17

710 37 3
                                    

Otworzyłem obolałe oczy, próbując zorientować się co się dzieje.

Gdy zobaczyłem bruneta obok siebie przeraziłem się lekko. Podniosłem się z łóżka tak aby nie obudzić chłopaka.

Chwytając się pulsującej głowy ruszyłem do kuchni biorąc tabletki które popiłem wodą.

Ubrałem się szybko i wyszedłem z domu zostawiając chłopakowi krótkiego sms'a.

"Musiałem wyjść, jak wyjdziesz zamknij mieszkanie i klucze zostaw w doniczce."

Zjechałem windą na dół, i wyszedłem z apartów idąc w stronę miejsca gdzie mógł bym pomyśleć.

- O hej Erwin, co się stało że nie śpisz jeszcze?- zapytał zdziwiony moim widokiem Carbo.

- A coś się musiało stać?- zapytałem.

- Tak.- zaśmiał się.- Zazwyczaj wstajesz o 18.- dodał.

- A to zapomniałem.- zachowałem poważną mine.

- To skoro już nie śpisz to może jakieś dymy z rana?- zapytał.

- Miałem plany, alee mogę zrezygnować.-

- To super.- powiedział wyciągając telefon.- Halo? No hej, wiesz czy jest na komendzie? Nie ma? Dobra to my będziemy na mission. Pa.- rozłączył się.
- To lecimy na komendę.- odparł.

Białowłosy zatrzymał przejeżdżające auto i wywalił kierowcę z pojazdu po czym szybko wsiadł do niego zabierając mnie.

Ruszyliśmy w stronę mission row.

- Dzień dobry!- krzyknął Carbo waląc w dzwonek który stał na blacie.

- Przestań!- oburzył się policjant wchodzący przez drzwi.- Cześć chłopaki co dla was?- zapytał jak pamiętam Capela.

- Pamiętasz moje ostatnie zatrzymanie?- zapytał chłopak obok mnie.

- No tak, co z nim?-

- Zabrałeś mi o kilka rzeczy za dużo.- powiedział pokazując mi kciuka w górę.

Na znak ten, obszedłem za plecami policjanta który się nie zorientował i wszedłem do dalszej części komendy.

Ruszyłem w stronę zbrojowni, według instrukcji Białowłosego.

Gdy znalazłem owe pomieszczenie, wszedłem do środka zabierając trzy pistolety długie i dwa zwykłe oraz kilka granatów. Wyszedłem niezauważony z pokoju i Ruszyłem w stronę drzwi przy których chłopaki rozmawiali.

Pokazałem kciuka w górę do carbo, a ten odciągnął Czarnowłosego trochę dalej.

Wszedłem do holu i usiadłem na krześle.

- To jak z tymi rzeczami?- zapytał.

- A, no tak. Poczekaj.- powiedział idąc po rzeczy.

- Wyjdź przed komendę, zaraz wrócę i uciekamy.- wyszeptał a ja opuściłem mission row.

Spojrzałem przed siebie gdzie dostrzegłem bruneta.

Spanikowałem i tak aby mnie nie zauważył wsiadłem do wcześniej ukradzionego auta odjeżdżając w stronę parkingu.

Wsiadłem do swojego zentorno I ruszyłem w stronę komendy gdzie czekał już białowłosy.

- Mamy?- zapytał.

- Mamy.- uśmiechnąłem się szeroko.

- Ile?-

- Trzy długie, dwa krótkie i kilka.- odparłem odjeżdżając.

~~~~~~~~~~~~

Tak.

Trcj mnie mke było  więc macie 2 pod rzad

Przenoszę jeszcze raz w kolejności

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz