Nerwowo chodziłam po mieszkaniu szukając mojej torebki. Klęłam przy tym jak szewc co tylko wywoływało śmiech u Wiktora. Ten zaś całkowicie spokojnie wyszedł z łazienki z przewiązanym ręcznikiem przez biodra. Przeczesywał wilgotne blond kosmyki palcami. Przyłapałam się na tym, że co chwilę spoglądałam na jego tors. Chłopak przystanął obok komody wpatrując się w wyżłobioną w drewnie podobiznę Matki Boskiej która dumnie wisiała na ścianie zaraz obok srebrnej ramki ze zdjęciem. Dopiero niedawno wywiesiłam te rzeczy gdyż za każdym razem gdy je widziałam, kłuło mnie serce, musiałam się przełamać.
⎯ To ty? ⎯ zapytał patrząc na zdjęcie
Oplotłam ręce wokół jego korpusu od tyłu i oparłam brodę na jego ramieniu. Napawałam się zapachem męskiego żelu pod prysznic pomieszanego z wodą kolońską.
⎯ Miałam tutaj siedem lat. ⎯ wyszeptałam patrząc na roześmianą twarz dziecka ⎯ A to ostatnia rzecz, którą udało mi się zachować z rodzinnego domu. ⎯ dodałam mówiąc o podobiźnie Maryi
Wiktor kątem oka spojrzał na mnie próbując wyczytać jakiekolwiek emocje z moich oczu. Miałam wrażenie jakby wiedział, że nie jest to dla mnie łatwy temat i chciał w milczeniu dodać mi wsparcia. Wiedziałam, że moment szczerości będzie musiał kiedyś nastąpić. Będziemy musieli usiąść i w spokoju poruszyć każdą, nawet tą niewygodną kwestię.
Wybiła godzina osiemnasta. O dwudziestej mieliśmy zjawić się na imprezie z okazji wyłonienia zwycięzcy SBM starteru. Byliśmy w zupełnym chaosie. Blondyn wyplątując się z uścisku chwycił naszykowane dla siebie ubrania i wysyłając mi buziaka w powietrzu znów zniknął za drzwiami toalety.
Ubrałam się w czarną satynową sukienkę na cienkich ramiączkach do połowy uda z subtelnym rozcięciem. Do tego czarne sandałki na szpilce z wiązaniem za kostkę. Złote dodatki idealnie komponowały się ze strojem. Popsikałam się obficie perfumami i poprawiłam makijaż. Gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi momentalnie odwróciłam się w ich kierunku. Wiktor ubrany był w czarny dopasowany golf, który idealnie odznaczał jego mięśnie. Na to marynarka tego samego koloru a na szyi mienił się srebrny nieco grubszy łańcuszek. Zagryzłam wargę gdyż wyglądał cholernie dobrze.
⎯ Wywiniesz mi golf? ⎯ zapytał próbując zrobić to samemu ale nieudolnie
⎯ Jasne. ⎯ mruknęłam podchodząc do niego
Będąc w szpilkach nie musiałam zadzierać głowy ku górze aby móc widzieć jego twarz w całej okazałości. Nasze spojrzenia skrzyżowały się, prześwietlał mnie wzrokiem. Gdy moje palce musnęły skórę jego szyi przymknął oczy. Zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej. Delikatnie wywijałam materiał. Gdy uzyskałam zadowalający efekt doprowadziłam jeszcze jego włosy do ładu, które z resztą powoli wracały do swojego naturalnego koloru.
⎯ Wyglądasz ślicznie kobita. ⎯ powiedział kładąc dłonie po obu stronach moich bioder
⎯ Ty za to całkiem znośnie. ⎯ mruknęłam poprawiając jego łańcuszek. Wiktor fuknął zabierając dłonie z mojego ciała. ⎯ Żartowałam, jesteś śliczny, przystojny, cudowny, piękny. ⎯ wymieniłam po czym go pocałowałam, nie oddawał pocałunku co nieco mnie zdziwiło ⎯ Dobra, nie to nie. ⎯ powiedziałam odwracając się z powrotem do lustra, tak jak myślałam blondyn szybko mnie obrócił i wpił się w moje usta.
Z chęcią pogłębiłam pocałunek chwytając jego łańcuszek. Pociągnęłam go lekko aby zmniejszyć dystans między nami do minimum. Czułam wewnętrzne szczęście gdy słyszałam głośne i szybkie bicie jego serca przy moim. Uśmiechał się i miałam wrażenie, że on też czuł się dobrze w moim towarzystwie. Gdy w końcu brakło nam tchu niechętnie odsunęliśmy się od siebie ciężko oddychając.
CZYTASZ
choice | kinny zimmer
Hayran KurguOtworzyłam Ci moje serce, graliśmy naszymi uczuciami w szachy, kto wykona kończący ruch? fikcja literacka @noiseinsideus 2022