Rozdział 10

462 25 11
                                    

Razem z Iguro siedzieliśmy na drzewie, a po za szumem drzew i śpiewem ptaków nie było niczego słychać. Ta cisza nie była nie zręczna... Była kojąca, potrzebowaliśmy jej. Ostatnio w naszych życiach zaszło wiele zmian. Musieliśmy chwilę posiedzieć w ciszy i wszystko sobie powoli przyswoić.

Odrobinkę podniosłam powieki aby spojrzeć na otaczający nas świat. Pomimo tego że siedzieliśmy już tu dobre dwie godziny to nadal nie mogłam się na patrzeć.

– Yuki – panującą ciszę przerwał cichy pomruk Iguro

Spojrzałam na niego zaciekawiona

– kocham Cię – chłopak spowrotem zamknął oczy

Jeny... To jest zarazem urocze jak i przerażające... On nigdy nie był taki uczuciowy... Nie chciał mówić nikomu co czuje...

– nie patrz się tak. Jesteś wyjątkiem. Twoja dusza ewidentnie jest jeszcze bardziej skażona od mojej – zaśmiał się cicho

– ej! – rzuciłam w chłopaka patykiem – po prawiłam się! No przyznaj~ – wyszeptałam chłopakowi do ucha – Jestem grzeczna~

Na jego twarzy dało się zauważyć ledwo widoczny rumieniec

– Yuki – syknął – przestań – odwrócił wzrok

Pocałowałam go w policzek po czym przytuliłam się do jego klatki piersiowej

– jesteś zboczona – westchnął i pogłaskał Kaburamaru

Wywróciłam oczami. Spojrzałam w oczy węża, który obecnie znajdował się nad moją głową

– Kaburamaru – uśmiechnęłam się promiennie i zaczęłam delikatnie głaskać węża

Iguro uważnie mi się się przyglądał przy tym mrucząc coś pod nosem. Powoli wyciągnął rękę w moją stronę i zaczął głaskać mnie po plecach. Każda chwila z chłopakiem była piękna i nie byłam w stanie się nie uśmiechać.

– jak masz zamiar tutaj zasnąć to albo podsuń się bardziej w moją stronę albo po prostu połóż się poddrzewem – w głosie chłopaka była troska ale wiedziałam że to też miało mnie na celu troszkę zirytować

– nie zdenerwujesz mnie – mruknęłam i położyłam się na kolanach Iguro

– dzisiaj nie mam tego na celu – pogłaskał mnie po głowie, a kiedy chciałam coś powiedzieć, zatkał mi usta – cicho. Nie marudź i daj odpocząć – zdjął rękę z moich ust

Możliwe że miał misję? Jak po mnie przyszedł był trochę zmęczony

Przymknęłam oczy i mocniej przytuliłam chłopaka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Kilka godzin później
Godzina: ???

Obudziło mnie szturchanie w ramię. Powoli otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to był Iguro

– huh? Coś się stało? – przetarłam oczy

– mam misję. Idź do domu – zeskoczył z drzewa, a ja zaraz po nim

Przeciągnęłam się i poszłam w stronę lasu. Słońce zachodziło, więc demony wychodziły ze swoich kryjówek. Poczułam ucisk na ramieniu

°new life°new me°KNY°Iguro Obanai X Oc°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz