Rozdział 18

1.1K 31 4
                                    

                               Max

Następnego dnia rano, zamiast spać u boku mojej ukochanej dostałem telefon od brata. Kiedy odebrałem w jego głosie dało się wyczuć zdenerwowanie. Zapytałem go o co chodzi, lecz ten powiedział, że to nie sprawa na telefon i musimy jak najszybciej się spotkać, więc wstałem, ubrałem się i zanim wyszedłem pocałowałem w policzek Olivię, która jeszcze spała.

Dwadzieścia pięć minut później dojechałem do mieszkania Sama. Kiedy wszedłem do środka w przed pokoju natknąłem się na Elenę, która powiedziała, że Sam czeka już na mnie w gabinecie. W momencie kiedy wszedłem do środka ten rozłączył się i zdenerwowany usiadł na krzesło.

- Powiesz mi w końcu o co chodzi?- powiedziałem zniecierpliwiony.

- Najpierw usiądź, bo to co teraz powiem może ci się nie spodobać.

Zrobiłem tak jak kazał, i kiedy usadowiłem się na kanapie czekałem na odpowiedź.

- Riccardo jest w mieście.- powiedział jednym tchem, a ja myślałem, że się przesłyszałem.

- Że co kurwa!?- podniosłem się z krzesła i zacząłem nerwowo chodzić.- Przecież to niemożliwe.

- A jednak... Max czy ty wiesz co to oznacza? Nie możemy, aby ten skurwiel zbliżył się do mamy.

- Masz rację. Wiesz gdzie on teraz jest?

- Od pięciu godzin jest w hotelu Astoria. Wysłałem tam Chrisa i Mauricio.

- Dobrze. Niech go obserwują. Ja muszę wracać do domu i porozmawiać z mamą, a tamci niech cały czas mają go na oku i w razie jakby coś się działo to dzwoń.

- Jasne, nie ma sprawy.

Pożegnałem się z nim i wyszedłem. Akurat teraz kiedy zaczynało się wszystko układać, musiał pojawić się ten sukinsyn i wszystko zepsuć. Nie mogę pozwolić, aby zbliżył się do mojej matki.

                           Olivia

Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że obok mnie nie ma Maxa. Natychmiast zerwałam się na równe nogi i wzięłam do ręki telefon, aby sprawdzić czy nie napisał mi wiadomości jednak nic nie było. Próbowałam się do niego dodzwonić, nie odbierał.
Był wczesny ranek, a ja zastanawiałam się gdzie może być.
Zauważyłam, że Max od kilku dni się dziwnie zachowuje. Kiedy ostatnim razem byliśmy na kolacji zadzwonił jego telefon. Po chwili cały się spiął, a w jego oczach było widać gniew. Zastanawiałam się co go tak zdenerwowało i zapytałam go o to, jednak ten powiedział, że to nic ważnego, a potem powiedział, że musi pilnie jechać i przeprasza mnie za to że nie może ze mną zjeść. Jestem pewna, że coś przede mną ukrywa i mam wrażenie, że niedługo się dowiem czegoś czego chyba bym nie chciała.
Dalej mając mętlik w głowie wyszłam z łóżka, aby się ubrać, a następnie zeszłam do kuchni. Zobaczyłam, że przy wyspie kuchennej siedzi Sofia z kubkiem kawy. Wygląda jakby nad czymś myślała jednak kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się.

- Jak ci się spało kochanie?- zapytała.

- Dobrze. Wie Pani może gdzie jest Max?

- Tak. Pojechał do Sama. Kiedy wychodził mówił, że jeszcze śpisz, a gdy się obudzisz kazał ci przekazać, że nie masz się o niego martwić i że wszystko ci wynagrodzi jak wróci.

- Już to słyszałam kilka razy.- powiedziałam cicho pod nosem tak aby kobieta nie usłyszała.

Byłam wściekła na Maxa, że nic mi nie mówi. Dobrze wie że nie lubię kłamstw. Za każdym razem kiedy musi pilnie wyjść mówi to samo. Zaczynam powoli mieć tego dość.

Zmieniłeś moje życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz