(Akademia Hirona, trzy lata później)
Czas był niezwykle łaskawy dla młodych mieszkańców Akademii.
Minęły trzy długie lata. To odpowiedni moment by z chłopców stać się mężczyznami a z dziewcząt kobietami. Langora wyrastała powoli na prawdziwą piękność. Liczyła już sobie czternaście wiosen. Podobnie jak Rolan i Airon. Jedynie Gajos wciąż pozostawał młodszy o rok, ale wymężniał, nabrał pewności siebie. Mocniej zacieśnił więzy między Aironem a Langorą. Jedynie Rolan wciąż traktował go chłodno i podejrzliwie. Nie umiał tego zmienić. Dla niego Gajos był synem króla. Kimś komu nie można było ufać. Przez te trzy lata królestwo popadało w coraz to większą biedę. Slaid zbierał podatki za niemal wszystko. szykował wielką armię, by podbić resztki królestw. Tworzył własnych Orków. Pomagała mu w tym Nemira. Jedynie tu. Dzieci w szkole mogli czuć się bezpiecznie. Mimo iż Daron robił wszystko by im dopiec. Od momentu przegranej z Aironem robił wszystko, by postawić na swoim. Działał pod wpływem złości. Często robił różne rzeczy z wyrachowania. Pomagali mu towarzysze. Cyprian był najwierniejszy. A także pewna urocz a wiedźma imieniem Irna. Irna pochodziła z odległych mroźnych krain północy. Przybyła na szkolenie jako szlachcianka. Pani na włościach. Wyrastała jak owiana złą sławą matka dziewczyny.
Hiron obserwował ich wszystkich i nie krył dumy. Nowe pokolenie rosło w siłę. Wkrótce czekało ich wyzwanie by ukończyli szkołę. Szczególnie duże postępy uczynił Airon. Stał się o wiele silniejszy. Zręczniejszy. Szybko jeździł konno i zręcznie walczył. Działał jak mało kto. Błyskawicznie i szybko. Widać w nim postawy przyszłego króla. Każdego dnia był coraz podobniejszy do królowej. Ktoś mógł to zauważyć. Jego różnica pomiędzy nim a Gajosem wydawała się być nieznaczna. Po za tym spędzali ze sobą mnóstwo czasu. W ten sposób zacieśniali więzy. Nie był pewien czy to dobry pomysł. Prędzej, czy później Gajos pozna przeznaczenie Airona. To może zmienić ich relacje. Sprawić iż mogą być kłopoty. I dość duże. Chyba iż charakter chłopca pozostanie niezmienny. Wszystko od tego zależało.
- Martwisz się o przyszłość królestwa? – Jego kochana żona podeszła kiedy obserwował uczniów. Stał na szczycie wzgórza. Uwielbiał te miejsce. Panowała tu taka cisza i spokój. Zło nie miało tu dostępu. Panował cichy rozejm. Miał nadzieję iż pozostanie on na dłużej.
- Tak ... - westchnął cicho. Tak wiele miał przed nią do ukrycia. Niestety istniały sprawy o których nie mógł powiedzieć. To na nim naprawdę ciążyło. Nie lubił ukrywać niczego. Obiecał i musiał dotrzymać swojego słowa. – Nie wiem do czego wszystko prowadzi. Najchętniej zerwałbym pakt ze Slaidem i wyrzucił Darrona. On nie pasuje tutaj. Budzi tylko kontrowersje wśród uczniów i niepokój. Wciąż pamiętam jak potraktował Airona.
- Ten chłopiec jest ci szczególnie bliski ... - zauważyła cicho centaurzyca. Znała swojego męża nie od dziś. Nigdy żadnego ucznia nie wywyższał. Jednak z Aironem sytuacja była zupełnie inna. Szkolił go osobiście. Już widać było efekty jego nauki. Ostatnią walkę wygrał Airon, co Darron z trudem zniósł. Ta porażka z pewnością nie przejdzie bez echa. Nie wiedział co ma ze wszystkim robić. I w ogóle myśleć. Rzeczywistość go przerastała, a wszystko rozgrywało się tuż na jego oczach. Chyba jeszcze nigdy nie był aż taki bezradny.
- W pewnym sensie tak ... - odparł ostrożnie z cichym westchnieniem. – Wszystko wygląda zupełnie inaczej niż bym chciał. Nie bardzo wiem jak pokazać swoją wizje. Tak by ci chłopcy wierzyli w to co robią.
- Jestem pewna, że coś wymyślisz ... - położyła mu dłoń na swoim ramieniu. Z wdzięcznością spojrzał na ukochaną twarz żony. Jak wyglądałoby jego życie gdyby nigdy jej nie poznał? Urodził się kiedy centaury zostały wyklęte. Nie mieli własnych domów. Życia. nawet poprzedni król nie dbał o to nich. sami musieli o siebie zadbać. On musiał odejść. Zadbać o siebie samego. Wtedy też na pomoc przyszedł mu Ordeon. Młody mnich, który zadbał o wszystko. Pomógł mu stworzyć te szkołę. Zadbał by król liczył się z jego zdaniem. Oraz poznał najpiękniejszą kobietę na świecie. Był szczęśliwy, jednak to szczęście nie mogło trwać wiecznie. Nie chciałby tego stracić.

CZYTASZ
Dziedzictwo Krwi
Fantasía"Kto nie wie skąd przychodzi i komu siebie zawdzięcza ten nie odkryje też dokąd powinien iść" - miłość - magia - klątwa - śmierć poznaj losy magicznego królestwa, które będą zależeć od wyboru jednego człowieka!