Rozdział 7

514 24 32
                                    

Rano jak się obudziłam Iguro już nie było w pokoju. Powolnym krokiem podeszłam do komody, na której leżały ubrania i karteczka.

______________________________________
Jeśli to czytasz to znaczy że wkońcu wstałaś. Zastanawia mnie to jakim cudem demon tyle śpi i ma ludzkie potrzeby jak picie i jedzenie normalnego pożywienia, wyjaśnisz mi to jak wrócę. Poszedłem na misję, w kuchni zostawiłem Ci jedzenie. Weź ubrania, które ci zostawiłem.
Obanai Iguro
______________________________________

Powoli poszłam do łazienki i się prawie ogarnęłam. Dlaczego "prawie"? Bo nie mogłam rozczesać mojej szopy (czyt. "włosów" XD) na głowie. Trochę pod irytowana zeszłam do kuchni i zjadłam sobe, którą zostawił mi Iguro.

- Kra. Yuki Fuyu ma się udać na misję do pobliskiego lasu. Kra. Giną ludzie. Kra. - spojrzałam na kruka lekko zdenerwowana ale po chwili się uspokoiłam

- masz - wysypałam krukowi na stół kilka ziarenek słonecznika po czym ubrałam swoje haori i wyszłam na misję - że też akurat dzisiaj kiedy mam taki nieogar na głowie - prychnęłam lekko znerwicowana

14 minut później
Godzina: 09:23

Zaczęłam rozglądać się po lesie i szukać czegoś co nie do końca pasuje w otoczeniu. Demon najprawdopodobniej miał zdolności maskujące co dodadkowo utrudniło mi robotę. Wkońcu postanowiłam siąść i spróbować wyczuć jego aurę. Nauki do zostania zabójcą demonów zaczęłam już jak miałam 12 lat ale niestety z powodu śmierci mojego mistrza musiałam je zaprzestać w wieku 13 lat. Przez ten rok nauczył mnie wyczuwania aury i 10 form mojego oddechu. Właśnie w wieku 13 lat miałam dokończyć nauki i wziąć udział w selekcji ostatecznej. Kiedy uciekłam od Muzan'a udało mi się przywołać duszę mojego mistrza na około 2 miesiące. Przez ten czas nauczyłam się reszty form i udoskonaliłam poprzednie.

- oi, demonie. Gdzie ty jesteś? Tyle cienia tutaj nie wpada prawie żaden promień słońca - zaczęłam gadać ale wiedziałam że nie do siebie. Czułam obecność demona gdzieś dookoła mnie - jeszcze ja nadal mam tą szope na głowie! Muszę to wyczesać! - zaczęłam powoli wchodzić na drzewo

Powoli wyciągnęłam miecz i skupiłam oddech. Demon siedział na gałęzi ale kiedy mnie zobaczył odrazu z niej zeskoczył zrzucając przy tym mnie

- o! Wkońcu raczyłeś wyjść z kryjówki! Ale nie przyszłam tu na rozmowy o wszystkim i niczym. Ja tu mam robotę - demon wyrwał mniejsze drzewo i nim we mnie rzucił. Sprawnie przecięłam drzewo mieczem - oddychanie Mrokiem, forma 7: kosa żniwiarza - mój miecz otoczył czarny dym. Zamachnęłam się i ścięłam głowę demonowi

Naprawdę? Tyle? Mogliby mi dać coś trudniejszego

Powoli zaczęłam iść do domu. Pomimo tego że w lesie były demony to bardzo przyjemnie spędzało się w nim czas. Usłyszałam jakieś krzyki z drogi idącej przez las

- zginę! Zginę! Zginę! - krzyki pochodziły od blondyna, którego niedawno poznałam. Miał z tego co pamiętam na imię Zenitsu

- walcz ze mną! - nad Zenitsu stał rozwścieczony Inosuke

- uhm... Mogę wiedzieć co wy tutaj odwalacie? - stanęłam między nimi oddzielając Inosuke od Zenitsu

- dzień dobry Yuki-chan - uśmiechnęłam się do Tanjiro, który jako jedyny był ogarnięty z tej trójki

- wyjdź za mnie! Proszę! Błagam! Zanim zginę! - Zenitsu klęknął przede mną i chwycił mnie za nogi

°new life°new me°KNY°Iguro Obanai X Oc°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz