Stałam w salonie przy drzwiach prowadzących na taras. Patrzyłam na szary ogród, który zimową porą nie zachwycał już tak bardzo jak wiosną i latem. Tęskniłam za prawdziwą białą polską zimą. Angielska była raczej długą kilku miesięczną kapryśna jesienią z przewagą deszczu.Zamknęłam oczy wyobrażałam sobie siebie i siostrę na leżakach ubrane w bikini. Otulone promieniami słońca z drinkiem w ręku. Dziewczynki chlapiące się w basenie. Kevina ze szwagrem siedzących obok nas.
Denerwowałam się coraz bardziej przed ich przyjazdem. Jak miałam mi wytłumaczyć, kim jest Kevin? I to, że mieszkamy w jednej z najbogatszej dzielnic Londynu? Do tego w pałacu, a nie domu.
- Będą za dwadzieścia minut - wzdrygnęłam się – przepraszam nie chciałem cię wystraszyć. – Kevin przywarłam torsem do moich pleców po czym objął mnie ciasno w swoich ramionach. Poczułam jego ciepły oddech na szyi po chwili usta. - Nad czym tak myślisz? Hmm - oparł podbródek na mojej głowie. Obydwoje patrzeliśmy na ogród i pusty basen.
- Denerwuje się. – Przeniosłam wzrok na nasze odbicia w oknie. Splotłam nasze dłonie razem.
- Widzę, jesteś kłębkiem nerwów. Wszystko będzie dobrze. Niepotrzebnie się denerwujesz. - wyszeptał mi do ucha.
- Jak mam im to wszystko wytłumaczyć? - odwróciłam się ku niemu. Zadarłam głowę do góry by spojrzeć w jego niebieskie oczy.
- Co chcesz tłumaczyć to, gdzie mieszkamy? To chyba nic złego być bogatym i mieszkać w dużym domu? – objął dłonią mój policzek, a kciukiem delikatnie go gładził.
- Tak masz racje. Czuje się głupio, że nie powiedziałam im wcześniej. – oparłam czoło o jego tors.
- Kochanie popatrz na mnie. - podniósł mój podbródek. Prze ostatnie miesiące byliśmy szczęśliwi jak nigdy dotąd. Każdego dnia pokazywał mi, że się zmienił. Ani razu nie żałowałam podjętej decyzji. Dlaczego więc bałam się przyjazdu siostry i jej rodziny do nas? Ona nadal nie znała powodu mojego powrotu do polski. Obiecywałam sobie, że jej powiem. Podświadomie jednak czułam, że nie zrozumiałby mojej decyzji. A to mogło by zawarzyć na stosunkach jej i Kevina. - Będzie dobrze. - pocałował mnie czule w usta.
Pragnęłam w to wierzyć. Chciałam by nasz nadchodzące święta Bożego Narodzenia były wesołe i pełne miłości. Tym bardziej, że pomiędzy nimi powiemy sobie upragnione Tak.
Okryta białym futerkiem stałam na schodach przy wejściu do willi. Siostra z mężem i dzieciakami właśnie wjeżdżali na podjazd czarną limuzyną.
O matko.. westchnęłam. Po co on ją po nich posłał? Kiedy tylko samochód się zatrzymał wybiegłam by ich przywitać.
- Jesteście! - zawołałam wesoło. Pierwsza wysiadła moja siostra za nią mąż i dzieciaki. Obydwoje rozglądali się dookoła z szeroko otworzonymi ustami tylko dziewczynki nie zwróciły najmniejszej uwagi, gdzie są.
- Ciocia. - zawołały jedna po drugiej. Przykucnęłam by się z nimi przywitać.
- To wasz dom? – spojrzałam w górę na twarz siostry. Była w widocznym szoku.
- Tak – wyprostowałam się. - wchodźcie do środka jest zimno. – ponagliłam ich.
- Wezmę nasze bagaże. - odezwał się Mariusza.
CZYTASZ
Alicja w Krainie Samotności. Tom II z serii Szukając szczęścia. ZAKOŃCZONE❤️
RomanceTom drugi z serii Szukając szczęścia. Alicja po niespodziewanym zwrocie wydarzeń w swoim życiu wraca do Polski. Gdzie postanawia zacząć wszystko od nowa. Czy w jej życiu pojawia się ktoś dzięki komu już nigdy nie będzie sama? ''Zatraciłam się gdz...