[chapter 30: chcę dla nas dobrze]

443 49 24
                                    

„Give me all your painAnd love will set you free,Give me all your shame, Put all your weight on meAnd I'll be the stone that you need me to be"(„Stone" – Jaymes Young)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Give me all your pain
And love will set you free,
Give me all your shame,
Put all your weight on me
And I'll be the stone that you need me to be"
(„Stone" – Jaymes Young)

———

Kiedy słońce przebijało się już przez szparę między długimi zasłonami, Jeongguk ponownie skupiał wzrok na pogrążonej w śnie twarzy Taehyunga, który drzemał spokojnie po ich wspólnie spędzonej nocy. Wspomnienia z ich pierwszego zbliżenia i poranka mimowolnie napływały do głowy Jeona falami, ilekroć tylko przesuwał spojrzeniem po każdym detalu jego nagiego ciała, zakrytego częściowo prześcieradłem.

Taehyung wydawał mu się teraz piękniejszy, niż w momencie ich poznania. Wówczas myślał, że jest to absolutnie niemożliwe i gdyby ktoś powiedział mu, że kilka miesięcy później ten mężczyzna nabierze wizualnie w jego oczach, chyba by nie uwierzył. Nie sądził, że Kim mógł stać się jeszcze bardziej zjawiskową osobą i zawładnąć nim z jeszcze większą siłą, bo już był wprost perfekcyjny.

A jednak, teraz, leżąc z rozczochranymi chaotycznie włosami, lekko widocznym śladem zaczerwienienia na policzku od zbyt długiego przyciskania go do poduszki i delikatnie rozchylonymi ustami, spomiędzy których wyciekała strużka śliny, przebijał tamten ideał na głowę, mimo że przecież aż tak się od niego nie różnił.

Ale teraz Jeongguk znał dobrze także jego wnętrze i właśnie to stanowiło tę znaczącą różnicę, która czyniła z Taehyunga w jego oczach zupełnie nową osobę. Mądrą, wartościową i opiekuńczą, a w dodatku gotową do bycia u jego boku mimo wszelkich przeszkód.

Ale, czy aby na pewno gotową...?

Nim wątpliwości i czarne myśli zdołały przesłonić mu całkowicie radość z zastanego rano widoku, student poruszył się delikatnie na łóżku, przeciągając się na nim z błogim westchnięciem. Ziewnął głośno i mlasnął na koniec, a jego wargi automatycznie wygięły się w pełen usatysfakcjonowania uśmiech, gdy poczuł dotyk opuszków palców sunących wolno po jego kręgosłupie.

– Wyspany? – zapytał czule Jeon, który także szeroko się już uśmiechał. Nie potrafił zareagować inaczej na bijącą od dwudziestotrzylatka radość i roztaczany przez niego urok, którym uzależniał go od siebie każdego dnia na nowo.

– O dziwo wyspany i to bardzo – odparł brunet, ponownie rozprostowując swoje mięśnie i kości. Nie zrobił tego bez premedytacji, bo dzięki delikatnemu przemieszczeniu się bardziej w lewą stronę już chwilę później opierał policzek na odkrytej piersi drugiego Koreańczyka, przerzuconą przez jego ciało dłonią kreśląc przeróżne wzory na subtelnie wyrysowanym brzuchu. – Trochę się rozpychałeś, ale przeżyłem i potem niczego już nie czułem.

– Ja się rozpychałem? Ja nigdy się nie rozpycham – zaprotestował prędko mężczyzna, a cichy chichot uderzył bezpośrednio w jego skórę, o którą otarł się także czubek nosa Kima.

Yours Is Mine | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz