Rozdział 25

245 17 25
                                    

Było już kilka ładnych godzin po skończeniu dzisiejszego treningu z Tanjiro, Zenitsu, Inosuke i Genyą, a ja wpatrywałam się w księżyc, stojąc na placu i wyczekując pojawienia się moich kompanek na dzisiejszą misję.

Ciekawe co nas spotka. Może demon? Lub kilka? Albo duchy? Czy coś jeszcze mniej oczekiwanego niż myślę?

Moje przemyślenia przerwał głos Kocho.

– wybacz za spóźnienie, już jesteśmy – uśmiechnęły się serdecznie na co odwzajemniłam gest.

Machnęłam rękami.

– nie, nie, nie ma za co przepraszać – przymknęłam oczy – to tylko kilka minut – otworzyłam oczy.

Kanroji przekręciła głowę i przyłożyła palec do ust, kiedy zaczęła dokładnie lustrować mnie wzrokiem.

– coś nie tak? – spytałam, na co różowo włosa się wzdrygnęła jakby została właśnie wybudzona z transu

Szybko pokręciła głową.

– nie! Chodźmy już – ruszyła w stronę bramy.

Racja, na chwilę zapomniałam o misji.

Razem z Kocho poszłyśmy w ślady Kanroji.

Kilkanaście minut później

Minęło już trochę czasu, a my byłyśmy coraz bliżej celu.

– tam – wskazałam palcem na wystający kawałek dachu spod koron kwitnących wiśni.

Mitsuri i Shinobu skinęły głowami.

Dalej kontynuowałyśmy swoją wędrówkę, aż wkońcu doszłyśmy do starej świątyni.

Powoli weszłam do środka jako pierwsza, a za mną moje towarzyszki.

– płomień... Ostatnio zmienił barwę na czarną... – mruczałam przypatrując się płomieniowi.

Mitsuri i Shinobu również podeszły oraz delikatnie pochyliły się nad ogniem.

– jest filetowy – stwierdziła Kocho – nigdy jeszcze się nie spotkałam z takim zjawiskiem, powinnam wziąć trochę popiołu do badań – wyjęła fiolkę i wsypała do niej trochę popiołu.

– jest piękny! Ma podobny kolor do końcówek twoich włosów, Yuki! – powiedziała Mitsuri z uśmiechem delikatnie dotykając moich włosów.

Przytaknęłam i dalej wpatrywałam się w płomień.

Zmienia kształty tak jak ostatnio, kwiat sakury, feniks, morze...

Spojrzałam ku górze i westchnęłam, nie mogłam dojść do tego o co chodzi z tym ogniem.

– huh?! Yuki! Patrz! Pokazuje człowieka! – Kanroji odruchowo szarpnęła mnie za ramię.

Spojrzałam w stronę ognia, rzeczywiście, pokazywał człowieka i to bardzo znaną mi osobę.

Była to nastolatka uśmiechająca się i delikatnie machająca ręką

°new life°new me°KNY°Iguro Obanai X Oc°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz