Wyciągnęłam maluszka z łóżeczka, kiedy zaczął cichutko kwilić. Powoli usiadłam na łóżku. Podwinęła koszulkę, po czym odpięłam ramiączko stanika.- Mam wyjść? - zapytał nagle Gav.
Spojrzałam na niego. Był zakłopotany, nagością mojej piersi. Nie pomyślałam o tym. Było to dla mnie tak naturalne.
- Nie. Zostań. – zakryłam się śnieżnobiałą pieluszką. – odpocząłeś od nas przez ten miesiąc.
- Szczerze?- usiadł obok mnie. – było mi dziwnie bez ciebie. Teraz jest i mały. – odkrył pieluszkę, obydwoje patrzeliśmy na mojego synka przyssanego do piersi.
- Nie wiem co mam zrobić? – uniosłam głowę. – masz swoje życie, nie możesz siedzieć tu z nami wieczność.
- To wróćcie ze mną.
- Nie mogę zostawić kawiarni, mojego życia tu. Jednocześnie nie chcę rezygnować z ciebie. Mam komplety mętlik. Jeśli zdecydujesz o wyjeździe. Nie będę miała, ci tego za złe.
Gav złapał mnie za policzek i pocałował. Soczyście jakby na zachętę.
- Poczekam - śmiesznie zmarszczył nos. Czym mnie rozbawił. - chyba musisz zmienić małemu pampersa.
- Oj chyba tak. - nagle spoważniałam. - Boje się, że któregoś dnia znudzi ci się czekanie na mnie. I nasz zostawisz.
- Jestem cierpliwy. - pstryknął mnie w nos.
Każdy ma swój limit cierpliwości. Czułam, że jego w stosunku do mnie był na wyczerpaniu, pomimo że tego nie okazywał.
Pierwsza noc w domu, nie była tak straszna jak się spodziewaliśmy. Mały budził się co dwie, trzy godziny na karmienie. Po przystawieniu go do piersi od razu zasypiał.
Gorsza była wiadomość o pękniętej rurze w kawiarni z samego rana. Niby sytuacja była opanowana, ale Gav pojechał sprawdzić osobiście jakie są szkody i straty.
Ja w tym czasie postanowiłam wziąć szybki prysznic. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Stanęłam jak wryta. Kevin stał obok łóżeczka, patrzył na naszego syna.
- Co ty tu robisz? – zapytałam drżącym głosem. - pojawiał się jak zjawia, wchodził tu jak do siebie.
- Tak witasz się z mężem? - odwrócił głowę w moją stronę. Zaciskając dłonie, na kołysce. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, poczułam ucisk w klatce piersiowej.
- Czego chcesz?
Nie drgnęłam, kiedyś zrobił krok ku mnie.
- Wysłałem ci papiery rozwodowe. Nie odezwałaś się.
Zaczesał włosy do góry. Patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
Był rozczarowany tym, że mu ich nie wysłałam?Przyjechał tu tylko po to?
- Miałam lepsze rzeczy do roboty. – zacisnęłam pieść na ręczniku, by stłumić złość.
- Co było ważniejszego ode mnie? Twój kochanek? Czy to dziecko? Gdzie on teraz jest?
Włożył dłonie do spodni. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
Co za dupek!
- Co cię to obchodzi? Małżeństwem jesteśmy jedynie na papierze! Podpisze te cholerne papiery i wynosi się stąd.
Zbyt głośno podniosłam głos. Mały zaczął płakać. Chciałam go wziąć na ręce, ale Kevin był szybszy. Kiedy tylko go wziął, przestał płakać.
CZYTASZ
Alicja w Krainie Samotności. Tom II z serii Szukając szczęścia. ZAKOŃCZONE❤️
RomansaTom drugi z serii Szukając szczęścia. Alicja po niespodziewanym zwrocie wydarzeń w swoim życiu wraca do Polski. Gdzie postanawia zacząć wszystko od nowa. Czy w jej życiu pojawia się ktoś dzięki komu już nigdy nie będzie sama? ''Zatraciłam się gdz...