Rozdział 13

185 7 4
                                    

- Oksana nie rozumiem czemu zwracasz się do mnie w taki sposób – słaby głos mojej rodzicielki wybrzmiał wprost do mojego ucha.

Zrezygnowana przymknęłam powieki zwieszając głowę, po czym westchnęłam i przetarłam dłonią po czole. Dochodziła piętnasta a ja stałam na zapleczu w pracy i zamiast w spokoju delektować się obiadem użerałam się ze swoją matką.

- Bo mnie denerwujesz – wysyczałam, ze starannością akcentując ostatnie słowo. – Mówiłam ci, że kupowanie samochodu dla Natana to głupi pomysł. Nie posłuchałaś, więc teraz radź sobie sama. Ja nie będę kolejny raz wstawiała się za ciebie i od razu zapowiadam, że nie załatwiam żadnych ubezpieczeń -  zakomunikowałam dosadnie nie siląc się na uprzejmości.

Relację między Natanem i rodzicami znacznie się ochłodziły a wszystko za sprawą ich debilnego prezentu. Wściekłość brata osiągnęła apogeum, gdy tata nakazał mu niezwłocznie zapisać się kurs prawa jazdy. Zaraz po tym przestał odbierać od nich telefony. Mimo, że całym sercem byłam za Natanem to starałam się nie mieszać. Niestety moja mama nie przyjmowała tego do wiadomości, bo od kilku dni wydzwaniała szlochając mi do ucha.

- Córka proszę cię – powiedziała błagalnie. – On nie chcę ze mną rozmawiać. Tylko ty możesz przemówić mu do rozsądku – rozpaczała, na co z politowaniem pokręciłam głową.

- Mamo to ja cię proszę – westchnęłam znużona. – Daj mu trochę czasu. Ochłonie i na pewno się do was odezwie – uspokajałam ją chcą jak najszybciej zakończyć rozmowę, bo moja przerwa dobiegała końca a ja nie tknęłam jeszcze jedzenia.

- Porozmawiaj z nim. Powiedz, że jak odbierze to wszystko mu wyjaśnię – przekonywała mnie zawzięcie potęgując narastającą irytację.

- Jestem w pracy i muszę kończyć – powiedziałam oschle i rozłączyłam się.

Miałam wrażenie, że ta kobieta nigdy nie słuchała tego co się do niej mówiło. Rzuciłam telefon na biurko przewracając oczami. Ruszyłam do stolika znajdującego się na samym końcu zaplecza i opadłam na krzesło. Do moich nozdrzy dotarł unoszący się w powietrzu zapach Nuggetsów.

Odkąd wróciłam do Warszawy nie miałam czasu, by ugotować sobie coś porządnego. Nie miałabym nawet z czego tego ugotować, bo nie miałam także czasu, by pójść na zakupy. Moja lodówka świeciła pustkami.

Pięć dni przeleciało mi przez palce. Od poniedziałku kursowałam między uczelnią a pracą a wszystko po to, by móc wrócić na weekend do domu. Szefowa nie była zadowolona, gdy poprosiłam ją o wolne. Wykpiłam się chorobą babci, więc moja prośba została rozpatrzona pozytywnie. Oczywiście odpukałam w niemalowane kilka razy modląc się, aby nic złego jej się nie stało. Może i nie pałałam do niej miłością, ale nie chciałam mieć jej na sumieniu.

Zanurzyłam kurczaka w sosie słodko kwaśnym a następnie w śmietanowym, po czym odgryzłam kawałek. Temperatura mięsa znacznie spadła, ale nie przeszkadzało mi to. Delektowałam się każdym kęsem. Znajomy smak pieścił moje podniebienie. Usilnie zebrałam myśli, by przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz jadłam swojego ukochane Nuggetsy. Było to w dzień imprezy majówkowej. Pojechaliśmy z Beniem do Maca, by Ceca miała więcej czasu na uszykowanie się. Przymknęłam powieki, bo był to także dzień, w którym poznałam Gaba.

Głośne westchnięcie wyrwało się z moich ust. Pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć, że znowu o nim pomyślałam. Od pięciu dni nieustannie nawiedzał moje myśli. Nie żeby wcześniej tego nie robił, ale po ostatnim weekendzie myślenie o nim stało się moją nową rutyną. Rano otwierałam oczy patrząc na drzwi mieszkania a nim się orientowałam odtwarzałam dzień, kiedy przywiózł mi kurtkę. Kąpałam się w wannie, na której opatrywałam mu ranę, po tym jak Natan go uderzył. Za każdym razem, gdy parkowałam samochód przypominałam sobie jak zajął wtedy moje miejsce. Gdy denerwowałam się, w głowie pojawiał się jego głos mówiący to beznadziejne zdanie. Furia już się uaktywniła? Nawet ta głupia piosenka z sobotniej imprezy, która znalazła się nie wiedzieć jak na mojej playliście. Sama ją dodałaś kretynko. A gdy ostatnio na widok randomowego chłopaka w czapce serce automatycznie mi przyśpieszyło zaczęłam powątpiewać w zdrowy rozsądek.

ULTRAVIOLETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz