Olivia to młoda i piękna kobieta, która razem z rodzicami mieszka w Nowym Jorku. Obecnie pracuje w firmie swojego ojca, który jest znanym biznesmenem. Kiedy jej narzeczony złamał jej serce powiedziała sobie, że już nigdy nie zaufa żadnemu mężczyźnie...
Już niedługo na świat przyjdzie nasza kochana córeczka Rose. Razem z Maxem nie możemy się doczekać. Dla naszej małej, już czeka urządzony pokoik.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Laura wraz z Danielem i małym Taylerem postanowili przeprowadzić się do Nowego Jorku i teraz mieszkają dwie ulice dalej od nas, natomiast Lisa i Fabian za dwa tygodnie staną się małżeństwem, ale i za około siedmiu miesięcy powitają na świecie swoje dziecko.
W ciągu tych trzech miesięcy jedna rzecz nie dawała mi spokoju. A mianowicie to, kto po Maxie przejął jego stanowisko. Któregoś dnia z nim usiadłam i zapytałam się go o to. Otóż obowiązki Maxa przejął dawny jego wróg Massimo Ricii. Zapytałam się go dlaczego akurat jemu przekazał te obowiązki. Otóż okazało się, że Max jak i ten cały Massimo mają wspólnego wroga. Max wiedział, że Massimo zależy na tym, aby go zlikwidować, dlatego też skontaktował się z nim i zaproponował mu, że pomoże mu go zabić. Massimo poszedł na to, ale warunkiem było, że ten przejmie rządy Maxa. Oczywiście mój narzeczony zgodził się i od teraz na Sycylii bossem mafii jest Massimo Russo. Mimo to, że Max zrezygnował z tego syfu, kiedy Massimo potrzebuje pomocy od Maxa ten bez wahania uruchamia swoje znajomości. Można powiedzieć, że teraz obydwóch mężczyzn, może nie zostało najlepszymi przyjaciółmi, ale kolegami na pewno. I tak to wygląda jeśli chodzi o Maxa....
Natomiast jeśli chodzi o niebezpieczne wydarzenia z przed trzech miesięcy to nic się nie zmieniło. Dalej pod domem mamy ochronę, a od trzech tygodni przychodzą jakieś listy od tego psychopaty, jednak Max robiąc wszystko co może, nie może go namierzyć. Facet jakby zapadł się pod ziemię. Jestem w ósmym miesiącu ciąży, która jest zagrożona i nie chcę rodzić kiedy grozi mi niebezpieczeństwo. Oczywiście mamy ochronę, ale czy to aby na pewno wystarczy? Nie wiadomo kim jest ten psychol i do czego może być zdolny.
****
Jest późny wieczór, a ja wraz z Lisą wyszliśmy ze stacji paliw, ponieważ musieliśmy zatankować i przy okazji Lisa musiała skorzystać z toalety. Kiedy wyszłyśmy nigdzie nie było widać naszych ochroniarzy. Wydało mi się to dziwne, gdyż oni nawet na minutę nie spuszczali z nas oczu. Coś tu jest nie tak i zaczynam się cholernie bać.
- Oli, wszystko okej?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Lisy.
- Nie Lisa. Gdzie są Marco i Glen?- mówię zmartwiona.
- Nie wiem. Powinni tu być. Czekaj zaraz do nich zadzwonię.- wyjęła telefon z torebki po czym wybrała numer do ochroniarzy, jednak ci nie odbierali.
- Lisa mam złe przeczucia. Chodźmy do samochodu i wracajmy do domu.
- Masz rację, chodźmy.
Jechaliśmy z Lisą już jakieś piętnaście minut, kiedy w lusterku zobaczyłam, że ktoś za nami jedzie. Zaczęłam się bać, nie wiedziałam co robić. A jedynie co, a raczej kto przyszedł mi do głowy to Max.
- Lisa dzwonię do Maxa, a ty przyśpiesz i nie zatrzymuj się.
- Olivia, o co chodzi?
- Ktoś za nami jedzie. Ja dzwonię do Maxa.
Wykręciłam jego numer i odebrał po kilku sygnałach.
- No hej skarbie, gdzie już jesteście? Późno już.- mówi do słuchawki.
- Max posłuchaj. Wracamy z Lisą już do domu, ale ktoś nas śledzi. Nie wiem jakie to auto bo jest ciemno i nie widzę, ale jestem pewna, że to duża furgonetka. Max boję się.
- Skarbie spokojnie. Jak daleko wam zostało do domu?
- Nie wiem... Może z jakieś pięć minut.
- Dobrze posłuchaj. Jesteście już dosyć blisko. Jak dojedziecie pod dom nie wysiadajcie pod żadnym pozorem z samochodu. Ja z Fabianem i resztą ludzi będziemy czekać przed domen. Pamiętaj jeśli dojedziecie nie wchodźcie stamtąd, rozumiesz?
- A co jeśli.....
- Rozumiesz?
- Rozumiem.... Jeśli coś się stanie to pamiętaj, że....
- Nic się nie stanie. Będzie wszystko dobrze. Tylko się nie denerwuj bo zagrozisz małej.
- Kocham cię Max.
- Ja was też kocham. Pamiętaj.... Nie wchodźcie.- powiedział po czym się rozłączył.
Max
Po zakończeniu połączenia natychmiast zawołałem Fabiana i moich ludzi i poszliśmy przed dom. Ja i Fabian staliśmy na widoku, natomiast moi ludzie ukryli się. Dwie najważniejsze kobiety w moim życiu są w niebezpieczeństwie, a ja jestem bezradny, bo jedynie co mogę zrobić to poczekać, aż przyjadą do domu i wtedy razem z chłopakami wkraczamy do akcji.
Stojąc przed domem, w pewnej chwili zauważam nadjeżdżający samochód. To Lisa i Olivia. Za nimi nie ma żadnego innego samochodu, więc kiedy parkują przed bramą i gaszą silnik, podchodzę do nich i otwieram drzwi od strony pasażera, natomiast Fabian od strony kierowcy.
- Nic ci nie jest?- pytam zdenerwowany Olivii. Jest cała blada i trzęsą jej się ręce.
- Nie.- odpowiada.
- Chodźmy do domu.- mówię do niej po czym łapię ją za rękę i idziemy w stronę domu. Nagle słyszę strzał pistoletu.
Wszyscy odwracamy się w stronę gdzie słychać strzał i dostrzegamy mężczyznę w kominiarce, który celuje do mnie bronią. Widząc to chowam Olivię za siebie. Niepostrzeżenie próbuje wyciągnąć broń, jednak facet zauważa to.
- Nawet o tym nie myśl.- odzywa się napastnik.
- Kim jesteś i czego chcesz?- pytam.
- Czego chcę? To bardzo proste. Chcę to co należy do mnie, a raczej kogoś kto należy do mnie.
- A niby kto należy do ciebie?
- Ona.- mówi napastnik, po czym palcem pokazuje na Olivię. Nawet nie ma takiej opcji.
- Kim jesteś?- odzywa się wystraszona Olivia.
- Och, skarbie kimś kogo bardzo dobrze znasz.
- Nie znam cię człowieku, więc daj nam spokój i odejdź stąd.
- Przykro mi, ale nie mogę. A jeśli już mam odejść to tylko z tobą.
- Nie znam cię rozumiesz?!- podniosła głos.
- Nie znasz?!- napastnik, także uniósł głos, po czym jedną ręką ściągnął maskę...- A teraz mnie poznajesz?!
- Czego chcesz?
- Ile razy mam ci mówić, że chcę ciebie. Dlaczego wybrałaś jego, a nie mnie? W czym on jest lepszy ode mnie co?! Kochałem cię, a ty poszłaś do tego....
- Zdradziłeś mnie Alex.
- Przecież cię przepraszałem za to, a ty od razu musiałaś pieprzyć się z tym gnojem, który zrobił ci bachora?!
- Uważaj na słowa koleś.- odezwałem cię.
- Zamknij mordę. Odebrałeś mi to co najbardziej kochałem.
- Nie Alex, ty nikogo nie kochasz. Kochasz samego siebie.- odezwała się Olivia.- Zrozum wreszcie, że ja cię nie kocham i nigdy z tobą nie będę.
- Nie? Okej. Skoro nie chcesz być ze mną to nie będziesz z nim.- po jego słowach padł strzał. Dziewczyny zaczęły krzyczeć, a ja zdążyłem jeszcze zakryć Olivię swoim ciałem, a potem nie wiedziałem co się dzieje.