Rozdział 5. Samochód odzwierciedleniem duszy właściciela

178 5 2
                                    

Nie byłam w stanie określić, ile godzin jeździliśmy z Aleksem po mieście, wykłócając się czy nie powiadomić o całym zajściu policji. Ostatecznie nie zrobiliśmy tego. Powiedziałam przyjacielowi kogo rozpoznałam. Ukrywanie tego nie miało sensu. Pierwszy raz widziałam w jego oczach strach. Bał się, lecz nie o siebie. On bał się o mnie. Kilka razy proponował mi nocleg, ale odmówiłam. Musiałam wrócić do Natana i sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Do domu dotarłam wraz ze wschodem słońca. Zamknęłam drzwi na dwa zamki pozostawiając w dolnym klucz. Zajrzałam do wszystkich pomieszczeń łącznie z szafami sprawdzając czy aby na pewno go tu nie było. Na drżących nogach weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz. Byłam we własnym mieszkaniu, ale nie czułam się bezpiecznie.

Długo leżałam w łóżku zanim nadszedł sen. Natłok myśli, który mi towarzyszył w tamtym momencie był nie do opanowania. Pierwszy raz w życiu nie potrafiłam przekierować ich na inny tor. Rodzina, przyjaciele, studia, praca... Nic nie pomagało. Cały czas wracał on. Im bardziej tego nie chciałam tym bardziej się nasilało. Gdy zaczęłam prowadzić wewnętrzny dialog wiedziałam już, że byłam w rozsypce. W przypływie desperacji zaczęłam pukać palcem wskazującym w kość policzkową blisko ucha. Z całych sił skupiłam swoją uwagę na równomiernym wystukiwaniu rytmu i wtedy odpłynęłam.

***

- Oksana! – głośne walenie wyrwało mnie ze snu. Wyskoczyłam z łóżka a serce waliło mi jak młotem. – Oksana! – wołał mój brat dobijając się nerwowo do drzwi. – Czemu się zamknęłaś?! – szarpał za klamkę. Podbiegłam spanikowana i przekręciłam klucz w zamku.

- Chcesz obudzić cały blok głąbie? – warknęłam przerażona, gdy z impetem wpadł do pokoju rozglądając się w poszukiwaniu nie wiadomo czego. Z moich ust wydobyło się głośne ziewnięcie.

- Może i bym chciał, gdyby nie fakt, że jest prawie czternasta, więc ludzie już raczej o tej porze nie śpią – rzucił układając ręce na biodrach. Popatrzyłam na niego zszokowana, po czym zwinnym ruchem zaczęłam zaścielać łóżko. To nie było w moim stylu. Nigdy w życiu nie spałam aż do godzin popołudniowych. Poczułam rosnące we mnie zdenerwowanie. – Już myślałem, że kogoś sobie sprowadziłaś na noc – dodał. Pokręciłam głową układając starannie poduszki. -  No co? Nigdy nie zamykasz drzwi na klucz – zaciągnął się elektrykiem i wypuścił dym z ust, po czym zakasłał. 

- Natan wyjdź stąd – zażądałam wskazując mu ręką drzwi, po czym zaczęłam się nerwowo rozglądać, bo nie mogłam sobie przypomnieć co zrobiłam z telefonem.

- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą – stwierdził podpierając się futryny. 

- I zaraz cię nią kopnie, jeżeli się stąd nie wyniesiesz – fuknęłam podchodząc do szafy w poszukiwaniu wczorajszej bluzy, na co on tylko przewrócił oczami.

Nie było jej tam więc pośpiesznie minęłam przyglądającego się mi brata i udałam się na przedpokój. Wisiała na wieszaku obok drzwi. Mój wzrok powędrował do klucza utkwionego w zamku i wszystkie obrazy z wczorajszej nocy stanęły mi przed twarzą. Trzęsącymi się dłońmi zagrzebałam w kieszeni i napotkałam telefon, który był rozładowany.

- Ty się dobrze czujesz? – podskoczyłam na dźwięk głosu Natana, który stał tuż za mną podejrzliwie mi się przyglądając.

- Czułabym się lepiej gdybyś się zamknął i za mną nie łaził – warknęłam wracając z powrotem do pokoju. Podłączyłam urządzenie do ładowarki i próbowałam je uruchomić. 

- Wy baby i te wasze humorki – westchnął stając znowu w progu mojego pokoju. – Chcę ci tylko przekazać, że dzwonił do mnie Aleks i pytał o ciebie – pośpiesznie oderwałam wzrok od włączającego się telefonu i przyglądałam się bratu w oczekiwaniu na to co powie dalej, lecz on tylko odchylił głowę czekając na mój komentarz.

ULTRAVIOLETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz