Nemira poczuła ostry ból, który niemal rozerwał ją na kawałki.
Szybko odkryła przyczynę bólu. Umarł jeden z Grzechów. Po za tym złamano klątwę. Klątwę nad którą pieczołowicie pracowała. Liczyła na jej spełnienie. Tymczasem ta mała czarownica była silniejsza niż myślała. Córka zdradzieckiej dziwki. Nic dziwnego. Z całego ich rodu została jedyna. Odziedziczyła potęgę mocy i mogła zniszczyć idealne zaklęcie. Odruchowo spojrzała na obraz. Głowa jej siostry tkwiła bezradnie. Nie była w stanie nic zrobić. W oczach błyszczały świeże łzy, jednak teraz wyraz twarzy przybrał uśmiech na kształt satysfakcji. Nemira wezwała do siebie Darona. Czuła wściekłość. Ból oraz gniew, który nią targał. Musiała jednak zachować trzeźwy umysł.
- Wzywałaś mnie pani... - Daron niechętnie wstawił się na wezwanie. Kilka dni temu wrócił z wyprawy. Brudny i wymęczony. Udało im się podbić jedne z ostatnich zachowanych księstw. Do tej pory mieli zachowany pakt ze starym księciem. Jednak on zmarł, a księżniczka Umaru nie chciała służyć królowi. Wolała sprzyjać rebeliantom. Daron wraz z wojskiem Ogrów oraz niewolników najechał na zamek. Wioskę zrównał z ziemią, nikogo przy tym nie oszczędzając. Żałował iż nie miał przy sobie swojego niewolnika. Na szczęście jego kochanek Darvin wspaniale się sprawdzał w roli kapitana potężnej armii. Księżniczka, którą zastali należała do niezwykle urodziwych. Jasnowłosych blondynek o błękitnych oczach, ponętnych kształtach i arystokratycznych rysach twarzy. Prawdziwa bohaterka oraz wojowniczka. Bardzo ją podziwiał, lecz musiała znać swoje miejsce. Do zamku przybyła w kajdanach. Część służby, którzy przysięgli swą lojalność królowi przeżyła. Miał zamiar wykorzystać większość jako najemnych żołnierzy, a resztę do pracy w kopalni. Nie wiedział tylko, co uczynić z księżniczką. W swoich lochach posiadał już kilka szlachetnie urodzonych osób, którzy sprzeciwili się koronie. Osiągnął znacznie więcej niż ojciec. Nemira miała absolutną rację. Wkrótce odnajdzie i zniszczy małą rebelię swojej matki. Wówczas on zostanie panem ostatecznym. I nikt nie stanie mu na drodze, by zdobyć jeszcze więcej. A zamierzał sięgnąć więcej niż cały Eluzjon. Teraz stał z boku i obserwował Nemirę. Zdołał poznać dobrze wiedźmę. Wyczuwał, że coś jest nie tak. Coś zdecydowanie nie tak.
- Co się stało? – zapytał nie umiejąc ukryć swojego lęku. Czuł zdenerwowanie oraz niemoc. Nemira była pogrążona w rozpaczy.
- Moje zaklęcie przestało działać .... – wykrztusiła z siebie. – Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Co prawda mam jeszcze w zanadrzu nieco mikstury. Gdyby ponownie udało się go schwytać możemy jej użyć. Jednak proponowałabym ci go zabić. Koniec końców zabiłeś swojego ojca. Bratobójstwo nie powinno stanowić dla ciebie problemu.
Daron zaklął pod nosem. Jego dwóch braci spiskowało przeciwko niemu. Wszyscy już odkryli niecny plan mężczyzny. Pewnie Wiedźma nie żałowała słów okrucieństwa. Nemira miała sporo racji. Powinien go po prostu zabić. Jednak wciąż uważał, to samo co za pierwszym razem. Już go zrujnował. Jako Książę Cieni robił wiele okrutnych rzeczy. Zabił swojego ojca. Nigdy nie zapomni. Nie będzie już tym samym normalnym chłopakiem co kiedyś. Wręcz przeciwnie. I zamierzał zrobić więcej. Zacisnął wściekle dłonie w pięści. Śmierć byłaby luksusem na którą go nie było stać.
- Wspominałaś coś o sprzymierzeńcu w ich szeregach.... – rzucił po chwili namysłu. – Wykorzystaj go więc. Zastaw pułapkę. Airon ceni sobie swoich przyjaciół. Dla ich dobra poświęci samego siebie. Ostatecznie nie będzie miał wyjścia. – Działaj. Wkrótce zbieram armię i ponownie wyruszam. Tym razem na południe. Słyszałem o grupce rebeliantów niedaleko księstwa Hiroininów. Po za tym warto pomyśleć o swobodzie jaką posiadają centaury. Szczególnie jeśli w grę wchodzi Akademia Hirona. Już wysłałem żołnierzy. Nie zabiją Hirona, ale sprowadzą do mnie. Chcę poznać granice jego lojalności.
CZYTASZ
Dziedzictwo Krwi
Fantasy"Kto nie wie skąd przychodzi i komu siebie zawdzięcza ten nie odkryje też dokąd powinien iść" - miłość - magia - klątwa - śmierć poznaj losy magicznego królestwa, które będą zależeć od wyboru jednego człowieka!