♟│ twenty-fifth move

1.6K 74 73
                                    

Numer 25 - Poprzez ukazywanie numeru 25 Anioły chcą nakłonić cię, abyś dokonał ważnych zmian w życiu. Anioły chcą abyś pozostał silny i nieugięty podczas nadchodzących zmian, wszystko co się stanie wyjdzie ci na dobre. Sytuacje związane z tym wszystkim mogą cię bardzo zaskoczyć i mieć nieoczekiwany przebieg, ale bądź pewien o pozytywnej naturze tych zmian. Wiedz, że jesteś zawsze bezpieczny i chroniony, Anioły będą opiekować się tobą szczególnie uważnie przez cały ten nadchodzący czas. Anioł numer 25 może przynieść wiele smutku, ponieważ nie każdy jest w stanie tak szybko przystosować się do zmian.

   Trzydziesty pierwszy grudnia jak co roku był okropnie zabiegany - przynajmniej dla mnie. Palcami wskazującymi masowałam delikatnie swoje skronie z nadzieją, że okropna migrena choć na chwilę przestanie utrudniać mi życie. Kompletnie nie pomagała mi zażarta dyskusja Janka i Kacpra, których było słychać nawet w moim pokoju. Zaczynałam powoli żałować, że zaprosiłam ich do siebie na Sylwestrowy obiad gdyż agencja była w tym dniu zamknięta a ja nie chciałam spędzać całego popołudnia sama. Z Wiktorem miałam zobaczyć się dopiero o dwudziestej gdyż on dziś ustalał z Karolem sprawy co do nowej piosenki, która miała wyjść niebawem. Z grymasem na twarzy wstałam z łóżka i zdecydowanym krokiem wyszłam z pokoju. 

⎯ Jasiu, mój drogi, czy mógłbyś zamknąć swoją jakże piękną buzię choć na pięć minut? ⎯ zapytałam uśmiechając się słodko. Pasula odłożył kufel z piwem na blat i spojrzał na mnie dalej rozbawionym wzrokiem. Kacper nie powstrzymał się od cichego chichotu widząc mój, zapewne, komiczny wygląd. 

Janek wstał z miejsca i podszedł do mnie po czym złapał moją twarz w swoje dłonie. Złożył delikatny pocałunek na moim czole i roześmiał mi się prosto w twarz za co dostał solidne uderzenie pięścią w brzuch. Zgiął się nieznacznie lecz szybko wykorzystał moment mojej nieuwagi i sprawnym ruchem przerzucił mnie sobie przez ramie powodując wir w mojej głowie i ogromną chęć na wymioty. Przysięgam, że myślałam, że wyrzucę całą zawartość mojego żołądka na niego. Pisnęłam głośno a jedną dłoń przytknęłam do ust. Janek ułożył swoją dużą dłoń tuż pod moimi pośladkami przytrzymując materiał moich krótkich spodenek, które najwyraźniej niebezpiecznie się podwinęły. Uderzałam pięścią o jego plecy lecz był jak głaz. Widziałam nasze odbicie w lustrze; chłopaki śmiali się głośno popijając piwo a ja ledwo wstrzymywałam wymioty. 

⎯ I co teraz? ⎯ żachnął blondyn się klepiąc tył moich ud.

⎯ Jak mnie nie odstawisz to przysięgam, że cię zabiję a zaraz później obrzygam ⎯ warknęłam wściekła próbując się wyrwać. 

Parsknął cicho i delikatnie postawił mnie na ziemię. Szybko pobiegłam do toalety i resztkami sił podniosłam deskę. Potem słyszałam tylko głośnie chluśnięcie wody toaletowej. Poczułam jak ciepła dłoń podnosi moje włosy do góry, które wydostały się spod gumki. Gdy odzyskałam kolory i wylałam z siebie wszystko co krył mój żołądek podniosłam głowę znad muszli klozetowej i przyłożyłam rozdygotaną rękę do lekko spoconego czoła. Kacper trzymający kosmyki moich ciemnych włosów uśmiechał się do mnie ze współczuciem. 

⎯ Dziękuję, Kacpi ⎯ wychrypiałam ciężko i łapiąc dłoń chłopaka podniosłam się z zimnych kafelków. 

⎯ Mam przekazać Pasuli żeby spierdalał? ⎯ zapytał prześmiewczo na co pokręciłam głową z rozbawieniem.

Opuścił łazienkę a ja od razu umyłam zęby i przemyłam twarz. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze; delikatne cienie pod oczami, roztrzepane włosy i nieobecny wzrok. Westchnęłam ciężko i opuściłam pomieszczenie. Wzdychając przeczesałam palcami włosy i stanęłam za wyspą kuchenną. 

⎯ Wyciągnąłbyś mi apap? Jest drugiej szufladzie... ⎯ zwróciłam się do Janka siedzącego na obrotowym krześle.

Szybko się podniósł i wyciągnął z szuflady białe pudełeczko wykładając z niego jedną tabletkę. Do szklanki nalał mi wody i wszystko podstawił pod nos. Stanął za mną i oplótł mnie ramionami kładąc głowę na moim ramieniu. Połknęłam tabletkę popijając ją obficie wodą i odchyliłam głowę do tyłu opierając ją o chłopaka. 

choice | kinny zimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz