2

2.1K 44 0
                                    



Tak wiec nie było by mnie tu gdybym nie poznała kilka lat temu Michała. To dosyć zabawna historia, ale ta książka przecież jest o kimś innym. Jednak to co musisz wiedzieć to, to że dzięki niemu poznałam chłopaków i szczerze mogę powiedzieć ze chyba mnie polubili. Jednak jakiś czasu temu dołączył do zespołu nowy członek, Wiktor. Poznałam już go kiedyś w studio. Nie było to jednak do tej pory tak znaczące w naszej relacji jak na tamtej imprezie. Jak narazie nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości, powiedzieć jak na tym wyszłam, ale mogę opowiedzieć jak w ogóle znalazłam się w tamtym pokoju.

Jakiś tydzień temu Michał zaczął planować swoje urodziny i wszystko byłoby okej, gdyby impreza nie wymknęła się z pod kontroli. Ogólnie impreza trwała kilka dni. Jak? Sama kurwa chciałabym znać odpowiedz na to pytanie. Chłopak zaprosił cała wytwórnie i wszystkich swoich znajomych z którymi utrzymywał kontakt, a jak powszechnie wiadomo większość przychodziła z swoim partnerem/partnerką albo znajomymi. Ogóle może było tam z 70 osób, ale nie jest to tak ważne. Wiec bez większego przedłużania przenieśmy się do tamtej sytuacji.

DZIEŃ IMPREZY:

Powili dochodziła 19, o tej godzinie wszyscy mieliśmy być już w domu który specjalnie wynajął Mata. Rzecz jasna jestem już tu od kilku godzin i pomagam mu ogarnąć wszystko.

-Dobra leć się przebrać bo zaraz wszyscy będą a ty jak zwykle nie gotowa- powiedział chłopak biorąc ode mnie napoje

-Może jakbyś sam potrafił dopinać wszystko na ostatni guzik kilka dni wsześniejszych to by mnie tu nawet nie było- odpowiedziałam mu idąc do pokoju przebrać się

-Nie bądź taka mądra. Mam urodziny- słyszałam jego głos będąc już na schodach.

Dobiła 19, goście powoli zaczęli się zbierać, a sam Michał zaskoczony był ilością osób. Z czasem przybyli wszyscy a impreza bardziej się rozkręcała. Musze przyznać ze w pierwszy dzień sama mocno zabalowałam. Mam wrażenie ze poznałam tam większość osób, ale drugiego dnia gdy każdy złapał za butelkę by leczyć kaca nie czułam takiej samej energii jak poprzedniego dnia. Tak w zasadzie spędziłam ten czas z sb, a w większości z Sebastianem, Borysem i Wiktorem robiąc jakieś głupoty i popijając w trakcie cokolwiek z procentem. Pod koniec dnia, a w sumie początek następnego zaczęłam bardziej spędzać czas sam na sam z Wiktorem.

-Mmmm przyjemnie mógłbym zostać tu na zawsze i patrzeć tylko w te gwiazdy- powiedział chłopak siedząc w ciepłym jacuzzi spoglądając w niebo.

-Nie jest to dla ciebie przytłaczające- zapytałam

-Nie, Czemu niby?

-Czasami patrząc w gwiazdy uświadamiam sobie jacy jesteśmy mali, praktycznie nic nie znaczący. Jesteśmy tylko nic nie znaczącymi punktami co żyją tylko przez ułamek sekundy i jedyne co po nich zostaje to tylko czyny które może stracą jakikolwiek sens za pare minut- odparłam, oderwujac wzrok od gwiazd i spoglądając na niego.

-Cpałaś?- zapytał z żartem w głosie

-Co? Ja tu wywnętrzam się przed toba a ty takie rzeczy. Nie fajnie- Chłopak zaczął się do mnie przytulać, zanim skończyłam zdanie już byliśmy w uścisku

Czy to źle że cie pragnę? |Kinny Zimmer|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz