– Przysięgam, Peter – jęknęła dziewczyna do telefonu, związując pasek swojego szlafroka. – Jeśli nie przyniesiecie mi pierożków wonton, to nawet nie ważcie się tu pokazywać. Wiem, gdzie Nat trzyma pistolet.
– Skarbie... – Głos Petera był pełen frustracji, a w tle słychać było parsknięcie Neda. – Ciągle narzekasz, że tyjesz. Zabroniłaś mi kupować ci pierożki, bo w innym wypadku mnie zastrzelisz. Wybierz jedno, bo najwidoczniej będziesz strzelać bez względu na to, co zrobię.
– Nie wypominaj mi tego – warknęła. W tym samym momencie do pokoju weszła Nat. – Słuchaj swojej ciężarnej dziewczyny i przynieś jej pierożki. Według aplikacji dziecko jest wielkości bakłażana. Te dodatkowe kilogramy to dzieciak.
Peter śmiał się zawahać.
Miała ochotę go postrzelić. I to dwukrotnie.
– D-dobrze, skarbie – wyjąkał. – Na pewno to... Wiesz co, przeniosę ci pierożki. Chcesz też makaron? P-przyniosę ci makaron.
W tle rozległ się głośny śmiech Neda oraz sarknięcie Petera, który kazał mu się zamknąć.
– Niedługo wrócę, piękna. Kocham cię.
– Ja też cię kocham, dupku. – Rozłączyła się ze zirytowaniem. – Nat, czy ja jestem gruba?
– Chcesz, żebym odpowiedziała szczerze? – Natasha przeszukiwała szafę, nawet nie przenosząc na nią wzroku.
– Pieprzcie cię, to przez tego dzieciaka – warknęła Odette, rzucając się na łóżko. – Jestem w dwudziestym ósmym tygodniu i się stresuję. To normalne, że trochę tyję.
– Poza tym Meixiu traktuje cię jak własną wnuczkę i przekarmia cię pierożkami – mówiąc to, odwróciła się do niej z sukienką w rękach i uśmiechem na twarzy. – Za często tam chodzisz.
– Ona przynajmniej mnie kocha, nie to, co wy – sarknęła i przeniosła wzrok na różowy element odzieży. – Po co to?
– Na twoje bociankowe. Już zapomniałaś?
– Nie. – Dziewczyna wstała z łóżka i zdjęła z włosów ręcznik. – Po prostu pierożki odwróciły moją uwagę. Poza tym robię się marudna.
– Wcale nie zauważyłam. – Na twarz Romanoff wkradł się uśmiech. – Co jest? Czemu ostatnio się tak na wszystkich wkurzasz?
Odette jęknęła, chowając twarz w dłoniach.
– Wstyd mi.
– Może powiedz o tym doktor Nguyen? – Usiadła na brzegu łóżka, odsuwając jej ramiona. – Co się dzieje?
– O matko, Nat... To sprawa rzędu seksualnego, okej?
Nat parsknęła śmiechem.
– Nie ma się czego wstydzić. Co jest? Nie uprawiacie seksu?
Nastolatka pokręciła głową.
– Nie. Buzują we mnie hormony i mam ochotę wręcz zaatakować Petera, ale on nawet nie pozwala mi się dobrze bawić. Czasem tylko zdarzy nam się całować. – Jej cała twarz była czerwona jak pomidor. – Raz pozwolił mi zrobić sobie loda, ale to było już kilka tygodni temu.
Wow, od razu powiedz jej o wszystkim. Świetna robota, Odette.
– Jestem strasznie niewyżyta i przez to się z nim ciągle kłócę. Ostatnio sam widok jego twarzy lub sam jego głos mnie kręci.
CZYTASZ
ACCIDENTS HAPPEN ━ PETER PARKER
Fiksi PenggemarPeter Parker jest najlepszym przyjacielem Odette, superbohaterem i miłośnikiem cytatów motywacyjnych... Ale wystarczyła jedna porywcza decyzja, żeby wszystko się zjebało. Jakby bycie szesnastolatkiem ze specjalnymi umiejętnościami nie było wystarcza...