– Tata? – zapytał zszokowany Tony. – Co masz na myśli?
Odette nie była w stanie mu odpowiedzieć.
Nie była w stanie myśleć.
Nie była w stanie oddychać.
Czuła jedynie ogarniające ją przerażenie oraz powrót bólu, który spowodował ten potwór. Wszelkie wspomnienia wróciły. Pamiętała kłótnie, bójki i to, jak znęcał się nad jej mamą...
Nie pamiętała, by podnosił rękę na nią, jednak mimo to widziała jego twarz w swoich wspomnieniach. Wszelkie dobre wydarzenia zostały przyćmione przez te złe. Nie było już żadnych wyjść na lody, na które ją zabierał. Nie pamiętała tego, jak dawał jej pluszowego misia na Walentynki albo czekoladowe jajko na Wielkanoc.
W zamian widziała jedynie potwora z twarzą jej ojca.
– Zrób to! – wrzasnął na nią, trzymając pistolet przy jej skroni. – Ulecz ją!
– Nie potrafię, tatusiu, nie potrafię! – Wyszlochała. W jej dłoniach spoczywała ranna, mała mysz.
– Zrób to, bo inaczej strzelę!
– Proszę, tatusiu! – Przerażona przyłożyła zwierzątko do swojej piersi. – Nie potrafię!
BUM!
Z krzykiem odskoczyła, kiedy nabój odbił się od ściany zaledwie kilka centymetrów od jej głowy. Nagle poczuła ciepło oraz łaskotanie, które pojawiało się za każdym razem, gdy wykorzystywała swoją zdolność. Myszka zaczęła drżeć. Właśnie uleczyła jej rany.
– Dobra robota, kochanie. Dobra robota – zaszydził. – Ubierz się, tatuś zabierze cię na lody.
Nagle Peter odwrócił jej fotel w swoją stronę. W jego głosie słychać było czystą panikę.
– Odette, kochanie, porozmawiaj ze mną!
Przyłożyła dłoń do piersi. Oddech uwiązł jej w gardle. Zaczęło jej się kręcić w głowie przez niedotlenienie. Czuła, jak jej serce mocno wali. Miała wrażenie, że igły wbijały się w jej palce u rąk i stóp.
Została przyciągnięta do piersi Petera i pociągnięta na podłogę. Nie słyszała go, ale przynajmniej go czuła. Jego dłonie drżały, ale mimo to chłopak mocno ją trzymał. Jedną dłonią przyciskał jej ciało do swojej piersi, natomiast drugą gładził ją po plecach, jak za każdym razem, kiedy płakała.
Słyszała jego głos, jakby była pod wodą.
– Skarbie, musisz oddychać. Uspokój się. Słuchaj mojego głosu. Odette, proszę, uspokój się. – Przycisnął jej ucho do swojej klatki piersiowej. – S-słuchaj bicia mojego serca. Skup się. No dalej.
Nagle poczuła ruch dziecka.
Dziecko!
W końcu zdołała się skupić.
Zrobisz krzywdę dziecku! Oddychaj! Zacznij oddychać, do cholery!
Poświęciła całą swoją uwagę na dziecku. Czuła każdy jego ruch. Skupiła się na ramionach Petera, które ją obejmowały. Liczyła uderzenia jego serca, w tym samym czasie próbując spowolnić swój oddech. Nareszcie udało jej się odetchnąć. Nadal odczuwała ból, ale przynajmniej była w stanie oddychać.
Wtuliła się w ciepłą pierś Petera. Czuła delikatny zapach wody kolońskiej z Toma Forda, którą kupiła mu na święta, a także zapach płynu do płukania. To trochę ją uspokoiło. Uwielbiała to, jak pachniał. Owinęła ramiona wokół jego tułowia i przysunęła się do niego najbliżej, jak tylko była w stanie ze względu na swój brzuch.
CZYTASZ
ACCIDENTS HAPPEN ━ PETER PARKER
FanficPeter Parker jest najlepszym przyjacielem Odette, superbohaterem i miłośnikiem cytatów motywacyjnych... Ale wystarczyła jedna porywcza decyzja, żeby wszystko się zjebało. Jakby bycie szesnastolatkiem ze specjalnymi umiejętnościami nie było wystarcza...