11

861 50 10
                                    


Gdy dojechałem na zakon, otworzyłem zakrystię wchodząc do środka.

Usiadłem na krześle, opierając się o biurko. Wziąłem do ręki leżący na nim obraz i zacząłem się mu przyglądać.

Byłem na nim ja z całym zakshotem. Przyglądałem się każdej osobie uwiecznionej na zdjęciu.

Carbo, David, Kui, Heidi, Vasquez czy wielu innych których zdążyłem poznać, oraz inni których widziałem na zdjęciach na burger shocie. Była na nim jedna osoba ktorej nie było na żadnych innych.

Policjant z którym byłem umówiony.

- Jest! Mamy to! Kurwa w końcu!- krzyknął uradowany Carbonara.

- Chodźcie zrobimy sobie zdjęcie! Trzeba upamiętnić ten skok!- krzyknąłem ustawiając się przed wszystkimi po czym zrobiłem zdjęcie.

Udany pacyfik. Skok na bank. Po woli sobie przypominałem te sytuację, jednak cały czas miałem luki.

- Grzesiek! Jesteś kurwa najlepszy! Taka pomoc z zewnątrz. No po prostu szacun!- krzyknąłem uśmiechając się szeroko.

Monthana był jednym z nas? Pomagał nam w skoku na bank od strony policji?

Nie mogłem tego zrozumieć. Jeśli był on jednym z nas dlaczego chłopaki go tak nienawidzili?

Nagle drzwi od zakrystii się otworzyły. Spojrzałem w ich kierunku odkładając zdjęcie na biurko.

Do środka weszli chłopaki z napadu i kui z kilkoma osobami których nie znałem.

- I jak?- zapytałem.

- Jak widzisz udało się. Policja dość mocno oberwała.- zaśmiał się David.

Kiwnąłem się zrozumiałem, i wstałem od biurka.

- Jakieś plany na dziś jeszcze?- zapytałem.

- My musimy obgadać jak sie zemścić. Jak chcesz możesz pomóc.- odparł Chak.

- Nie dzięki, jestem umówiony.- powiedziałem I żegnając się opuściłem pomieszczenie wsiadając do swojego auta, ruszyłem do domu.

Jako że była prawie 23, gdy tylko dojechałem na aparty przebrałem się w czarną bluzę oraz tego samego koloru spodnie.

Wziąłem z lodówki kanapkę i usiadłem na kanapie jedząc ją jednocześnie myśląc.

Zastanawiała mnie rozmowa Davida z Capelą. Czemu tak bardzo chcieli odciągnąć mnie od Gregorego?

Chciałem przypomnieć sobie wszystko sprzed wypadku co nie było zbyt możliwe.

W dodatku sytuacja z lekarzem, albo to że uczestniczyłem już w napadzie.

Przypomniałem sobie tylko kilka historii z całego swojego długiego życia.

Zdjęcia najbardziej mi w tym pomagały jednak nie zawsze.

Westchnąłem załamany patrząc na telefon który właśnie zawibrował.

Zerwałem się z kanapy i udałem się ubierając na siebie buty i wyszedłem z mieszkania zakluczając je.

Zjechałem windą na dół i wybiegłem z holu wsiadając do swojego auta przekluczajac kluczyki odjechałem w miejsce z gps'a który otrzymałem od policjanta.

~~~~

Przyznam kurwa nie chce mi się tego pisać więc postaram się zakończyć to jak najszybciej

Pisane: 29.01.2022

Opublikowane: 16.03.2022

Słów: 420

Dzięki xx_zuza wbijajcie do niej !!! <33

Friends don't lie...| Morwin  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz