Kulturalnie przepuścił mnie w drzwiach. Drogę spędziliśmy w niekomfortowej ciszy, gdyż dobrze wiedzieliśmy w jakim celu się tu znaleźliśmy. Musieliśmy w końcu szczerze ze sobą porozmawiać. Zdjęłam szpilki i tym razem ładnie odstawiłam je obok butów blondyna.
⎯ Jak ty możesz w tym tyle wytrzymywać. ⎯ rzucił chcąc rozluźnić atmosferę
⎯ Dobrze wiesz, że nie o tym miała być nasza rozmowa, Janek. ⎯ powiedziałam idąc za chłopakiem w głąb mieszkania
⎯ A o czym Iza? ⎯ burknął odwracając się do mnie, rozłożył ręce w geście poddania
⎯ O tym, że nie jesteś ze mną szczery! ⎯ podniosłam głos uderzając dłonią o blat
⎯ O czym ty mówisz? ⎯ zapytał podchodząc do okna
⎯ Robisz ze mnie wariatkę? ⎯ prychnęłam podchodząc do niego, stał tyłem do mnie
Krew w moich żyłach wręcz buzowała. Teraz łączyłam fakty. Jan nigdy by się tak nie upił jak na wczorajszej imprezie. Nigdy nie był tak cichy jak jest od jakiegoś czasu. Miałam wrażenie, że szukał ratunku w alkoholu i przekonałam się o tym zwracając uwagę na kosz w kącie salonu. Wokół niego było pełno butelek po lubelskiej wiśniówce i czystej wódce. Chwyciłam w obie dłonie po butelce z powrotem podchodząc do chłopaka, siłą odwróciłam go tak, aby na mnie spojrzał.
⎯ Już wiesz o czym mówię? ⎯ warknęłam podnosząc butelki do góry.
Wyrwał je idąc z powrotem do kosza. Chwyciłam go za nadgarstek lecz ten szybko się wyrwał.
⎯ Wyjdź z mojego mieszkania wariatko. ⎯ warknął nagle się do mnie odwracając
⎯ Wyjdę jak w końcu powiesz mi co ty odwalasz, chce ci pomóc do chuja! ⎯ krzyknęłam czując jak moje policzki stają się czerwone ze złości
⎯ Jutro proszę Solara o zmianę managerki.. ⎯ powiedział nadal spokojny
⎯ A proszę bardzo, ja nie zbiednieje a ty tym bardziej się nie wzbogacisz! Podpisze umowę i będę pełnomocnikiem Wiktora zapewniając mu świetny start. ⎯ powiedziałam śmiejąc mu się w twarz
Gwałtownie uderzył pięścią w ścianę.
⎯ Nie radze sobie okej? To chciałaś wiedzieć? Jestem zmęczony tym wszystkim ale przecież jak dwudziestotrzyletni chłopak w dodatku raper może być zmęczony? Zacząłem zamykać się na ludzi, nie lubię rozmawiać do chuja! Najlepiej się czuję siedząc tu z butelką w łapie. Mam wrażenie, że ucieka mi młodość i to wszystko na własne życzenie bo nie umiem się ogarnąć! ⎯ Krzyknął opierając ramiona o ścianę
Byłam w szoku, że nikt nie zauważył co siedziało w jego głowie. Może po prostu nikt nie chciał tego widzieć.
Położyłam dłoń na jego plecach. Było mi tak przykro, że zostawał z tym wszystkim sam. Chłopak powoli się do mnie odwrócił i obdarzył mnie swoim smutnym wzrokiem. Bezsilnie wpadł w moje ramiona. Przytuliłam go mocno. W tamtym momencie żadne słowa nie były potrzebne bo nic by nie zmieniły. Napawaliśmy się sobą. Czułam jak pustka którą odczuwałam w jakimś stopniu się zapełnia.
⎯ Nie powiem Ci, że wszystko się ułoży bo obydwoje wiemy, że to tak nie działa. Jesteśmy realistami, którzy za dużo przeszli w młodości. Wiemy dobrze, że na wszystko trzeba zapracować. Musisz zacząć nad sobą pracować a przede wszystkim nie uciekać w samotność przed bólem. Jestem tu aby Ci pomóc, nie jako managerka a przyjaciółka, tak jak ty jesteś dla mnie. Tylko pod żadnym pozorem się nie poddawaj, bo najgorsze co możesz zrobić. ⎯ powiedziałam powoli spokojnym głosem.
CZYTASZ
choice | kinny zimmer
FanfictionOtworzyłam Ci moje serce, graliśmy naszymi uczuciami w szachy, kto wykona kończący ruch? fikcja literacka @noiseinsideus 2022