13

1.3K 23 0
                                    


Mijały dni, tygodnie, miesiące a moja relacja z Wiktorem stawała się coraz bardziej dynamiczna. Spędzaliśmy z sobą praktycznie każda wolną chwile. Uwielbiałam nasze codzienne rozmowy na FaceTime, spontaniczne wypady np. do kina, czy restauracji. Raz na jakiś czas lubił mnie zaskakiwać wspólnym wyjazdem albo drobnym upominkiem. Stawał się z każdym dniem moja codziennością. Jednak trzymanie tego w tajemnicy było dosyć ciężkie, każdy wiedział ze kogoś sobie znalazłam, lecz nikt nie spodziewał się że to ich ukochany Kinny. Nie sądziłam że jedna osoba będzie wstanie obrócić moje życie o 180* i sprawić że poczuje się znów jak nastolatka. Chyba powoli się w nim zakochuje, co było wspaniałe a zarazem przerażajace. Lek przed odrzuceniem był czasem paraliżujący, przez co wychodziły nieznaczące sprzeczki.

Dziś dla odmiany miałam się spotkać z Michałem w jego mieszkaniu. Jako fani dobrego jedzenia chcieliśmy pójść do nowo otwartej knajpy. Po obiedzie zaś mieliśmy pojechać spotkać się z Gombao.

...

- No to w końcu z kim tak cały czas piszesz- zapytał ciekawski Matczak, na co ja się tylko uśmiechnęłam kiwając głowa na nie - Jezu.... No powiedz bo się obrażę - zagroził ze śmiechem w głosie

- Nie mogę

- No dobra to wyciągnę z ciebie to inaczej - chłopak chytrze się uśmiechnął i rzucił się na mnie zaczynajac mnie łaskotać. Dobrze wie jak bardzo tego nienawidzę

...

- Dobra stop, koniec - powiedziałam sapana 

- No to kto?

-Nie powiem ci - tymi słowami zrzuciłam na siebie kolejny wyrok

...

- Kinny!!!! To Wiktor!!! - wykrzyczałam, nie mogąc już powoli wytrzymać łaskotania

Michała ewidentnie zdziwiły moje słowa, jednak nie okazał ani grama złości lub zazdrości. Wiec skąd moje obawy? Może chłopak już dawno pogodził się że nie będziemy razem. Może... Sama nie wiem, wydaje się że tak...

Na spotkaniu z Gombao rzecz jasna musiał wszystkim  powiedzieć, jednak nikt nie odbierał tego źle. Każdy zaczął ekscytować się tym co przed chwilą usłyszał, zadawali pytania jak tam między nami i czy coś z tego będzie. No właśnie: Czy coś z tego będzie? Obecnie nie wiem w która to stronę pójdzie, jak narazie jest dobrze i niech się to nie zmienia. Nie chciałabym żeby związek popsuł nasza przyjaźń. A nie oszukujmy się, ilu z nas zajebało to życie. No mi na pewno, wiec nie chce wdawać się w takie relacje z bliska mi osoba. Nie licznym się to udaje. Mimo że powtarzam sobie że trzeba ryzykować, bo nigdy przecież nie wiadomo kiedy trafimy na tego jedynego. Wciąż się boje być zraniona, bo skoro potrafił zostawić mnie ktoś kto teoretycznie już mi się oświadczył, to czemu on miałby zostać?








✨W 14 już pojawi się Kinny, a fabuła bardziej się rozkręci. Będzie się dziać, wiec zapraszam. Jednak jeszcze sama nie wiem w która stronę iść. Może bardziej spicy? Wiecie o co chodzi😉✨

Czy to źle że cie pragnę? |Kinny Zimmer|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz