Przez cały spacer zdążyłem wytrzeźwieć, a rozmowy z brunetem cały czas się kleiły.
Gdy dotarliśmy pod apartamenty, chłopak odprowadził mnie pod samego drzwi.
- Wejdziesz?- zapytałem.
- Późno już, a ty powinieneś odpocząć.-
- No weź, na chwilkę.-
- Na dziesięć minut.- odparł i wszedł za mną do środka.
Zakluczyłem drzwi, i ściągnąłem buty kierując się z brunetem do salonu.
- Chcesz coś do picia?- zapytałem.
- Nie, dzięki.- uśmiechnął się siadając.
Ja za to ruszyłem do kuchni gdzie wziąłem jednak dwa kieliszki i całą butelkę szampana.
Rozłożyłem naczynie z piciem na stole a sam usiadłem obok chłopaka ignorując jego wzburzoną minę.
- Tobie już nie wystarczy?- zapytał zabierając mi butelkę z szampanem podczas nalewania.
- Nie. Oddaj noo!- oburzyłem się gdy nie chciał mi podać.
- Coś za coś.- uśmiechnął się.
- Za co?- zapytałem zaciekawiony.
- Hmmm... pomyślmy...- powiedział nadstawiając polik.
Przysunąłem się do niego i cmoknąłem szybko w policzek.
- A teraz oddaj.- uśmiechnąłem się zwycięsko.
- Niech ci będzie.- podał mi butelkę którą rozlałem na dwa kieliszki podając jednego policjantowi.
- Zdrowie!- zaśmiałem się zerując picie. - Monnteee no wee wypijj.- szturchnąłem chłopaka który spojrzał się na mnie zaskoczony.
- Mam rozumieć że coś sobie przypomninasz czy co?- zapytał.
- Nieee jaa?- zapytałem opierając głowę o ramię chłopaka.
- Nie ja, wiesz?- zapytał, obejmując mnie ramieniem.- Powinieneś przestać już pić i się położyć.- dodał.
- Nie.- zaśmiałem się głośno spoglądając na bruneta.
On za to zrzucił mnie ze swojego ramienia i wstał z kanapy, podnosząc mnie na ręce.
- A ja mówię że tak.- odpowiedział kierując się ze mną do mojej sypialni.
Położył mnie na łóżku, przykrywając kołdrą.
- Skąd wiesz co gdzie jest co?- zapytałem podejrzliwie.
- A wiesz gdy leżałeś w śpiączce włamywałem Ci się do chaty i przyprowadzałem laski.- powiedział chcąc zachować poważną mine.
- Okropne.-
- Nie no żart. Gdy byliśmy razem często tu byliśmy. A w tym łóżku ojej nie chcesz wiedzieć.- powiedział z uśmiechem.
- Nie wiem która wersja była lepsza.- odparłem zakrywając twarz kołdrą.
- Druga.- uznał. - Dobranoc.- odparł wstając z łóżka, po czym pocałował mnie w czoło.
- Zostań.- powiedziałem łapiąc Go za rękę.
- Napewno?- zapytał na co mruknąłem.
Brunet uśmiechnął się szeroko, kładąc obok.
Przytuliłem się do jego pleców a ten się odwrócił w moją stronę.
- Tęskniłem za tobą.- wyszeptał.
~~~~~~~~
Nie chce mi się tej reguły
CZYTASZ
Friends don't lie...| Morwin
Randomprzyjaciele nie zawsze nimi są. stracił byś pamięć a oni wcisnęli by Ci największe kity by tylko móc tobą manipulować. Ale czy Knuckles Zdaję sobie z tego sprawę? Czy wie że jego najlepszy przyjaciel okaże się być kimś obcym?