Rozdział 22

1.1K 26 0
                                    

                             Olivia

- Nie kocham cię!- wydusiłam z siebie z ciężkim sercem. To była nieprawda. Kochałam go najbardziej na świecie, jednak musiałam to z siebie wydusić po to by dał mi spokój.

- Nie mówisz poważnie? Nie wierzę ci.

- To uwierz. A teraz wyjdź.- podszedł do mnie a ja się odsunąłem. Po tym co widziałam bałam się go.

- Nie rób mi tego. Nie musisz się mnie bać. Nic ci nie zrobię.

- Max wyjdź stąd.- powiedziałam płacząc.

- Ale...

- Max.- odezwał się tata.- Tak będzie lepiej. Idź już.

- Dobrze wyjdę. Pamiętaj tylko że cię kocham i nie pokocham nikogo innego.- to były jego ostatnie słowa zanim wyszedł. Kiedy to się stało ja rozpłakałam się bardziej i pobiegłam do siebie. Muszę stąd jak najszybciej wyjechać. I wiem kto może mi pomóc. Postanowiłam zadzwonić pod jeden numer.

- Halo?

- Cześć Mia, to ja Olivia. Nie przeszkadzam?

- Olivia? Nie oczywiście, że nie. Coś się stało?

- Wiem, że przez kilka tygodni zaniedbałam naszą przyjaźń, ale potrzebuje twojej pomocy i to jak najszybciej.

- Wiesz, że zawsze ci pomogę. A teraz mów o co chodzi?

- Jesteś w Hiszpanii prawda?

- Tak.

- Czy mogłabym przyjechać do ciebie na jakiś czas. Obiecuję że szybko coś znajdę tylko muszę jak najszybciej się tam dostać.

- Widzę, że jesteś zdesperowana. Oczywiście że możesz przyjechać i możesz zostać jak długo zechcesz.

- Dziękuję. A czy dzisiaj jest jakiś samolot do Hiszpanii?

- Zaczekaj sprawdzę.... Tak za półtorej godziny.

- To świetnie. A przyjedziesz po mnie na lotnisko?

- Oczywiście. Będę czekać na ciebie. Jak będziesz dolatywać to proszę napisz mi okej?

- Okej. Mia?

- Tak?

- Dziękuję.

- Nie dziękuj tylko pakuj się i widzimy się wieczorem.

- Dobrze. To do zobaczenia.

- No papa.

Rozłączyłam się i bez chwili namysłu zaczęłam pakować swoje rzeczy. Dobrze że mam jakieś oszczędności bynajmniej nie będę musiała prosić rodziców o pieniądze. Pół godziny później byłam już spakowana. Schodząc na dół z walizką natknęłam się na rodziców, którzy nie próbowali mnie zatrzymać. Jedynie co powiedzieli to przepraszam, kochamy cię i uważaj na siebie. Potem wsiadłam do taksówki i podczas jazdy na lotnisko wysłałam do Laury SMS-a że wylatuję do Hiszpanii i żeby nikomu o tym nie mówiła, nawet Danielowi. Właśnie, ciekawe czy on też wiedział o wszystkim? Ale raczej na pewno.
Dwie godziny później leciałam już do Hiszpanii gdzie miałam rozpocząć nowe życie. Sama. Bez Maxa.

               Trzy tygodnie później

                              Max

Zmieniłeś moje życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz