czekaj Erwin, odłożę swoje i pojedziemy razem.- powiedział brunet i schował auto, wsiadając do mnie.

~~~~~~~~

Hej

Pisane: 15.01.2022

Opublikowane: 2.03.2022

Słów: 654

Pa

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz