7

1.5K 28 5
                                    


- Halo. Haloooo, wstawaj jest 18

- Co? Michał daj mi spać

- Śpisz już z 10 godzin, wstawaj i chodź pomoc ogarniać

-Dobra zaraz zejdę, podasz mi iqosa?- przyznam ze nie szczególnie paliłam się do sprzątania, bo przecież zaraz znów będą pić.

- Masz. Zaraz widzę cie na dole, zrobiłem ci coś do jedzenia wiec chodź zjeść - to naprawdę kochane zwłaszcza ze robi najzajebistsze śniadania na świecie. Większość ma go za osobę która nawet by nie kiwnęła palcem żeby zrobić cokolwiek dla drugiego człowieka. Nie mówiąc już o śniadaniu. Przyznam jest w tym trochę prawdy, jednak więcej w nim troski i pracowitości niż samego lenistwa.

- Dziękuję. To kochane, zaraz zejdę

-Jasne to idę Ci odgrzać, a ty się zbieraj

....

- Patrzcie księżniczka w końcu się obudziła - zaśmiał się Białas widząc mnie idąca korytarzem - czy podoba się Pani jak tu pięknie jest posprzątane? - Szczerze byłam naprawdę zaskoczona, bo dom praktycznie lśnił, nawet umyli podłogę. Co jest wielkim szokiem. Dom wyglądał zupełnie jakbyśmy dopiero co go odebrali, jednym słowem, ładnie.

- Bardzo pięknie, tylko po chuj mnie obudziliście w takim razie - odparłam zmierzając do kuchni zobaczyć co zrobił Matczak.

- No nie wiem, byś spędziła z nami czas?

- To jest dobry argument- zaśmiałam się pod nosem

...

Siedzieliśmy tak wszyscy razem w salonie i gadaliśmy o głupotach. No może nie do końca. Rozmowa się kleiła a godziny mijały. Jedna po drugiej i łyk za łykiem. Co to za uczucie? Czyżby dla mnie impreza już się skończyła? Będę rzygać? Chyba na pewno. Pobiegłam do łazienki tak szybko jak mogłam, potykając się o własne nogi. Na szczęście zdążyłam i nie zarzygałam wszystkiego do okoła. Leżałam tak nad kiblem wpółprzytomna, gdy do łazienek wszedł ....

Ja pierdole każdy. Kurwa każdy byle nie on. Czemu to musiał być on?

- Wszystko dobrze?

- A wyglada?

- Będziesz jeszcze rzygać czy zaprowadzić cie do pokoju?

- Do pokoju - podniosłam się lecz dalszą walkę uniemożliwiły mi wymioty.

Było to co najmniej obrzydliwe. Nie mam z tym rzecz jasna problemu, to naturalne, po prostu odtrąca mnie zapach, a sama czynność nie należy do najprzyjemniejszych i wartej zapamiętania. Mimo mojego stanu Wiktor nie zamierzał wyjść z łazienki, siedział tam i opiekował się mna. Co jakiś czas ktoś do nas zaglądał i sprawdzał jak się czuje. Jednak każdy zostawiał nas samych. Jakby miało mi to pomóc....

- Dasz rade pojąć na gore?

- Tak. Raczej tak.

Czy to źle że cie pragnę? |Kinny Zimmer|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz