6. Zjedz snickersa bo zaczynasz gwiazdorzyć

429 37 110
                                    

Kokichi przez weekend nie robił nic pożytecznego, prawie nic nie jadł. Głównie grał w uwaga...symulator przyjaciół. Odblokował nowe osoby, Minami, chodząca piękność, Yuki, bardzo silna dziewczyna i na sam koniec — Sakae, bad boy który tak naprawdę jest naprawdę uroczą osobą. Z tych wszystkich osób najbardziej podoba mu się Sakae, na razie ma siedmiu przyjaciół! Wirtualnych....ale tak czy siak przyjaciół!

Ale niestety po weekendzie przychodzi nieszczęsny poniedziałek, lecz Oma się nawet trochę cieszył, zobaczy Saihare! A co jeśli Saihara teraz przestanie z nim gadać? Nie powinien dawać sobie niepotrzebnej nadzieji, w końcu rozmawiał z nim tylko ze względu na projekt. Nie, nie, Kokichi odpędź te pesymistyczne myśli! Shuichi to twój nowy przyjaciel! Chyba....

Saihara w tym czasie pakował projekt do plecaka, nie mógł zrobić tego wczoraj? Zapomniał. Zastanawiał się jaką ocenę dostaną, rzucił ostatnim spojrzeniem na projekt.

„Zrobiony przez Shuichiego Saihare i"

Powinno być też Kokichiego, więc czemu nie ma? Wypakował projekt i wziął jakiś długopis.

—Oma czy Ouma?... —Zapytał sam siebie, napisałby z tym do Kokichiego, lecz za bardzo się wstydzi „nie wiesz jak mam na nazwisko? Saihara, ale ty jesteś okropny!" Wolałby sobie oszczędzić tego...chociaż w rzeczywistości Kokichi nie byłby zdziwiony tym, że Saihara nie pamięta jak się piszę jego nazwisko. —Chyba Oma...

„Zrobiony przez Shuichiego Saihare i Kokichiego Omy"

I gotowe! Shuichi spojrzał na swój telefon, siódma jedenaście, ma jeszcze czas, ale w sumie to fajnie sobie wychodzić rano z domu i poczuć ten milutki, zimny wiaterek. Udało mu się ponownie wepchnąć projekt do plecaka, zastanawiał się jakby Kokichi się obchodził z tym projektem, rzucał by nim o ścianę a potem zrzucił całą winę na Saihare? Nie wie i chyba nigdy się nie dowie. Z takimi rozmyśleniami wyszedł z domu. Czy Oma jest naprawdę aż taki zły na jakiego się wydaje? Prawda, jest kłamcą, ale może ma jakąś bardziej przyjazną stronę, a Shuichi ją odkryje? Saihara pokręcił głową szybko, nie. Nie mógł zaprzyjaźnić się z Kokichim, on jest parszywym kłamcą i nawet chyba socjopatą, nikt go nie lubi, nikt...ale...co jeśli oni by zamienili się miejscami? Jakby Saihara się czuł gdyby nikt go nie lubił? Choć w sumie nie wiedział jak Kokichi do tego wszystkiego podchodzi, obojętnie, przyjaźnie, a może tragicznie? Wiele razy słyszało się o nastolatkach którzy nie mieli znajomych i byli kompletnie samotni, najczęściej to prowadziło do samookaleczania się, a potem na...samobójstwie. Stop, Shuichi o czym ty myślisz?! Przecież Oma sam robi wszystko by inni go nie lubili, albo po prostu nie umie gadać z innymi...

—Hejjj, Saihara! —Kaito zaczął wymachiwać swoją ręką przed głową Shuichiego. —Prawie byś nie walnął w słup.

Shuichi powiedział, że się po prostu zamyślił i tak wstąpili do Akademii. Oma w tym czasie siedział na podłodze pod ścianą, pełno tu uczniów którzy gadają ze swoimi przyjaciółmi, Kokichi spuścił głowę z myślą o tym że jest samotny, jest tu też oczywiście pełno uczniów którzy są sami, ale każdy z nich ma choć jednego przyjaciela. Zostało jeszcze tylko dziesięć minut do lekcji, dziesięć minut do skończenia złych myśli Kokichiego.

—Hej Oma! —Fioletowo-włosy podniósł wzrok, był to Saihara. Od razu uśmiechnął się jak zazwyczaj, szczerze, to nie wiedział co Shuichi od niego chciał, przecież skończyli projekt. Może po prostu przeszkadza mu jego obecność

—Cześć Saihara-chan! —Przywitał się Kokichi. —Co cię do mnie sprowadza? Zepsułeś projekt czy co?

—N-nic z tych rzeczy —Saihara odwrócił wzrok, czemu zagadał do tego gremlina? Przydałoby się teraz szybko coś wymyślić. —Chcesz zobaczyć jeszcze projekt?

—Nieeee, nie trzeba, ale to urocze że nasz pan detektyw chciał jeszcze pokazać nasz skończony projekt —Zaśmiał się na co Shuichi się zaczerwienił. Shuichi w końcu popatrzył w stronę Omy, siedział sam pod ścianą, rozejrzał się i nikogo zbytnio nie było w pobliżu Kokichiego.

—Czemu siedzisz tu tak sam? —Zapytał Saihara, sam nie wiedział czemu o to zapytał. Co teraz miał odpowiedzieć Oma? Że nie miał przyjaciół? Że codziennie z tego błahego powodu płakał do poduszki?

Zadzwonił dzwonek, Oma nigdy się bardziej nie cieszył z tego dźwięku. Tylko był jeden minus...to ta klasa w której siedzi z Shuichim, teraz mają matmę. Matma jest okropna, change my mind. Kokichi normalnie by się cieszył, ale po tym pytaniu to wolałby usiąść gdzieś w rogu klasy. „Czemu siedzisz tu tak sam?", błahostka na odpowiedzenie, więc czemu Oma tego nie umie? Po prostu mógł mu wcisnąć jakiekolwiek kłamstwo, ale tego nie zrobił, dlatego teraz karcił siebie w głowie. Jak na to zareagował Saihara? Normalnie, po prostu był ciekawy, ale zdziwiło go nagła zmiana Omy, może poruszył wrażliwy dla niego temat? Może powinien przeprosić? Popatrzył ukradkiem na fioletowo-włosego, który wydawał się być zamyślony.

—Saihora słuchaj! —Krzyknęła babka od matmy.

—Mam na nazwisko Saihara... —Chłopak tylko westchnął, nie widział już sensu w poprawianiu jej skoro ona ciągle o tym zapominała.

—Przecież mówię! —I na tym rozmowa się kończyła.

Potem lekcje i czas oddania projektu, Oma cały czas pozostawał cicho i Saihara zaczynał się martwić że coś zrobił. Kokichi w tym czasie zastanawiał się kto będzie następny w symulatorze przyjaciół, może jakaś menda, lub yandere, a może deredere? Akurat w typach dere to Kokichi był specjalistą, zaczął się teraz zastanawiać, kto z klasy jakim jest dere. Harukawa to napewno kuudere, Yumeno to Nemuidere, Iruma to bakadere, Oma zaśmiał się pod nosem ze swojego żartu, Saihara to...to...właśnie? Jakim typem dere jest Shuichi? Jest detektywem, jest tajemniczy, jest...miły? No i teraz ma zagwozdkę na resztę dnia.

Koniec lekcji, było ciężko, ale jakoś się udało, nie wiedzą jakie jeszcze oceny dostaną, lecz mają nadzieje że dobre. Kokichi jak zwykle popędził jak petarda nie zważając uwagę na innych, lecz Saihara miał teraz inną myśl niż jak Oma jest taki szybki, wziął swoje rzeczy i pobiegł.

—Oma! —Zatrzymał go przed wyjściem do szkoły, na serio się zmęczył.

—Co chcesz? —Zapytał i się odwrócił, nie spodziewał się, że to będzie Shuichi. Nie wiedział szczerze co od niego chciał,
niebiesko-włosy też nie wiedział po co zatrzymał fioletowo-okiego. —Saihara-chan?...

—Chcesz dziś do mnie przyjść? —Shuichi nawet nie wiedział co robił, może go zaprosił dlatego że zrobiło mu się szkoda? To niemożliwe że chciał się z nim zaprzyjaźnić!

—Awww, skoro Saihara-chan błaga mnie o to, to przyjdę —Zaśmiał się i wziął swoje ręce za głowę jak to ma w zwyczaju.

—Nie błagam cię... —Speszył się żółto-oki gdy szli do domu wyższego.

—Zatrzymamy się w sklepie? Może kupisz sobie pante!

—Spasuje...

—Nie znasz się

~~~

Ouuuf, ten rozdział to nawet nie wiem co, ale tak czy siak zapytam....jak się podobało?

Jak się czujecie?

Anyway

Zagłosujcie i skomentujcie! Bayo!~

1086 słów

Twoje ostatnie kłamstwo // Saiouma | SaiomaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz