⇝ Ból – subiektywnie przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne, powstające pod wpływem bodźców.
Jeszcze tego samego dnia siedziałam w swoim dawnym, kolorowym pokoju na piętrze z chłopakiem o blond czuprynie. Szybko poinformowałam rodziców, że zjawił się Jan i nie mieli nic przeciwko a wręcz stwierdzili, że nie pozwolą aby jechał tyle kilometrów w nocy, dlatego tą jedną wigilijną noc spędził w moim rodzinnym domu.
Odwinęłam bandaż najdelikatniej jak tylko potrafiłam lecz nie unikniony był ból, który występował podczas odklejania materiału od zabliźniających się ran. Boże, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy widząc co musiał przeze mnie znosić. Delikatnie trzymałam jego dłoń, która wydawała mi się taka nierealna i porcelanowa.
Podzieliliśmy się opłatkiem na znak, że nie będziemy już ukrywać niewypowiedzianych słów.
Po godzinie przebywania z moimi rodzicami, którzy mieli wiele pytań do Janka, który dzielnie je znosił spędziliśmy całą noc rozmawiając. Byliśmy szczerzy do bólu wylewając z siebie wszystkie troski i krzyk, który w niewyjaśniony sposób ucichł między nami. Wtulałam się w jego ramię gdy siedzieliśmy o drugiej w nocy oparci o ścianę na moim miękkim łóżku wpatrując się w gwiazdy przez okno dachowe a blondyn wypowiadał się na mój i Wiktora temat.
Oczywiście, że o tym też wspomniałam bo sam prosił. Prosił abym powiedziała mu na czym stoimy. Gdy mówiłam o tym, że jest między nami nieokreślona i bardzo silna więź, oczywiście pomijając to co napisałam w nowym notesie, miałam wrażenie, że chłopak strasznie przygasł.
Następnego dnia Jan udał się z powrotem do rodzinnego miasta Królów jeszcze zanim wstałam. Tego dnia również odbyło się rodzinne spotkanie lecz tym razem w mniejszym gronie a przede wszystkim bez przyjaciółki matki i jej synka. Jak zawsze z wymuszonym uśmiechem odpowiadałam na zadawane przy stole pytania aby zaraz potem udzielać wywiadu mojej mamie, która nie chcąc męczyć mnie poprzedniego dnia stwierdziła, że teraz powinna zapytać co się stało, że Jan zdecydował się wybrać akurat ten dzień aby wyjaśnić tamtą sytuację na co odpowiedziałam, że męczyły go wyrzuty sumienia i zrozumiał jak źle postąpił.
Pierwszy dzień świąt był okropnie nudny i nijaki. Zmartwiła mnie jedna rzecz; Wiktor nie odpisywał mi cały dzień lecz szybko odgoniłam złe myśli i cały wieczór siedziałam z przekonaniem, że odsypiał wczorajszą pasterkę co było dość rozsądnym wytłumaczeniem.
Lecz przeraziłam się mocno gdy kolejnego dnia nie było z nim kontaktu. Próbowałam zająć głowę codziennymi czynnościami i pomocą mamie w kuchni czy zwykłymi rozmowami z rodzicami. Cały wieczór oglądałam pierwszy lepszy serial. Jego nagłe zniknięcie tłumaczyłam sobie potrzebą czasu i chwili odcięcia się ode mnie gdyż w Warszawie spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Potrzebował wyciszenia, prawda?
Nieudolnie schodziłam na dół za każdym razem gdy wołało mnie któreś z rodziców. Próbowali mnie nieco rozerwać i spędzić ze mną trochę czasu co było całkowicie zrozumiałe. Nie widzieliśmy się dwa miesiące. Grałam z ojcem w karty czując jak uciekają znad mojej głowy te czarne chmury choć nie trwało to długo. Czułam ten klimat świąt ale tych jedynych świąt, które spędziłam w domu dziecka. Były to samotne święta pełne łez, które na szczęście nie pojawiły się tego roku. Tęsknota przejęła wtedy moje ciało jak i duszę. Moi biologiczni rodzice nie żyli dobrze ze swoimi rodzinami przez co nikt nawet nie pomyślał aby zabrać do siebie malutką Izę na wigilijną kolację aby choć na chwilę ulżyć jej w cierpieniu. Tamte święta spędziłam sama w swoim pokoju próbując przetrawić samotność, która niemal muskała swoimi obrzydliwymi palcami moje plecy tworząc palące szlaczki wzdłuż kręgosłupa.
CZYTASZ
choice | kinny zimmer
FanfictionOtworzyłam Ci moje serce, graliśmy naszymi uczuciami w szachy, kto wykona kończący ruch? fikcja literacka @noiseinsideus 2022