Pierwsze zebranie

907 66 39
                                    


Katsuki 



Minęło kilka dni od pogrzebu szefa , bardzo go lubiłem i szanowałem . Dorwali go jak jechał do domu , podobno jego jedyny syn też ucierpiał podczas tej napaści .  Chociaż każdy wie że Hisashi miał syna to nikt go nie widział i nic o nim nie wie . Był dobrze ukrywany aż do dzisiaj . Jak mówi tradycja musi przejąć grupę . Mam nadzieje że jako silna alfa też poprowadzi nas tak dobrze jak jego ojciec . 

Nasza grupa handluje bronią i ochrania firmy które za to płacą . Ostatnio na naszym terenie powstała grupa Czarnego Węża która handluje dragami . To prawdopodobnie oni zabili szefa i nigdy nie spoczniemy póki nie wybijemy ich co do jednego .


Z zamyślenia wyrwał mnie ojciec 

-Synu , mam nadzieje że jesteś gotowy ? 

-Na co ?! 

-Jak wiesz wszystko się zmieniło , my głowy rodów zdecydowaliśmy się przekazać pierworodnym nasze funkcje , więc od dzisiaj jesteś głową klanu Bakugou - powiedział ojciec wstając z fotela za wielkim ciężkim dębowym biurkiem pokazując na niego ręką .

-Ojcze , ja nie jestem gotowy , to za wielka odpowiedzialność , ja ... - nie dokończyłem 

-Słuchaj Katsuki , od dzisiaj wszystko się zmienia , my dawne głowy rodów po śmierci Hisashiego nie mamy już takiej motywacji jak dawniej ponieważ nasz przyjaciel którego chroniliśmy , już nie żyje . Dzisiaj to Wy , Ty Katsuki , Shoto Todoroki i Kirishima musicie chronić nowego Zielonego Wilka . To wasz obowiązek wobec przodków którzy tego przyrzekali pierwszemu Zielonemu .

-Pierwszy Zielony był omegą , a przodkowie naszych rodzin byli w nim zakochani , dzisiaj Zieloni są alfami , nie potrzebują już takiej ochrony jak wtedy .

-Pamiętaj że to sprawa honoru , nawet gdy nie polubisz naszego nowego szefa musisz oddać za niego życie , jeśli coś mu się stanie stracisz honor tak jak ja i reszta głów rodów .- powiedział ojciec schylając głowę .

-Nie straciliście honoru , ojcze 

-Nie rozumiesz synu , tu nie chodzi o to co myślą inny ale o to co my czujemy do naszych przyjaciół  - powiedziawszy to ojciec wyszedł a ja zostałem sam z myślami .




Moja limuzyna zatrzymała się pod bramą rezydencji Midoriya . Siedząc z tyłu samochodu , zza zaciemnianych kuloodpornych szyb podziwiałem wielki budynek przypominający zamek . Brama została otwarta a ja pojechałem w głąb posiadłości . Gdy podjechaliśmy pod wejście do budynku głównego zauważyłem że stoją tam już dwie inne limuzyny . Po chwili moje drzwi otworzyły się a ja spokojnie ale szybko wysiadłem poza auto . Stałem chwile podziwiając nie kończący się ogród . Z zamyślenia wyrwał mnie znajomy głos 

-Witaj bracie - podszedł do mnie chłopak z czerwonymi postawionymi na żelu włosami i nieodłącznym uśmiechem na twarz 

-Elo , Kirishima 

-Widzę że Ty też zostałeś głową rodziny - zaśmiał się ironizując minami 

-Współczuje Twojej rodzinie , ciekawe jak długo przetrwamy mając takie łby jak Ty - uśmiechnąłem się popychając go przed siebie 

-Myślę to samo - powiedział męski głos który nie wiem czemu ale od zawsze mnie wnerwiał 

-Ooo , wszechwiedzący i wszechmądry panicz Todoroki , co Pana tu sprowadza - powiedział ironicznie kłaniając się przesadnie 

Green Wolf Group     [KATSUDEKU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz