Rozdział 22

330 22 34
                                    

Chwyciłam rękę chłopaka, a on pomógł mi wstać.

– wiesz gdzie mogłabym pójść trenować? – spytałam i optrzepałam się z kurzu – Tak, aby nikogo nie było – dodałam, a chłopak zaczął myśleć

Rozejrzał się do okoła i po chwili spojrzał spowrotem na mnie

– możesz pójść na drugą stronę ogrodu. Jest tam dużo miejsca, więc nie musimy przejmować się tym, że coś zniszczysz – mruknął i poszedł najprawdopodobniej w stronę miejsca, o którym mi mówił

Dobiegłam do niego

– czekaj – zatrzymałam się, kiedy uświadomiłam sobie znaczenie słów Iguro – „nie musimy”? – spytałam

Czarnowłosy spojrzał na mnie i wywrócił oczami

– tak, ponieważ po części jestem za Ciebie odpowiedzialny – mruknął – a przede wszystkim nie chciałbym, aby coś tutaj wyleciało w powietrze

Na te słowa moja cała nadzieja na to, że Iguro przejmuje się moim życiem, znikła

– a już myślałam, że się o mnie martwisz – wydęłam policzki

–skończ swoją dziecinade i przyspiesz – złapał mnie za rękę i pociągnął

Westchnęłam i przyspieszyłam, aby chłopak puścił moją rękę, co oczywiście zrobił

Doszliśmy na miejsce. Rzeczywiście był tam nawet spory plac.

– idziesz czy zostajesz? – zwróciłam się do chłopaka

Na chwilę przymknął oczy i spowrotem je otworzył

– idę – odpowiedział – będę trenować z Shinazugawą – wyjaśnił i zaczął iść – powodzenia – rzucił odchodząc

Nie powiem tego na głos... Ale przyda się...

Wyjęłam miecz z pochwy i zamknęłam oczy, po czym wzięłam głęboki wdech i wydech

Skup się Fuyu...

Powtarzałam to jeszcze kilka razy w głowie i postanowiłam przestać i wrócić myślami do chwili, kiedy pierwszy raz stworzyłam czarną materię

Zacisnęłam ręce mocniej na rękojeści miecza i skupiłam całą swoją uwagę na nim oraz tym co chcę stworzyć.

Trzy godziny później:
Godzina:16:47

– UH! DLACZEGO TO MI NIE WYCHODZI?! – Krzyknęłam i kopnęłam kamień, który leżał obok mojej nogi – TO JEST FRUSTRUJĄCE! – dalej krzyczałam, aż wkońcu usiadłam na ziemi

Stado ptaków przeleciało nad kwaterą główną

– dlaczego to nie może być prostrze? Dlaczego muszę być tym kim jestem? – pociągnęłam nosem czując, że zaraz się rozpłaczę – gdybym wtedy nie wyszła na dwór... Może mieszkałabym dalej z rodziną i układała sobie życie...? – z moich oczu poleciały pojedyncze łzy – dlaczego ja? Przecież byłam zwykłą nastolatką, która chciała prowadzić spokojne życie... Chciałam pomagać i powodować uśmiech na twarzach ludzi... Chciałam ich bronić... A teraz? Tępię coś czym sama jestem...

Położyłam się na trawie i wzięłam głęboki wdech

– to nie tak miało wyglądać – z moich oczu poleciały kolejne łzy – teraz powinnam być ze swoją rodziną i tak jak zawsze o tej godzinie, zbierać drewno na opał oraz zioła do herbaty – zacisnęłam powieki

°new life°new me°KNY°Iguro Obanai X Oc°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz