ROZDZIAŁ DRUGI

823 32 23
                                    


                – Jestem w ciąży.

Panująca cisza była wręcz ogłuszająca.

Odette wiedziała, że ją usłyszał. Cały zesztywniał i słyszała, jak przestał oddychać. Jego dłonie całe się trzęsły.

Kurwa. Co z nim? Nie mówi nic już od kilku minut. Nic mu nie jest? Dlaczego nawet się nie rusza?

– Peter? Wszystko dobrze?

– Skąd wiesz? – Jego głos był pełen zmartwienia. Puścił jej rękę, którą do tej pory trzymał, a w zamian ukrył twarz w dłoniach.

Dziewczyna odwróciła się w stronę swojej torebki, aby wyjąć z niej teczkę.

– Ciągle źle się czułam. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Miałam nadzieję, że to nie to... Byłam u lekarza.

– I?

Podała mu wyniki badań.

– Plamienie, ale brak okresu, zawroty i bóle głowy, wymioty... Miałam wszystkie objawy. Poszłam do ginekologa, potwierdził ciążę, zrobił mi USG i dał teczkę, bym wiedziała, jakie mam opcje.

Przez kilka minut wpatrywał się w kartki oraz przeglądał wszystkie ulotki. Następnie powoli podniósł zdjęcia USG. Od razu upuścił wszystkie dokumenty na ławeczkę. Zaczerpnął głęboki oddech, po czym się do niej odwrócił.

– Jakie mamy opcje?

Odette pokręciła głową.

– Aborcja, adopcja albo wychowanie dziecka. – Przygryzając paznokcie, zaczęła nerwowo chodzić w tę i we w tę po pokoju. – Nie wiem, co zrobić.

– Mamy szesnaście lat. – Odetchnął i przetarł twarz dłońmi. – Nie jesteśmy gotowi na dziecko. Dopiero niedawno zaczęliśmy się ze sobą spotykać. Myślałem, że bierzesz tabletki.

Cholera.

– B-brałam. – Odwróciła się do niego z ramionami skrzyżowanymi na piersi. – Ominęłam jedną. Na obozie. Zapomniałam zabrać ich z domu.

– Cholera, Odette! – Zdenerwowany przeczesał włosy ręką. – Nie uważasz, że powinnaś była mi to powiedzieć przed tym, jak uprawialiśmy seks?

– Wtedy jeszcze nie wiedziałam! Myślałam, że jeśli wezmę dwie, to nic się nie stanie – zaoponowała. – Nie zachowuj się, jakby to była tylko moja wina. Ty też się nie zabezpieczyłeś!

– Bo wiedziałem, że bierzesz tabletki! – krzyknął, po czym wstał i głośno jęknął. – No trudno. Oboje zawiniliśmy, do tanga trzeba dwojga. Co teraz zrobimy?

– Nie wiem! – Wyszlochała dziewczyna, ponownie siadając na ławeczce. – Nie mogę być matką! Nawet nie wiem, jak to jest mieć mamę, a co dopiero nią być.

Ukryła twarz w dłoniach i pozwoliła panice przejąć nad nią kontrolę. Całe jej ciało się trzęsło, a ona nie miała pojęcia, co zrobić. Peter przykucnął naprzeciwko niej, przyciągając ją do swojej piersi.

– Uspokój się, skarbie. – W pocieszającym geście gładził jej plecy, podobnie jak zawsze, gdy przy nim płakała, a to nie zdarzało się często. – Jakoś damy radę.

– Nie wiem, co zrobić – wyszeptała, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. – Nie jestem na to gotowa.

– Więc jedna opcja odpada. – Parker delikatnie się odsunął. – Obiecujesz, że się nie zdenerwujesz, jeśli coś powiem?

ACCIDENTS HAPPEN ━ PETER PARKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz