113. To tylko zły sen

115 18 0
                                    

Pov Julka:

- Julia? Julia?- dobiega mnie łagodny głos i lekkie szturchanie w ramię. Otwieram oczy i uświadamiam sobie że wizyta Dawida tutaj to tylko zły sen, a ja przysnęłam przy biurku.
- Tak?- pytam przedzierając zaspane oczy.
- Połóż się do łóżka i odpocznij, zaproszenia mogą poczekać- przytakuje kiwając głową. Wstaje od biurka i udaję się w stronę łóżka.
- Janek?
- Tak?
- Kiedy będę mogła wrócić do domu, do Kamila?
- Już nie długo, może nawet i jutro- odpowiada. Wysyłam mu lekki uśmiech i kładę się do łóżka, chwilę później spragniona snu zasypiam.

Ze snu wyrywa mnie grzmot dobiegający za okna, nawet w październiku nie odpuszcza kapryśna pogoda. Siadam na łóżku z podkurczonymi do klatki piersiowej nogami, nienawidzę burzy. Tak strasznie się jej boję.
- Nic się córeczko nie zmieniłaś, od maleńkiej dziewczynki twoim największym wrogiem to zła pogoda- dobiega mnie głos taty, dopiero teraz zauważam go siedzącego przy biurku.
- Tak bardzo się boję, głupia pogoda- rzucam zła. Tata wstaje z fotela po czym wykonuje kilka kroków w moją stronę, siada przy mnie i mocno mnie do siebie przytula.
- Nie bój się, to tylko burza. Po każdej burzy wychodzi słońce, to które tak bardzo kochasz-mówi spokojnym głosem, od razu przypominają mi się czasy dzieciństwa gdy całymi dniami siedziałam przy oknie wypatrując taty powrotu z pracy. Choć wracał późno w nocy, zawsze na niego czekałam tylko po to aby się do niego przytulić i aby przeczytał mi bajkę na dobranoc. Niezależnie ile miałam lat i mam teraz, wiem że gdy tata jest przy mnie krzywda mi się nie stanie.
- Co u mojej córeczki słychać? Właściwie to powinienem powiedzieć Pani bo Ty to już dorosła kobieta jesteś.
- Wszystko w porządku, szwagry o mnie lepiej dbają niż w hotelu pięciogwiazdkowym.
- Starają się chłopaki.
- Tato to nie jest śmieszne. Wiesz co mi ostatnio przy kolacji powiedzieli? Że jeśli będzie chłopiec to będzie przystojny po wujkach.
- No wiesz, nie możesz im zarzucić że czegoś im brakuje. Są przystojni i to trzeba im przyznać.
- To prawda. Cała trójka to cały tata, dziewczyny natomiast to cała mama. A co u Kamila, widziałeś się z nim?
- Nie, nie mieliśmy żadnego kontaktu. Ostatnio widzieliśmy się w sierpniu gdy był na wizycie kontrolnej, we wrześniu nie przyszedł. Dzwoniłem do niego kilka razy, umówić inny termin ale nie odebrał.
- Dziwne.
- Wy też nie macie kontaktu?
- Rzadko, nawet powiedziałabym bardzo rzadko. Raz na jakiś czas wyśle sms-a, zadzwoni ale maksymalna nasza rozmowa to pięć minut. Podobno dużo nagrywają teraz. Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz tutaj był.
- A chłopaki nic nie wiedzą?
- Nawet jeśli wiedzą to będą go bronić, mają to zakodowane w genach. Martwię się.
- Nie martw się, może naprawdę mają dużo pracy. Nagrają i na pewno przyjedzie.
- Prędzej ja pojadę do niego.
- Wiadomo już kiedy zakończysz rehabilitację?
- Jeszcze nie, ale jest duże prawdopodobieństwo że w tym tygodniu.
- To świetnie. A to?- pyta wskazując na małą złożoną kupeczkę ubrań.
- To...- podnoszę się i biorę ubrania do ręki. - Gdy zobaczyłam je w sklepie, musiałam je kupić. Są takie słodziutkie.

- Rozumiem że będę miał śliczną wnuczke ?- No właśnie jeszcze nie wiem, w piątek mam wizytę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Rozumiem że będę miał śliczną wnuczke ?
- No właśnie jeszcze nie wiem, w piątek mam wizytę. Mam nadzieję że uda się ustalić płeć już na 100 procent bo chciałabym zacząć szykować wyprawkę.
- Masz jakieś przeczucia do płci?
- Najważniejsze aby było zdrowe ale jeśli mogłabym sobie wybrać to chyba zdecydowałabym się na dziewczynkę.
- Na dziewczynkę, dlaczego?
- Spineczki, sukieneczki, kucyczki. Wiesz tato, ten babski świat.
- Z trzema wytrzmałem to może i z czterema kobietami dam radę pod jednym dachem- mówi śmiejąc się. - Powiem Ci córciu, że wierzę w Kamila...
- Tato... Jak możesz?
- Coś mi się wydaje że Kamil celował w piłkarza albo strażaka.
- Ta albo w policjanta po dziadku albo w lekarza po drugim dziadku.
- Albo w księdza po wujkach.
- Po moim trupie, nigdy się nie zgodzę.
- Wiesz, my rodzice nie mamy za dużo w tej sprawie do powiedzenia. Dobrze o tym wiesz ze swojego przykładu.
- To prawda. Nie zależnie co noszę pod sercem będę je kochać i wspierać.

Gdy przestaje grzmieć i padać deszcz udaje się z tatą na spacer.





Jak myślicie chłopczyk czy dziewczynka?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz