[chapter 11: za nasze przyjaciółki]

462 59 15
                                    

(—hiiii!🥺)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(—hiiii!🥺)

There's no escape, I can't wait
I need a hit, baby, give me it
You're dangerous, I'm loving it"
(„Toxic Pony" – ALTEGO, Britney Spears, Ginuwine)

———

Gdyby Painkiller był żywiołem, z pewnością reprezentowałby ogień. A może raczej jego klienci go reprezentowali, to oni tworzyli bowiem gorącą i iście ognistą atmosferę, zarówno w części z kręgielnią, jak i tej typowo klubowej. Uderzała ona od samego wejścia, a więc nie sposób, by nie odczuli jej również Taehyung i Yuna, którzy pojawili się przed lokalem krótko przed dwudziestą drugą.

Przejście przez bramki nie zajęło dużo czasu, bo ochrona kierowała wszystkim sprawnie, a i ludzi nie było o tej porze jeszcze najwięcej. Dzięki temu szybko przedostali się do środka, a gdy tylko przystanęli w progu kręgielni, Tae wziął przyjaciółkę za rękę i bez wahania pociągnął na drugą stronę wielkiego, podzielonego na pół piętra.

– Pamiętasz, jak przyszliśmy tu kiedyś z Jiminem i Yong? Ograliśmy ich z palcem w nosie i jeszcze musieli postawić nam drinki – przypomniał entuzjastycznie, gdy na chwilę zerknął przez ramię, by zbadać reakcję Lee.

Ta natychmiast odwzajemniła jego szeroki uśmiech i kiwnęła głową, decydując się dodać jeszcze nieco sentymentalny komentarz.

– Ogrywaliśmy ich we wszystkich grach, za każdym razem. Musi być z nas naprawdę zgrana drużyna – odpowiedziała, podnosząc głos przy ostatnim zdaniu, aby dobrze dotarło ono do uszu Kima i nie zostało przypadkiem zmyte przez coraz wyraźniej słyszaną muzykę.

Uderzyła ona mocno w ich bębenki i klatki piersiowe, kiedy przedostali się bezpośrednio pod szklaną ścianę klubu i przystanęli przy niej, rzucając okiem na tańczących w środku ludzi. Taehyung spojrzał wówczas ponownie na swoją towarzyszkę i rozciągnął kąciki ust jeszcze szerzej, nadal nie puszczając przy tym jej dłoni.

– Oczywiście, że jesteśmy. Jesteśmy najlepiej zgraną drużyną na świecie, Yu – zapewnił radośnie, przez odbicia padających na nich świateł nie zauważając delikatnego rumieńca na damskim policzku. – I dzisiaj też to pokażemy, prawda?

Dziewczyna ponownie kiwnęła głową i mimowolnie zmierzyła wzrokiem pełne podekscytowania oblicze Kima. To prawda, dziś również ich misją było pokazanie, że nie mają sobie równych w kwestii współpracy, co omówili dokładnie w akademickim pokoju dwudziestotrzylatka, wymyślając kilka różnych ewentualności co do przebiegu dzisiejszej imprezy.

I chociaż Yuna zgadzała się, że mogą one mieć miejsce, nie wykluczała również nieprzewidzianych przez nich wydarzeń i własnych zachowań, których sama nie mogła być pewna. Skąd miała bowiem wiedzieć, co stanie się z nią po paru kroplach alkoholu na widok taehyungowego adoratora, którego miała już za parę minut poznać?

Yours Is Mine | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz