12. Jeden krok do przodu

515 32 269
                                    

No, Shuichi i Kokichi zaczęli coraz częściej się spotykać, przez co mają bardzo ciekawe historie do opowiedzenia.

Na przykład gdy jakiś stary dziad chciał porwać Kokichiego bo go wziął za dziewczynę, atak pajęczura na Shuichiego, próby Kokichiego podrywania Shuichiego, jakiś arab oświadczył się Omie, on to chciał oczywiście zaakceptować, ale Saihara mu w tym przeszkodził....

Teraz mają z tego taki dziwny żart, Kokichi raz zapytał, czy Tsumugi nie przebierze się za Araba, miała przez następne kilka minut mindfucka, w tym czasie fioletowo-włosy ryczał dosłownie na ziemi, Shuichi nie mógł nic zrobić i się tylko zaśmiał.

Pewnego słonecznego poranka, Kokichi i Shuichi szli do szkoły, oddzielnie, ale szli. Kokichi był zadowolony, i to bardzo, w końcu zdobył...przyjaciela. Jego najbardziej wyczekiwane marzenie zostało spełnione, może już w spokoju umierać. Tylko czy Saihara go tak naprawdę lubi?

Co jeśli przyjaźni się z nim tylko z litości, myśli o nim jako parszywego kłamcę który nie ma przyjaciół i jest głupim debilem, zapewne tak jest, po co on się tak fatyguje...kto by się przyjaźnił z takim debilem jak on?

—Oma, żyjesz? —Z jego rozmyśleń wyrwał go zmartwiony Saihara. —Przewróciłeś się...

—Nishishi, żyje! —Fioletowo-włosy wstał za pomocą drugiego chłopaka, przy nim, może zapomnieć o tych okropnych myślach.

Saihara umie już zobaczyć czy Oma kłamię czy nie, po prostu ten mały skrzat o tym nie wie. Gdy weszli do szkoły to było...dość ciekawie. Jakaś dziewczyna i ogromny chłopak się bili, zwyczajny dzień w Akademi Szczytu Nadzieji.

—Wiesz co Oma? —Zaczął temat rozmowy Saihara. —Ostatnio widziałem taki trailer filmu detektywistycznego który jest też połączony z horrorem.

—I co, znowu zobaczymy zły film? —Zaśmiał się Kokichi.

—Nie, nie. Możemy go obejrzeć dziś w moim domu —Powiedział Saihara.

—Czyli to randka? —Uśmiechnął się typowo fioletowo-włosy.

—Zależy jak to odbierzesz —Tym razem to żółto-oki się zaśmiał, poszedł w stronę Maki i Kaito.

Kokichi stał tam, oszołomiony, czy to...

NA SERIO BĘDZIE RANDKA?!?!

Nie, nie...Saihara po prostu żartował, Kokichi, wydaje ci się. Westchnął i pokierował się w stronę klasy. Zadzwonił dzwonek, wraz z tym nauczycielka otworzyła sale i wszyscy wbiegli jak szaleni. Kokichi i Shuichi spokojnie zajęli miejsce w swoich ławkach, oczywiście Saihara nie mógł mieć spokojnej lekcji, bo Oma co chwile podrzucał mu karteczki, na które on oczywiście odpowiadał.

„Hej Saihara-chan, mam dla ciebie nową ksywkę!"

Od ostatniego razu Kokichi nazywa Saihare różnymi dziwnymi ksywkami, np. Shushu, Shu, sushi, shuichi cryhara, emo czapka, emo boy, emo detektyw, (nie pytajcie czemu Oma daje tak wiele emo w ksywkach Saihary, sama nie wiem) i na samym końcu, Shumai.

Użył jego imienia jeden raz, i było to w galerii, w tamtym momencie serce Shuichiego zrobiło JEB.

„No jaką?"

Niebiesko-włosy upewnił się, że pani nie patrzy i rzucił zgrabnie zgięta karteczką papieru, od razu gdy Oma to zobaczył, to zaczął uważnie coś wypisywać, i się przy tym po cichu śmiać. Niestety, to nie jest sala w której siedzą razem. Po kilku sekundach, już na ławce Shuichiego była kolejna karteczka od tego gremlina.

Twoje ostatnie kłamstwo // Saiouma | SaiomaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz