Otworzyłem obolałe oczy, próbując zorientować się co się dzieje.
Gdy zobaczyłem bruneta obok siebie przeraziłem się lekko. Podniosłem się z łóżka tak aby nie obudzić chłopaka.
Chwytając się pulsującej głowy ruszyłem do kuchni biorąc tabletki które popiłem wodą.
Ubrałem się szybko i wyszedłem z domu zostawiając chłopakowi krótkiego sms'a.
"Musiałem wyjść, jak wyjdziesz zamknij mieszkanie i klucze zostaw w doniczce."
Zjechałem windą na dół, i wyszedłem z apartów idąc w stronę miejsca gdzie mógł bym pomyśleć.
- O hej Erwin, co się stało że nie śpisz jeszcze?- zapytał zdziwiony moim widokiem Carbo.
- A coś się musiało stać?- zapytałem.
- Tak.- zaśmiał się.- Zazwyczaj wstajesz o 18.- dodał.
- A to zapomniałem.- zachowałem poważną mine.
- To skoro już nie śpisz to może jakieś dymy z rana?- zapytał.
- Miałem plany, alee mogę zrezygnować.-
- To super.- powiedział wyciągając telefon.- Halo? No hej, wiesz czy jest na komendzie? Nie ma? Dobra to my będziemy na mission. Pa.- rozłączył się.
- To lecimy na komendę.- odparł.Białowłosy zatrzymał przejeżdżające auto i wywalił kierowcę z pojazdu po czym szybko wsiadł do niego zabierając mnie.
Ruszyliśmy w stronę mission row.
- Dzień dobry!- krzyknął Carbo waląc w dzwonek który stał na blacie.
- Przestań!- oburzył się policjant wchodzący przez drzwi.- Cześć chłopaki co dla was?- zapytał jak pamiętam Capela.
- Pamiętasz moje ostatnie zatrzymanie?- zapytał chłopak obok mnie.
- No tak, co z nim?-
- Zabrałeś mi o kilka rzeczy za dużo.- powiedział pokazując mi kciuka w górę.
Na znak ten, obszedłem za plecami policjanta który się nie zorientował i wszedłem do dalszej części komendy.
Ruszyłem w stronę zbrojowni, według instrukcji Białowłosego.
Gdy znalazłem owe pomieszczenie, wszedłem do środka zabierając trzy pistolety długie i dwa zwykłe oraz kilka granatów. Wyszedłem niezauważony z pokoju i Ruszyłem w stronę drzwi przy których chłopaki rozmawiali.
Pokazałem kciuka w górę do carbo, a ten odciągnął Czarnowłosego trochę dalej.
Wszedłem do holu i usiadłem na krześle.
- To jak z tymi rzeczami?- zapytał.
- A, no tak. Poczekaj.- powiedział idąc po rzeczy.
- Wyjdź przed komendę, zaraz wrócę i uciekamy.- wyszeptał a ja opuściłem mission row.
Spojrzałem przed siebie gdzie dostrzegłem bruneta.
Spanikowałem i tak aby mnie nie zauważył wsiadłem do wcześniej ukradzionego auta odjeżdżając w stronę parkingu.
Wsiadłem do swojego zentorno I ruszyłem w stronę komendy gdzie czekał już białowłosy.
- Mamy?- zapytał.
- Mamy.- uśmiechnąłem się szeroko.
- Ile?-
- Trzy długie, dwa krótkie i kilka.- odparłem odjeżdżając.
~~~~~~~~~~~~
Tak.
Trcj mnie mke było więc macie 2 pod rzad
Przenoszę jeszcze raz w kolejności
CZYTASZ
Friends don't lie...| Morwin
Randomprzyjaciele nie zawsze nimi są. stracił byś pamięć a oni wcisnęli by Ci największe kity by tylko móc tobą manipulować. Ale czy Knuckles Zdaję sobie z tego sprawę? Czy wie że jego najlepszy przyjaciel okaże się być kimś obcym?