Rozdział 2

2.5K 54 10
                                    

                             Max

Kiedy skończyłem spotkanie z Richardem, pożegnałem się i wyszedłem z sali. Kiedy już miałem iść do windy, na drugim końcu korytarza usłyszałem jakieś krzyki. Normalnie bym nie zwrócił na to uwagi, ale coś kazało mi tam iść. Poszedłem tam i zobaczyłem na korytarzu kobietę, która rozmawiała przez telefon. Nie widziałem jej twarzy, ale słysząc już jej głos wiedziałem, że na pewno jest piękna. Podszedłem bliżej i słyszałem jej całą rozmowę. Była bardzo zdenerwowana i nie ma się czemu dziwić. Nie rozumiem tego jak można zdradzić taką kobietę. Kiedy skończyła rozmawiać, zauważyłem, że ścisnęła w dłoni telefon. Kiedy odwróciła się w moją stronę, zobaczyłem jej twarz i oniemiałem. Była piękna. Miała długie blond włosy i niebieskie oczy. Wpatrywałem się w nią, aż w końcu się odezwała.

- Przepraszam, ale chciałabym przejść.

- Oczywiście.- przesunąłem się aby zrobić jej miejsce. -Czy mogę wiedzieć co cię tak zdenerwowało?

- Nie twój zasrany interes.- była zadziorna. Miała temperament co jeszcze bardziej mnie zaciekawiło.

- Przepraszam, chciałem tylko zapytać....

- Już mówiłam. Nie twój interes.- zaczęła iść w stronę drzwi.

Miała na sobie obcisłą sukienkę, która jeszcze bardziej podkreślała jej talię. Zaśmiałem się lekko na widok jej pośladków i poszedłem do windy. Zaintrygowała mnie ta dziewczyna i muszę ją poznać.

                           Olivia

Kiedy weszłam do biura, zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie plecami, zamykając przy tym oczy. Ten mężczyzna... Był strasznie przystojny. Boże co się ze mną dzieje? Jeszcze nie zapomniałam o tym co zrobił mi Alex, a ja już myślę o kimś innym. Muszę wziąć się do pracy, może wtedy nie będę o nim myśleć.

Była już godzina 15.00. Wszystko już miałam gotowe więc mogłam iść do domu. Niestety Laura nie wysłała mi zdjęcia sukni tylko napisała, że wybór sukni przełożyła na środę. W środę miałam wolne więc mogłam z nią wtedy iść. Wychodząc z gabinetu na korytarzu zawołał mnie tata.

- Już wychodzisz?

- Tak tato. Wszystko już zrobiłam, więc chyba mogę wyjść szybciej?

- Tak oczywiście. Tylko uważaj na siebie.- Był bardzo zdenerwowany, co było trochę dziwne tym bardziej, że jak zawsze wychodziłam z pracy to nigdy mi nie mówił że mam na siebie uważać. Zaczynałam się o niego martwić.

- Dobrze tato. Pa.- pocałowałam go w policzek i skierowałam się w stronę windy.

Dzisiaj była ładna pogoda, więc postanowiłam, że zostawię samochód przed budynkiem, w którym pracuję i przejdę się do mojej przyjaciółki Mii. Mieszkała niedaleko stąd więc spacer dobrze mi zrobi. Idąc chodnikiem cały czas myślałam o tym przystojnym mężczyźnie. Kiedy wtedy się we mnie wpatrywał tymi swoimi oczami poczułam się jakoś inaczej. Na samą myśl o nim przechodziły mnie ciarki.
Z moich myśli wyrwał mnie znajomy głos. Tylko nie to. Tylko nie on.

- Olivia, zaczekaj!- odwróciłam się i zobaczyłam Alexa.

- Czego chcesz? Daj mi spokój.- zaczęłam iść dalej, ale on złapał mnie za nadgarstek.- Puść mnie.

- Musisz mnie wysłuchać.

- Nic nie muszę. Chyba wszystko jest jasne. Zdradziłeś mnie i nigdy ci tego nie wybaczę.

- Ale to nie było tak. Miałem chwilę słabości.

- W dzień naszego ślubu miałeś chwilę słabości? Nie bądź śmieszny. Jeżeli jeszcze raz cię tu zobaczę to zadzwonię na policję, że mnie nachodzisz. Rozumiesz?- wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam dalej.

- Pożałujesz tego!- usłyszałam za swoimi plecami i nie zwracając na niego uwagi pokazałam mu środkowy palec.

                            Max

Cały czas myślałem o tej dziewczynie. Była taka piękna, że mógłbym patrzeć na nią codziennie. Od paru godzin nie wiem co się ze mną działo. Wszystkie kobiety, z którymi się spotykałem były tylko na jedną noc, jednak ona... Była zupełnie inna coś mnie do niej ciągnęło. Siedziałem w moim gabinecie, aż usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę!- drzwi się otworzyły a do środka weszła moja młodsza siostra Lisa.

- Mogę?- zapytała.

Była ode mnie o rok młodsza, lecz wyglądała jakby była nastolatką.

- Jasne. O co chodzi?

- Dzwonił Pan Richard Harris i mówił że ma nowe informacje w sprawie, którą prowadzisz.

- Dobrze, to jak możesz to oddzwoń do niego i powiedz, że będę jutro o 8.00 rano.

- Okej. Aha.....- chciała coś powiedzieć, lecz nie wiem co bo byłem myślami cały czas przy tej dziewczynie. Nawet nie wiem jak ma na imię. Z moich myśli wyrwała mnie Lisa.

- Halo! Ziemia do Maxa.

- Mówiłaś coś?

- Tak. Mówiłam że dzwonił Kevin żeby ci powiedzieć, że w czwartek będzie dostawa broni. Musisz być w magazynie o 14.00.

- Jasne dzięki.

- Co się z tobą dzieje? Odkąd wróciłeś do domu jesteś jakiś dziwny. Coś się stało?

- Nic.- wypowiadając te słowa pomyślałem o tej dziewczynie i uśmiechnąłem się.

- Ty, kręcisz coś? Mów co się stało.

- Nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie mogę przestać myśleć o jednej dziewczynie, która pracuje u Richarda.
Zaintrygowała mnie. Miała temperament i....

- Zakochałeś się.

- Co?- zaśmiałem się.- Ty to wymyślasz.

- A nie? Przyznaj, że o żadnej innej nie myślałeś tak jak o niej.- rzadko to mówię, ale tutaj moja siostra ma rację.

- To prawda. Ta dziewczyna... Jest inna niż te wszystkie kobiety z którymi się spotykałem. Ale to jest niemożliwe żebym się zakochał. Dobrze wiesz że ja się nie zakochuje.- a może wtedy zaprzeczałem sam sobie? Czy moja siostra mogła mieć rację i naprawdę się w niej zakochałem?

=================================

Lisa Taylor- 25 lat, siostra Maxa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lisa Taylor- 25 lat, siostra Maxa.

Zmieniłeś moje życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz