♟│fourteenth move

1.4K 81 26
                                    

   Tym razem nie posłuchałam nawet głosu zdrowego rozsądku i przyjmowałam kolejne kieliszki wódki mieszając ze sobą alkohole. Impreza zdecydowanie za bardzo mnie pochłonęła. Pomimo tego dalej mogłam pochwalić się niezłym stanem co prawda zdarzało mi się zachwiać na własnych nogach. W mojej głowie kłębiły się różne dziwne pomysły. Usiadłam na kolanach zdezorientowanego Wiktora, który wypił dużo mniej ode mnie bo tylko dwie kolejki. Chłopak wyraźnie się skrzywił widząc mój stan. Zupełnie mu się nie dziwiłam, szumiało mi w głowie a przede wszystkim robiło mi się słabo. Potarł dłonią moje plecy. W tamtym momencie był tak nieodgadniony, jakby myślami był zupełnie gdzie indziej. Gdzieś daleko.

⎯ Tobie już wystarczy  ⎯ powiedział stanowczo ⎯ Zbieramy się. ⎯ poklepał mnie po udzie a ja ułożyłam twarz w zagłębieniu jego szyi składając tam czułego całusa 

⎯ Nie..⎯ jęknęłam ⎯ Zostańmy jeszcze. ⎯ upierałam się

⎯ Nie marudź. ⎯ tracił cierpliwość ⎯ Wstawaj, jedziemy 

Niechętnie wstałam z jego kolan. Wyciągnął w moim kierunku swoje jak zawsze zimne dłonie, które niemal od razu chwyciłam. Chłopak również podniósł się z kanapy i zabrał nasze rzeczy. Zarzucił mi moją kurtkę na ramiona i splątał nasze dłonie razem kierując się w stronę wyjścia. Zbił jeszcze grabę z Michałem stojącym przy wyjściu. Zatrzymałam się na chwilę.

⎯ Zaraz, a co z autem? ⎯ zapytałam podpierając się o murek

⎯ Dałem kluczyki Jankowi, zadeklarował się, że jutro je odstawi pod blok bo i tak śpi u Michała. ⎯ powiedział Wiktor zamawiając Ubera prze telefon.

Faktycznie od Michała do firmy był rzut beretem więc niespecjalnie przejęłam się losami mojego auta.

Strasznie szumiało mi w głowie, czułam się jakby wszystkie siły ze mnie uleciały. Wiktor spojrzał na mnie a na jego twarzy malowało się czyste przerażenie. Traciłam obraz przed oczami i wręcz moje nogi same się zgięły.

⎯ Jezu, myszka. ⎯ podbiegł do mnie i złapał mnie w tali przyciągając mnie do siebie ⎯ Co się dzieje? Słońce mów do mnie! ⎯ podniósł głos kładąc dłoń na moim policzku

⎯ Troszkę mi słabo, wszystko jest okej. ⎯ wyszeptałam łapiąc płytkie oddechy

⎯ Zaraz będzie Uber, chcesz wody? ⎯ zapytał zatroskany

⎯ Nie, nie. Jest okej..

W tym momencie podjechał czarny Opel . Wiktor powoli pomógł mi wsiąść oparłam głowę o szybę przymykając oczy czekając aż świat wokół przestanie wirować. Po chwili poczułam palce przeplatane z moimi. Odetchnęłam głęboko i oparłam głowę o jego ramię . Oczy kleiły mi się niemiłosiernie ale zanim zdążyłam je zamknąć, blondyn potrząsał moim kolanem abym się przebudziła. Jęknęłam i z grymasem wygramoliłam się z samochodu. Chłopak pomógł mi wchodzić po schodach gdyż zrezygnowaliśmy z windy, która przez dobre kilka minut zjeżdżałaby z piątego piętra na parter bo czekała na renowację. Po kilku schodkach zatrzymałam się i marudząc uderzyłam piąstką w ramię Wiktora w geście apelacji. Chłopak westchnął i sprawnym ruchem podniósł mnie na pannę młodą. Przysięgam, myślałam, że na niego zwymiotuję i resztkami trzeźwego rozumu powstrzymałam odruch wymiotny. 

⎯ Co ty wyprawiasz? ⎯wybełkotałam gdy wnosił mnie do mieszkania

⎯ Przenoszę Cię przez próg. ⎯ powiedział jak gdyby nigdy nic

⎯ Nie bierzemy ślubu przecież. ⎯ zaśmiałam się

Jeszcze. ⎯ mruknął kładąc mnie na łóżku 

choice | kinny zimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz