Było już kilka ładnych godzin po skończeniu dzisiejszego treningu z Tanjiro, Zenitsu, Inosuke i Genyą, a ja wpatrywałam się w księżyc, stojąc na placu i wyczekując pojawienia się moich kompanek na dzisiejszą misję.
Ciekawe co nas spotka. Może demon? Lub kilka? Albo duchy? Czy coś jeszcze mniej oczekiwanego niż myślę?
Moje przemyślenia przerwał głos Kocho.
– wybacz za spóźnienie, już jesteśmy – uśmiechnęły się serdecznie na co odwzajemniłam gest.
Machnęłam rękami.
– nie, nie, nie ma za co przepraszać – przymknęłam oczy – to tylko kilka minut – otworzyłam oczy.
Kanroji przekręciła głowę i przyłożyła palec do ust, kiedy zaczęła dokładnie lustrować mnie wzrokiem.
– coś nie tak? – spytałam, na co różowo włosa się wzdrygnęła jakby została właśnie wybudzona z transu
Szybko pokręciła głową.
– nie! Chodźmy już – ruszyła w stronę bramy.
Racja, na chwilę zapomniałam o misji.
Razem z Kocho poszłyśmy w ślady Kanroji.
Kilkanaście minut później
Minęło już trochę czasu, a my byłyśmy coraz bliżej celu.
– tam – wskazałam palcem na wystający kawałek dachu spod koron kwitnących wiśni.
Mitsuri i Shinobu skinęły głowami.
Dalej kontynuowałyśmy swoją wędrówkę, aż wkońcu doszłyśmy do starej świątyni.
Powoli weszłam do środka jako pierwsza, a za mną moje towarzyszki.
– płomień... Ostatnio zmienił barwę na czarną... – mruczałam przypatrując się płomieniowi.
Mitsuri i Shinobu również podeszły oraz delikatnie pochyliły się nad ogniem.
– jest filetowy – stwierdziła Kocho – nigdy jeszcze się nie spotkałam z takim zjawiskiem, powinnam wziąć trochę popiołu do badań – wyjęła fiolkę i wsypała do niej trochę popiołu.
– jest piękny! Ma podobny kolor do końcówek twoich włosów, Yuki! – powiedziała Mitsuri z uśmiechem delikatnie dotykając moich włosów.
Przytaknęłam i dalej wpatrywałam się w płomień.
Zmienia kształty tak jak ostatnio, kwiat sakury, feniks, morze...
Spojrzałam ku górze i westchnęłam, nie mogłam dojść do tego o co chodzi z tym ogniem.
– huh?! Yuki! Patrz! Pokazuje człowieka! – Kanroji odruchowo szarpnęła mnie za ramię.
Spojrzałam w stronę ognia, rzeczywiście, pokazywał człowieka i to bardzo znaną mi osobę.
Była to nastolatka uśmiechająca się i delikatnie machająca ręką
CZYTASZ
°new life°new me°KNY°Iguro Obanai X Oc°
FanfictionWięc tak tutaj wyjaśnię kilka rzeczy: 1. Jak to chyba w każdym fanfiku będzie fabuła trochę zmnieniona 2. Nie ma tu ObaMitsu, ponieważ nie mogłabym wtedy tego stworzyć 3. Przepraszam za wszelkie błędy w pisowni ale moja klawiatura i autokorekta mni...