16

918 66 9
                                    

Przez cały spacer zdążyłem wytrzeźwieć, a rozmowy z brunetem cały czas się kleiły.

Gdy dotarliśmy pod apartamenty, chłopak odprowadził mnie pod samego drzwi.

- Wejdziesz?- zapytałem.

- Późno już, a ty powinieneś odpocząć.-

- No weź, na chwilkę.-

- Na dziesięć minut.- odparł i wszedł za mną do środka.

Zakluczyłem drzwi, i ściągnąłem buty kierując się z brunetem do salonu.

- Chcesz coś do picia?- zapytałem.

- Nie, dzięki.- uśmiechnął się siadając.

Ja za to ruszyłem do kuchni gdzie wziąłem jednak dwa kieliszki i całą butelkę szampana.

Rozłożyłem naczynie z piciem na stole a sam usiadłem obok chłopaka ignorując jego wzburzoną minę.

- Tobie już nie wystarczy?- zapytał zabierając mi butelkę z szampanem podczas nalewania.

- Nie. Oddaj noo!- oburzyłem się gdy nie chciał mi podać.

- Coś za coś.- uśmiechnął się.

- Za co?- zapytałem zaciekawiony.

- Hmmm... pomyślmy...- powiedział nadstawiając polik.

Przysunąłem się do niego i cmoknąłem szybko w policzek.

- A teraz oddaj.- uśmiechnąłem się zwycięsko.

- Niech ci będzie.- podał mi butelkę którą rozlałem na dwa kieliszki podając jednego policjantowi.

- Zdrowie!- zaśmiałem się zerując picie. - Monnteee no wee wypijj.- szturchnąłem chłopaka który spojrzał się na mnie zaskoczony.

- Mam rozumieć że coś sobie przypomninasz czy co?- zapytał.

- Nieee jaa?- zapytałem opierając głowę o ramię chłopaka.

- Nie ja, wiesz?- zapytał, obejmując mnie ramieniem.- Powinieneś przestać już pić i się położyć.- dodał.

- Nie.- zaśmiałem się głośno spoglądając na bruneta.

On za to zrzucił mnie ze swojego ramienia i wstał z kanapy, podnosząc mnie na ręce.

- A ja mówię że tak.- odpowiedział kierując się ze mną do mojej sypialni.

Położył mnie na łóżku, przykrywając kołdrą.

- Skąd wiesz co gdzie jest co?- zapytałem podejrzliwie.

- A wiesz gdy leżałeś w śpiączce włamywałem Ci się do chaty i przyprowadzałem laski.- powiedział chcąc zachować poważną mine.

- Okropne.-

- Nie no żart. Gdy byliśmy razem często tu byliśmy. A w tym łóżku ojej nie chcesz wiedzieć.- powiedział z uśmiechem.

- Nie wiem która wersja była lepsza.- odparłem zakrywając twarz kołdrą.

- Druga.- uznał. - Dobranoc.- odparł wstając z łóżka, po czym pocałował mnie w czoło.

- Zostań.- powiedziałem łapiąc Go za rękę.

- Napewno?- zapytał na co mruknąłem.

Brunet uśmiechnął się szeroko, kładąc obok.

Przytuliłem się do jego pleców a ten się odwrócił w moją stronę.

- Tęskniłem za tobą.- wyszeptał.

~~~~~~~~

Nie chce mi się tej reguły

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz