Dziękuję!

991 79 74
                                    

Quidditchem się zaczęło i quidditchem się kończy.

Dziękuję każdemu, kto został ze mną, Harrym i Draconem aż do tego momentu, za każde jedno wyświetlenie, każdą jedną gwiazdkę i każdy jeden komentarz.

Szczerze mówiąc, myślałam, że będę skakać pod sufit, kiedy skończę pisanie tego fanfiction, bo czasem to było jak patrzenie bazyliszkowi w oczy albo OPCM z Umbridge, jak kto woli. Chociaż dwa ostatnie rozdziały pisało się całkiem przyjemnie i trochę mi ciężko przywyknąć do myśli, że były już ostatnie.

Teraz przynajmniej mam nauczkę, żeby najpierw coś skończyć, albo przynajmniej mieć w zapasie większą część, zanim zacznę to publikować.

Chociaż to niemal pewne, że i tak machnę na to ręką.

Czasem miałam wrażenie, że zbyt długo opisuję zupełnie nieważne rzeczy, że każde zdanie jest w jakiś sposób puste i nie brzmi do końca tak, jak bym chciała.

W ogóle, czy w ff o drarry może być za dużo drarry?

Mam nadzieję, że to wygląda tak tylko w mojej głowie, bo kiedy zaczynam jakieś opowiadanie, zawsze zastanawiam się, czy sama chciałabym to przeczytać, a tutaj czasem gubiłam się w tym, co piszę. Trzymam kciuki, że nie jest to aż tak widoczne i udało mi się to poprawić.

W roli ciekawostki, to wyleciało stąd naprawdę sporo scen i przez chwilę zakończenie też miało być zupełnie inne. Ale nie jestem sadystą i nie będę nam wszystkim łamać serc.

Nie tym razem.

Na koniec mam jeszcze małe pytanie: jak dużo czytaliście opowiadań, drarry oczywiście, z Teddym Lupinem w roli głównej (no, może drugoplanowej)? Chciałabym coś takiego napisać i mam nawet pomysł, ale zastanawiam się, czy jest sens.

I muszę zapytać: jak "wrażenia"? Druga część była w ogóle potrzebna? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Jeszcze raz dziękuję bardzo wszystkim, którzy nadal to czytają i tym, którym tej paplaniny czytać się już nie chciało.

Do zobaczenia!

Eridanus || drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz