Fleur
Poczułam coś mokrego na nosie. Zmarszczyłam go, zamachnęłam dłonią, a wtedy to coś zniknęło, żeby chwilę później muskać mój policzek. Szybko otworzyłam oczy, i wtedy zobaczyłam dużego golden retrievera, który jeszcze przed chwilą zapewne lizał mnie po twarzy. Teraz zjawiła się jakaś nastolatka, przeprosiła mnie i odciągnęła pupila.
Kurwa, co się stało? Gdzie ja byłam?
Rozejrzałam się pośpiesznie. Zeskanowałam wzrokiem swój ubiór, getry i sportowy stanik, a potem ławkę na której siedziałam. O cholera. Czy... to był tylko sen? Leo siedzący przed moim domem, zniewalający seks, potem propozycja prysznica. O Mój Boże, tak. Właśnie miałam kurewsko realistyczny, erotyczny sen z udziałem Leo Brooksa. Jak to mogło się stać? Jak mogłam zasnąć na tej przeklętej ławce? Obserwowałam kłócącą się parę, bolały mnie mięśnie, i wtedy najwyraźniej zasnęłam. A byłam przekonana- co więcej, chciałam- by to wydarzyło się naprawdę. Jak się okazało, moja wybujała wyobraźnia zdziałała cuda.
Szybko podniosłam się z ławki, zaczęłam kręcić głową żeby odpędzić dziwne myśli, i ruszyłam w kierunku domu. Po drodze wyciągnęłam telefon, wybrałam numer Leo i szybko przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Dzień dobry.- usłyszałam jego radosny głos.
- Dobry.- wymruczałam.- Gdzie jesteś?
Chwilę nic nie mówił, coś zaszeleściło jakby się przemieszczał.
- W domu. Coś się stało?
Był w domu, o Boże. A mi się śniło, że do mnie przyszedł. Że uprawialiśmy dziki seks w moim salonie. Kurwa mać. Dlaczego tak mnie do niego ciągnęło? Dlaczego chciałam by naprawdę sponiewierał mnie na wszystkie możliwe sposoby? Tak, bardzo tego chciałam, i nie umiałam wyjaśnić sprawy racjonalnie. Może chodziło o to, że Leo jest seksowny i pociągający. Ja pierdole, musiałam sobie z tym radzić. Chociaż teraz, najbardziej na świecie, chciałam mu się oddać w każdy możliwy sposób. Skoro w moim śnie wyczyniał takie rzeczy, do tego tak całował, to w rzeczywistości musi być jeszcze lepszy. Nigdy się nie dowie, że miałam z nim sen erotyczny, zachowam to dla siebie. Może jedynie Lemon powiem, by mi wyjaśniła co to oznacza. Będę szczera. Pierwszy raz zdarzał mi się taki sen. Oczywiście z udziałem mężczyzny, bo kobiety... dobra nieważne. Nie o to teraz chodzi.
To tylko sen, kurwa. Tylko pieprzony sen.
- Nie, nic.- chrząknęłam.- Będziesz dzisiaj zajęty?
- Teraz mam trochę rzeczy do ogarnięcia i jeszcze trening, ale wieczorem jestem wolny.
- Super. Przyjedziesz?
Nie wiem czemu to zaproponowałam, ale to pewnie przez ten jebany sen. Czy ja liczyłam, że dzisiejszego wieczoru senne marzenia przerodzą się w rzeczywistość? Może. Poza tym w jakiś sposób po prostu chciałam z nim pobyć. Jestem skomplikowana, to prawda, ponieważ sama nie wiem o co tak naprawdę mi chodzi. Do tego bywam zmienna. Raz go odpycham, a na następny dzień chcę, by był blisko.
- Będę koło dwudziestej.
- Nie jedz nic wcześniej. Coś ugotuję. Chyba, że przypalę, co często mi się zdarza, to wtedy zamówię.
- No dobrze. W takim razie do zobaczenia, Fleur. A czy to randka?
- Nie.- uśmiechnęłam się pod nosem.- Raczej brak chęci do spędzenia samotnego wieczoru, więc nie zadawaj pytań i korzystaj.
- W porządku. To widzimy się później.
- No cześć.- rozłączyłam się.
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku domu. Tak, ewidentnie Leo nie czekał przed drzwiami. Musiałam wyrzucić z głowy obrazy tego erotycznego snu, zanim się wykończę. Było zbyt realistycznie, więc myślałam, że to działo się naprawdę.

CZYTASZ
Fighter#2: Leo
RomanceLeo tego nie planował. Niby od zawsze gonił za stabilnością, co było ciężkie w jego zawodzie, ciągłym życiu na walizkach. Miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje? Nie w jego przypadku. Kiedy ta kobieta stanęła na jego drodze, pragnął jedynie si...