5 lat później
– Cholera jasna – wyszeptała Odette, siadając na płytkach w środku niedorzecznie ogromnego hotelowego prysznica. Starała się nie panikować, ale ten dzień był zbyt ważny na brak paniki.
Jej wesele.
Dzień, kiedy oficjalnie miała stać się panią Odette Parker.
Nie panikowała na myśl o zamążpójściu. Nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że chce spędzić resztę życia ze swoim najlepszym przyjacielem. Wyczekiwała tego dnia już od lat.
Tak naprawdę stresowała się samym weselem.
Miała być w centrum uwagi przy tak wielu osobach...
Ugh.
Powiedziała Tony'emu i Natashy, że chce zaprosić tylko swoich najbliższych, ale jako że było to również pierwsze wesele w gronie Avengersów, lista gości okazała się niesamowicie długa. Było na niej mnóstwo osób, których nawet nie znała. Ponoć było to największe wydarzenie od czasu ślubu królewskiego.
O Boże.
Przecież ona potknie się na oczach tylu ludzi.
Miała kolejny powód do paniki.
– Odette! – Natasha gwałtownie otworzyła drzwi, brzmiąc tak samo spokojnie jak zwykle. – Wyłaź spod prysznica, musimy cię uczesać i pomalować.
– O mój Boże, Nat. – Dziewczyna złapała swój ręcznik i wyłączyła wodę. Od razu zatęskniła za tym przyjemnym ciepłem. – To moje wesele, nie muszę się spieszyć.
– Przymknij buzię i się ubierz, Pechen'ye. – Przewróciła oczami, rzucając w jej stronę dresy i koszulkę bez rękawów z napisami „Panna Młoda". – Michelle i May czekają na zewnątrz. Pospiesz się.
– Ale się rządzisz – wymamrotała pod nosem Odette, po czym narzuciła na siebie ubrania oraz podsuszyła włosy ręcznikiem. Wyszła z ogromnej łazienki do swojego apartamentu, gdzie dziewczyny już siedziały na fotelach. – Jezu. Wygląda tu jak po wybuchu Sephory.
– Zamknij się i siadaj. – Michelle uśmiechnęła się pod nosem, klepiąc fotel obok siebie. Była ubrana w swój zestaw „Druhny". – Ned pisał, że kiedy przyszedł do Petera, on i Ben nadal spali. Najwidoczniej trochę wczoraj zabalowali.
– Bo mama nie powiedziała im, kiedy mają się kłaść. – Prychnęła z zazdrością blondynka. Zarezerwowali oddzielne pokoje w hotelu, ponieważ Peter upierał się, że jeśli zobaczy ją przed ślubem, to przyniesie pecha. Poza tym wygrał grę w orzeł czy reszka, dlatego to on przez całą noc mógł przytulać ich syna. Odette również chciała się w nich wtulić, jednak jej wybranek był nieugięty.
W zamian wzięła kąpiel z bąbelkami i zamówiła jedzenie.
– Nat, wzięłaś to, o co prosiłam? – zapytała, starając się nie przekręcać głowy, gdy fryzjerka męczyła się z jej wilgotnymi włosami.
– W twojej torebce – odparła. Miała już zrobioną fryzurę i makijaż. – Na pewno chcesz zrobić to teraz? Możesz poczekać do przyjęcia.
Odette uśmiechnęła się pod nosem, myśląc o swoim planie.
– A gdzie tu zabawa?
CZYTASZ
ACCIDENTS HAPPEN ━ PETER PARKER
FanficPeter Parker jest najlepszym przyjacielem Odette, superbohaterem i miłośnikiem cytatów motywacyjnych... Ale wystarczyła jedna porywcza decyzja, żeby wszystko się zjebało. Jakby bycie szesnastolatkiem ze specjalnymi umiejętnościami nie było wystarcza...