Rozdział 17

161 12 2
                                    




Nasz krótki weekend dobiegł końca. Ivy i Borys pojechali prosto na lotnisko.  My po drodze wstąpiliśmy do Krakowa na szybki spacer po rynku i obiad. Po którym ruszyliśmy w drogę powrotną do Zamościa.
Większość drogi przespałam lub udawałam, że śpię. Od czasu do czasu ukradkiem zerkałam na Gava. Całe jego ciało było spięte. Szczękę przez cały czas miał mocno zaciśniętą. Myślał nad czymś bardzo intensywnie.

- Może poprowadzę? - dotknęłam jego dłoni mocno ściskającej kierownicy. Wzdrygnął się kiedy to zrobiłam. - Przepraszam nie chciałam cię przestraszyć.

- Jasne.

Zmieniliśmy się na krótkim postoju na stacji benzynowej. Żadne z nas nie było zbyt rozmowne. Odpowiadaliśmy sobie na pytania zdawkowo. Skupiłam się na jeździe, by nie myśleć o niczym innym jak tylko na drodze przed sobą.

- Jutro muszę wracać. – powiedział nagle.
Przełknęłam gulę w gardle.

– Wiem. - powiedziałam z żalem w głosie. Choć starałam się wypaść całkiem normalnie. Ścisnęłam  mocno kierownice. Wiedziałam, że to nastąpi. Wyjazd był świetnym pomysłem, ale  czas wracać do rzeczywistości. Do swojej samotni. Wcale nie było mi z nią tak dobrze jak mówiłam. Beata miała racje.
Jeśli nie ma się obok siebie osoby, którą można kochać, a ona kocha ciebie. Życie jest puste.

Zaparkowałam samochód obok bramki na polnej drodze.

– Marzę o tym, by się wykąpać. Najlepiej w wannie na dworze. Muszę odpocząć przed jutrem.

- Idź do domu ja wezmę walizki.

Włożyłam klucze do drzwi. Dziwne byłam pewna, że zamykałam dom. Uchyliłam niepewnie drzwi. Moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa nie mogłam zrobić dalszego kroku.

- Alicja może wykąpiemy się razem. Co ty na to?- Wpadł na moje plecy - Co jest? Czemu stoisz w drzwiach? Wchodź do środka.

Nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam na Kevina siedzącego przy stole.

- Proszę proszę, kogo ja tu widzę? Wspólna kąpiel? - mówiąc klaskał w dłonie. Patrzył wprost w moje oczy. Jego ton ociekał sarkazmem. Przeszywającym mnie do szpiku kości.

- Co ty tu robisz? - zapytał Gav. Kładąc dłoń na moim biodrze. Popchnął mnie lekko do przodu, bym weszła do środka. Nie mogłam się ruszyć. Serce biło mi jak szalone. 

Zapuścił brodę. Nie widziałam jego uroczego dołeczka. Ubrany był w czarny garnitur. Kilka górnych guzików białej koszuli było rozpiętych. Pamiętam jego tatuaż na piersi. Never Lose Hope. Nie był zupełnie adekwatny do naszej obecnej sytuacji, w której się znajdywaliśmy.

- Mógłbym zapytać o to samo? Co robisz z moją żoną?

Wyciągnął pistolet zza paska spodni. Położył go na stole. Spojrzałam na stół później na Kevina. Co on do cholery wyprawiał? Zacisnęłam mocno dłoń na dłoni Gava.

- Szybko się pocieszyłaś! I to, z kim! Z tym dupkiem! Już ci nie przeszkadza, że chciał cię wykorzystać? Przeleciał cię już?

- Po, co tu przyjechałeś? - zapytałam spokojnie.

- Przyjechałem odwiedzić swoją żonę. Chyba nadal nią jesteś? - wstał z krzesła. Zaczesał włosy do góry.

- Wyjdź stąd - powiedziałam najobojętniejszym tonem, jaki mogę z siebie wykrzesać. Mając go na wyciągnięcie ręki jedynie, co do niego czułam w tym momencie to złość, frustracje. Obrazy z tamtego wieczora powróciły jak rykoszetem. 

Przyłączysz się do nas.

Zacisnęłam mocno powieki. Nie chciałam płakać i okazać słabości. To on dokonał wyboru. Ja nadal go Kocham....

Alicja w Krainie Samotności. Tom II z serii Szukając szczęścia. ZAKOŃCZONE❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz