109. Czuję się winna

173 18 9
                                    

Pov Julka:

Od mojej wyprowadził z domu a właściwie ucieczki mijają dzisiaj dwa dni. Siedzę w ogrodzie na huśtawce i korzystam z pięknego słonecznego dnia.
- Co bratowa, cieplutko dziś?
- Bardzo.
- I co lepiej na wsi czy w mieście?
- Dwa różne światy, bez porównania na wsi. Cisza, spokój, śpiew ptaków- wymieniam. Po chwili dołącza do nas również Kam.
- Twój tata dzwonił, przyjedzie.
- Powiedzieć mi że mama powiedziała wszystko w nerwach? Niech sobie daruję.
- Nie wiesz co chce powiedzieć, czemu jesteś negatywnie nastawiona?- pyta.
- Matka zapewne wysyła ojca aby przywiózł mnie z powrotem do domu- odpowiadam.
- Muszę jechać na chwilę do domu ekipy, potrzebujesz coś?
- Nie, wszystko mam- Kamil całuje mnie w policzek po czym odchodzi. Zostaje sama ze swoimi myślami i książka pożyczona od Ingi, zabieram się za czytanie. Książka wciąga mnie już po przeczytanych kilku pierwszych linijkach. Lubię czytać a odkąd nie chodzę czytam bardzo dużo.
Z zaczytania wyrywa mnie pocałunek w głowę, obracam się i widzę ojca.
- Co czytasz?- pyta stojąc za mną.
- Skazana na ból.
- O czym to?
- O miłości która przekracza wszelkie granice- odpowiadam tata przechodzi i siada obok mnie. - Mama Cię przysłała, prawda?
- Nie, przysłało mnie moje serce. Miałem przyjechać wczoraj ale musiałem zrobić generalne porządki i uporządkować swoją głowę. Przepraszam coreczko że nie było mnie przy Tobie gdy działa Ci się krzywda, przy waszej całej trójce.
- To nie jest twoja wina.
- Mogłem przewidzieć że mama wpadnie w szał gdy się dowie że jesteś w ciąży.
- Ja chciałam tego dziecka, oboje z Kamilem chcieliśmy.
- Nie musisz mi się tłumaczyć, jesteście dorośli. Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć i że zawsze będę Cię wspierał.
- Dzięki tato, Ty jeden mnie rozumiesz- przytulam się do taty.
- Jest jeszcze coś o czym chciałbym...
- O mamie?
- Tak- przytakuje ciężko. - Mamy już nie ma ani w naszym domu ani w moim życiu.
- Tato o czym Ty mówisz?- pytam zaskoczona spoglądając na ojca.
- Zanim coś powiesz proszę wysłuchaj mnie do końca. Czasami a ostatnio coraz więcej zacząłem myśleć nad naszym małżeństwem z mamą, w bardzo wielu rzeczach się nie zdążaliśmy, pojawiły się kłótnie. Przymykałem na to oko, tłumacząc sobie że przecież mam z tą kobietą trzy wspaniałe córki, ale ostatnie miesiące były dla mnie istną katorgą. Wczoraj nie wytrzymałem i podjąłem decyzję o rozstaniu, dla swojego dobra i waszej trójki, aby sytuacja się nie powtorzyła.
- Chcesz wziąć rozwód z mamą?
- Tak- odpowiada krótko.
- Nie wiem co mam powiedzieć, czuję się winna bo ja również dołożyłam cegiełkę do rozpadu waszego małżeństwa.
- Ciii... nie mów tak. Twój wypadek był dla nas wszystkim testem. Testem miłości, wsparcia, zaufania. Jedynie Kamil zdał ten test, jedyny o Ciebie walczył do samego końca. Nawet ja straciłem wiarę że znów będziesz chodzić. Powiedział mi kiedyś żebym uwierzył a on zajmie się wszystkim i dotrzymał słowa. Dotrzymał wtedy i dotrzymał dwa dni temu zabierając Cię z domu. Udowodnił że Cię bardzo kocha i nie da Cię skrzywdzić- mówi.
- Jest moim całym światem, moim najlepszym przyjacielem.
- To dobry chłopak, nawet jak łamie wszystkie możliwe zakazy. Trafił Ci się skarb córeczko, dbaj o niego a będziecie szczęśliwi.
- Nie będziemy szczęśliwi dopóki nie zacznę chodzić, widzę jak Kamil jest zmęczony. Widzę jak na mnie patrzy.
- Będziesz chodzić już nie długo- rzeknie tata. Zauważam przechodzącego Janka i w tym momencie rodzi się w mojej głowie pomysł.
- Johny?
- Hmm.
- Masz chwilę?
- Zależy kto pyta?- odpowiada podążając w naszą stronę. - Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Ty miałeś lecieć z Kamilem do Afryki teraz?
- No kilka dni temu a co się dzieję?
- Skoro nie polecieliście to macie wolne, prawda?
- W pewnym sensie tak ale planuje wrócić do swoich obowiązków w przyszłym tygodniu, z tego co wiem to Kamil też planuje powrót do ekipy.
- A nie chciałbyś lecieć na wakacje?
- Na wakacje? Co Ty kombinujesz? Jeśli myślisz że wywiniesz się z rehabilitacji to zapomnij, nie ze mną te klocki.
- Nie chce wywołać się z rehabilitacji, chcę abyś zabrał Kamila na tydzień, dwa na jakieś wakacje, oczywiście koszty biorę na siebie.
- Mów dalej.
- Te pół roku nie były dla Kamila łaskawie, w każdym miesiącu coś się wydarzyło. On jest zmęczony, nie widzisz tego? Chcę tylko aby odpoczął, sam nie poleci a ekipę nie chcę prosić bo wiem że będą ciągle nagrywać. Proszę Cię.
- Julka...
- Błagam, zrób to dla własnego brata.
- To nie jest tak łatwo zaplanować wyjazd, wyjazd w miejsce gdzie Kamil czerpał by radość. Muszę to przemyśleć- informuje i odchodzi.
- Myślisz tato że się zgodzi?
- Myślę że już się zgodził tylko nie wie w które miejsce uderzyć. Przywiozłem twój wózek, może się przejdziemy?
- Pewnie- odpowiadam, chwilę później udaje się z tatą na spacer.






Hej Kochani ❤

Gdzie chcielibyście aby Kamil spędził urlop?

Właśnie wyleciał drugi rozdział na profilu Krzychu28 Zapraszam do czytania, komentowania i głosowania

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz