Uchyliłam drzwi do sypialni. Sophie leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. Serce krajało mi się na jej widok. Była przybita śmiercią ojca.- Alicja? - uchyliła powieki - Wejdź. Nie śpię – usiadła opierając się o wielkie białe poduchy. Oczy miała podkrążone od płaczu, zużyte chusteczki leżały na łóżku i na podłodze.
- Jak się trzymasz? - zapytałam troskliwie siadając obok niej.
- Daje rade. Chłopaki już śpią. Mogę trochę popłakać - uśmiechnęła się gorzko. - a ty jak się trzymasz? Rozmawiałaś wczoraj z nim?
Rozmową tego raczej nie można było nazwać, a szybkim numerkiem w łazience.
- Nie widziałaś tej panny obok niego. Nie odstępowała go na krok.
- Przykro mi. Wiedziałam, że jest dupkiem. Nie miałam pojęcia, że aż takim. Nie miał odwagi, by z tobą porozmawiać. Po co przyprowadził tą laskę ze sobą na pogrzeb. Nie mogę pojąć jego zachowania. Co się z nim stało? Gdzie podział się mój kochany brat?
- Ona z nim mieszka. Jej ubrania wisiały w garderobie. - powiedziałam ze smutkiem.
- Przykro mi - otarłam łezkę z jej policzka - on nie ciebie nie zasługuje.
- Mam do ciebie prośbę. - zaczęłam nieśmiało.
- Do mnie? O co chodzi.- wydmuchała nos.
- Musze coś dziś załatwić. Potrzebuję jakiejś kiecki i pary szpilek. Mogę pożyczyć od ciebie?
- Jasne. Nie musisz pytać. - westchnęła z rezygnacją - Jesteś pewna, że chcesz tam iść. Zapomnij o nim. Tak będzie dla ciebie lepiej.
Sophie domyśliła się od razu, co chcę zrobić. Być może był to jeden z wielu głupich pomysłów które podjęłam pod wpływem emocji. Być może będę tego żałowała, ale decyzja została podjęta nie było odwrotu.
Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Ubrana byłam w małą czarną na cieniutkich ramiączkach z pokaźnym dekoltem na piersiach i na plecach. Na stopach wysokie czarne szpilki. Włosy z przedziałkiem na środku złożone miałam za uszy do tego odważny makijaż. Z trudem poznawałam samą siebie.
- Rasowa z ciebie zdzira! - zawołała wesoło Sophie.
- To ma być komplement czy raczej powinnam poczuć się urażona? - odwróciłam się za siebie wydymając usta, pomalowane na czerwono.
- Komplement. Jeśli twoim zamiarem było tak właśnie wyglądać. Powiem ci, że sama mam chęć wskoczyć w jakąś kieckę. Gdzie podziała się moja dusza singielki? - westchnęła ciężko - Ja kiedyś chodziłam w takiej kiecce? Teraz zobacz na mnie matka w rozciągniętym dresie. - spojrzała na swoje ubranie.
- Jesteś świetną matką. - Przytuliłam ją.
Taką jaką ja zawsze chciałam być.
- Życz mi szczęścia Sophie.
- Tylko żebym później nie musiała powiedzieć. A nie mówiłam - klepnęła mnie w tyłek.
- Ajjj - odskoczyłam - Obiecuje, że nie powiem. - posłałam jej niewidzialnego buziaka.
Taksówka zawiozła mnie pod kasyno w którym ponoć był Kevin. Stałam po drugiej stronie i patrzyłam na neonowy napis Casino powieszony na kilku piętrowym budynku. Przed wejściem stało dwóch ochroniarzy w garniturach. Jedni ludzie wchodzili, drudzy wychodzili ze środka.
Kurwa! Co ja tu robie?
Nagle dopadały mnie wątpliwości, może jednak nie powinnam była tu przyjść? Odwróciłam się z zamiarem ucieczki, ale natrafiłam na coś twardego przed sobą. Uniosłam głowę do góry. Zderzyłem się z mężczyzną w czarnym płaszczu

CZYTASZ
Alicja w Krainie Samotności. Tom II z serii Szukając szczęścia. ZAKOŃCZONE❤️
RomansaTom drugi z serii Szukając szczęścia. Alicja po niespodziewanym zwrocie wydarzeń w swoim życiu wraca do Polski. Gdzie postanawia zacząć wszystko od nowa. Czy w jej życiu pojawia się ktoś dzięki komu już nigdy nie będzie sama? ''Zatraciłam się gdz...