„Scream my name while you're facing the view
I promise it's staring back at you"
(„Backseat" – Daniel Di Angelo)———
Od kiedy tylko Jeongguk zaparkował pod wskazanym mu przez Kima adresem, w jego wnętrzu rozbudziło się stado nieuchwytnych motyli, zwiastujących rosnące podekscytowanie. Wzmogło się ono gwałtownie, gdy w całkiem obszernym holu trzygwiazdkowego hotelu Standard zauważył swojego ulubionego Koreańczyka, który na jego widok podniósł zarówno zapadnięte w skórzanej kanapie ciało, jak i swój drapieżny, pozornie opanowany wzrok. Bez wahania pokierował on w stronę dwudziestoczterolatka zarówno swoje płynne kroki, jak i przenikliwe spojrzenie, którego nawet na moment nie odrywał od męskiej postury zatrzymującej się przy sercu hotelowego holu.
– Dobry wieczór, panie Jeon. Już myślałem, że się pan rozmyślił i z naszych interesów nici – przywitał się niepozornie, czując na sobie spojrzenie siedzącej za recepcją kobiety, która wydała mu wcześniej klucz do wynajętego na ten niedzielny wieczór pokoju. Poszerzył swój podniecający uśmieszek, gdy dostrzegł, że nowoprzybyły mężczyzna właściwie odczytał dwuznaczność z jego kulturalnego zwrotu, czego doskonałym dowodem było przygryzienie ozdobionej kolczykiem wargi oraz nieco nerwowe (a przynajmniej tak odebrał je Taehyung) przestąpienie z jednej nogi na drugą.
– Skąd ten pomysł, panie Kim? Nasze interesy mają się świetnie i nie sądzę, żebym prędko miał z nich zrezygnować – odparł Jeongguk w podobnym tonie, walcząc z rozciągnięciem szerzej wąskich, błyszczących od ochronnej pomadki ust.
– W takim razie chodźmy. Odebrałem już klucz, na górze będziemy mogli omówić wszelkie szczegóły – zaproponował niewiele młodszy, a gdy tylko obaj odwrócili się, by przejść do hotelowej windy w głębi holu, posłał jeszcze pełne wyższości spojrzenie natrętnie przyglądającej się im kobiecie, która dopiero wówczas gwałtownie wsadziła nos w walające się po jej stanowisku pracy papiery.
Drogę przez pięć eleganckich pięter pokonali w całkowitym milczeniu, nie obdarzając się nawet pojedynczym spojrzeniem. Powodem tego nie była oczywiście jakaś nagła, wzajemna niechęć, ale obecność w ciasnym pomieszczeniu jeszcze paru innych osób, które dołączyły kolejno na drugiej i trzeciej platformie. Poza tym, nieustalana przez nich wcześniej przykrywka spotkania biznesowego, na które rzekomo zmierzali, pozwoliła im na moment wczuć się w ten dodatkowo podniecający, zakazany klimat i rozsiać między elegancko ubranymi mężczyznami kolejny dreszczyk emocji.
W zasadzie można powiedzieć, że ich mała biznesowa gra nie była wcale aż takim przypadkiem. Taehyung jako jedyny miał w głowie jej obraz i postanowił nieco urozmaicić im wieczór, a co za tym szło, doprowadzić do inicjacji takich wydarzeń, żeby wyglądały one wiarygodnie jak na meeting dwóch biznesmenów przystało. Rano zaproponował więc Jeonggukowi, żeby przed hotelem udali się do tamtejszej restauracji, a dopiero później na dobre zniknęli wewnątrz wynajętego przez Kima pokoju. Starszy oczywiście nie miał co do tego zastrzeżeń, ich garderoba na ten wieczór składała się zatem z eleganckich koszul i opływowych, opinające nogi spodni, zakończonych wyprostowanymi nogawkami, spod których wystawały ciemne skarpetki. To znaczy ciemne w przypadku Kima, Jeon postawił tym razem na ich całkowicie przeciwny kolorystycznie odpowiednik.
CZYTASZ
Yours Is Mine | taekook
Fanfiction[zakończone🌻] "We're just strangers Tryna keep the peace when there's none around" Wspólna noc pełna czułych pocałunków i grzesznych jęków zrodziła w nich chęć bliższego poznania i częstych, wypełnionych szerokimi uśmiechami i wulgarnym seksem sp...