Rozdział 30

203 12 2
                                    


Wcześniej ....

Gavin
Moja przyjaźń z Kevinem  zakończyła się przez kobietę. Kiedyś obiecałem sobie, że się na nim odegram. Jednak z czasem zapomniałem o całej sytuacji, tamta kobieta, kompletnie nie była warta utraty takiego przyjaciela, jakim był Kevin. Obydwoje mogliśmy konie kraść.

Sprawa ucichła, każdy z nas poszedł w swoją stronę, dopóki jego ojciec szantażem nie chciał zmusić nas do oddania kasyn, które kiedyś podzielił pomiędzy sobą a moim ojcem.
Lata temu stworzyli imperium, byli najlepszymi kumplami. Ich decyzja o zakończeniu współpracy  była owiana tajemnicą, do tej pory nie wiem, dlaczego tak się stało. Jedyną żyjącą osobą, która mogłaby na to odpowiedzieć, w tym momencie była moim najgorszym wrogiem.

Kiedy dowiedziałem się o porwaniu mojej siostry, wpadłem w szał. Musiałem coś zrobić, oddanie walkowerem nie wchodziło w grę. Mój zmarły ojciec przewracałby się w  grobie.

Wymyśliliśmy więc plan, by w odwecie porwać siostrę Kevina,  jak się później okazało, nie była sama. Nadarzyła się świetna okazja, by się na nim odegrać za to, co lata temu mi zrobił, bo miałem jego narzeczoną. 

Podszedłem do całej sprawy z dystansem. Nie należałem do osób, które robią coś pod wpływem emocji. Więc nie miałem co do tej dziewczyny żadnych planów, nie wiedziałem nawet o jej istnieniu. Kevin skrzętnie ją ukrywał. Była mi obojętna. Wszystko przybrało inny obrót, gdy ją zobaczyłem na tarasie. Wtedy coś się we mnie zmieniło. Filigranowa dziewczyna o pięknych błękitnych oczach, białych mieniących się na słońcu  włosach. Miała to coś, co trafiło wprost w moje serce. Trzymało do tej pory.

Alicja stała się moim słabym punktem, nie mogłem wyrzucić jej z pamięci. Było coś pomiędzy nami,  jakaś swego rodzaju chemia, wiem że ona też to czuła.  Dlatego podstępem zmusiłem ją do przyjazdu do Kornwalii. Kiedy zaginęła, obiecałem sobie powiedzieć jej prawdę. Gdyby coś jej się stało nie wybaczyłbym sobie tego do końca życia.

Tymczasem, przez jakiegoś kretyna musiałem przylecieć do Londynu.  Niechętnie zabrałem Alicję ze sobą, ale skoro już tu była, postanowiłem zabrać ją na kolacje dziś  wieczorem, zaraz po załatwieniu sprawy z kasynem. Chciałem wyjawić jej prawdę. Jeśli zechce, wróci do Polski, choćby jutro.  Tak się stanie.

Spojrzałem na brata, prowadzącego auto z ukosa. Był kompletnym kretynem. Nie odpuści żadnej kobiecie, dokładnie tak samo było z Alicją. Ubzdurał sobie, że ją zdobędzie. Bo jako jedyna oparła się jego urokowi. Nie pozwoliła się mu przelecieć.

Moje rozważania przerwał Tom.

- Jesteśmy, wysiadaj.

Bez słowa opuściłem auto. Sprawy takie jak dzisiejsza załatwialiśmy w oddalonym od miasta zacisznym, dyskretnym miejscu.  Tu nikt nas nie usłyszy i nie będzie przeszkadzał.

Weszliśmy do starego magazynu. W środku czekał już na nas Marcus. Nie był sam, na środku pustej hali siedział chłopak przywiązany do krzesła.
Nie rozumiałem lekkomyślności ludzi i ich naiwności. Czy oni mieli nas za kompletnych frajerów, którzy przyczają pieniądze i nie chcąc ich spłaty?

Thomas  poczęstował mnie papierosam. Miałem rzucić, ale teraz miałem zbyt wiele na głowie.

Podszedłem bliżej mężczyzny. Nie widziałem jego twarzy przez to, że był pochylony do przodu. Miał zakrwawioną koszulkę, wyglądało na to że chłopaki się nim już odpowiednio zajęli. Oparłem się tyłkiem o biurko stojące naprzeciwko niego.

- Kogo my tu mamy? - powiedziałem.

Chłopak uniósł głowę. Miał rozciętą dolną wargę i podbite oko.

Alicja w Krainie Samotności. Tom II z serii Szukając szczęścia. ZAKOŃCZONE❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz